Jeszcze raz się okazało, że presja ma sens. Rolnicy z Pyrzyc, obrońcy polskiej ziemi, więźniowie polityczni III RP, już są na wolności. Dobrze, ze w ich obronie bardzo twardo wystąpił Jarosław Kaczyński, że pomoc dla nich organizował arcybiskup Andrzej Dzięga, że bronili ich twardo inni rolnicy oraz rolnicza i pracownicza Solidarność.
Rolnicy wyszli z aresztu, ale pozostaje pytanie, dlaczego w ogóle tam trafili? Zarzuty wobec nich wyprowadzone zostały z oparów absurdu. Prokuratura zarzuca, że kupując ziemię za mało licytowali, że poprzestawali na jednym przebiciu ustalonej przez Agencję Nieruchomości Rolnych i nie licytowali wyższych, znacznie przewyższających wartość cen. Zostali aresztowani, bo złowrogo milczeli podczas licytacji. Aresztowaniu towarzyszyła brutalność, obliczona na zastraszenie i pokaz – pisałem o tym, przykro powtarzać.
Ale rolnicy nie wyszli za darmo, prokuratura zażądała kaucji, od 50 do 120 tysięcy złotych. Te kaucje to kolejny absurd, jaki bowiem jest ich sens? Żeby rolnicy nie uciekli ze swoich gospodarstw, od dzieci i żon i nie ukryli się w lesie? A może chodziło o wyciągnięcie od nich ostatnich pieniędzy, żeby ich zabrakło na zasiewy i spłatę kredytów? Żeby komornik miał wstęp i żeby była tania ziemia z licytacji? Myślę, że walka o polską ziemie jest w tle tych represji.
Póki co dobrze, że domiar niesprawiedliwości cofnął się o krok…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/268697-rolnicy-z-pyrzyc-wiezniowie-polityczni-iii-rp-wyszli-z-aresztu-domiar-niesprawiedliwosci-cofnal-sie-o-krok