III RP w pigułce. Na ślubie Marka Kondrata i Antoniny Turnau gościem był... Jerzy Urban

Tą sprawą żyją tabloidy. Dobiegający siedemdziesiątki aktor Marek Kondrat wziął ślub z niespełna trzydziestoletnią córką pieśniarza Grzegorza Turnaua, Antoniną.

Sprawa dla prasy bulwarowej smakowita. W weekendowym dodatku do „Faktu” pt. „Gwiazdy” czytamy, że para młoda wzięła ślub w tajemnicy. Do wybranej restauracji przyszli osobno, ubrani zwyczajnie. Dopiero na miejscy przybrali ślubne stroje:

Córka Grzegorza Turnaua miała na sobie skromną, prostą sukienkę, a właściciel sklepów winiarskich [czyli Kondrat] ubrany był w czarny garnitur. Świeżo upieczona żona dostała od męża biżuterię z osobistą dedykacją”.

Ślub był świecki z przyczyn oczywistych [Kondrat rozwiódł się z poprzednią żoną]. I pewnie byśmy się sprawą nie zajęli, gdyby nie podana przez „Fakt” lista gości:

M. in. Janina Ochojska, Stanisław Tym i Jerzy Urban z żoną.

Tak, „Jerzy Urban z żoną”.

A więc dla artystycznego establishmentu III RP odrażający rzecznik stanu wojennego a teraz wydawca prasy półpornograficznej jest tak naturalnym elementem krajobrazu towarzyskiego, że aż zaprasza się go na śluby…

Smutne. Pokazuje, czym jest III RP. I jednocześnie kolejny raz widzimy, jak wiele w Polsce trzeba zmienić.

Inna sprawa, że aktor Kondrat z Urbanem powinien się dogadać, Ledwie w maju stwierdził przecież, że „w ogóle nie lubi słowa >>Polacy<<”, ponieważ „jest hurtowe, niebezpiecznie upraszczające”.

My nie musimy niebezpiecznie upraszać, by dojść do wniosku, że nisko upadli.

Skaj

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.