Uczestnicy międzynarodowego rajdu starych samochodów zostali zatrzymani przez sołtysa Roztoki w powiecie limanowskim (woj. małopolskie), który zablokował drogę ciągnikiem. Jak podaje gazetakrakowska.pl, samorządowiec uznał, że auta stanowiły zagrożenie dla ludzi. Teraz grozi mu grzywna.
Po drodze o szerokości dwóch metrów śmigały samochody. Akurat była to pora powrotów dzieci ze szkoły. Zablokowałem przejazd, żeby nikt nie zginął
— wyjaśnia sołtys Szczepan Kuzar.
Podczas limanowskiego etapu IV Rajdu Historycznego Polski drogami Roztoki miało przejechać 47 załóg z 13 krajów. Organizatorzy imprezy wyjaśniają, że nie był to wyścig, ale rajd, który został uzgodniony z komendantem wojewódzkim policji. Według nich impreza nie musiała być zabezpieczana przez policję, ponieważ samochody miały jechać nie szybciej niż 50 km na godzinę.
Policja bardzo dokładnie była poinformowana o trasie i terminie przebiegu rajdu. Komendant Wojewódzki ufundował puchar dla najlepszej załogi zagranicznej. Większość gmin była informowana o rajdzie i były rozwiezione plakaty
— tłumaczy Erwin Meisel z Automobilklubu Krakowskiego w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku.
Sołtysa Roztoki broni wójt Łukowicy Czesława Rzadkosz. Ona również nic nie wiedziała o rajdzie.
To była jakaś partyzantka
— oburza się pani wójt w rozmowie z gazetakrakowska.pl.
Dodaje, że gdyby mieszkańcy gminy wiedzieli o imprezie, to na pewno powitaliby jej uczestników „oklaskami i kompotem”.
Policja z Limanowej domaga się ukarania Szczepana Kuzara za zatamowanie ruchu. Sprawa została już skierowana do sądu i niewykluczone, że mężczyzna zostanie ukarany.
Ale nawet jeśli tak się stanie, to nikt nie może zarzucić sołtysowi, że nie dba o bezpieczeństwo na drodze. Mieszkańcy z całą pewnością to docenią.
bzm/gazetakrakowska.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/265132-soltys-zatrzymal-ciagnikiem-rajd-bal-sie-o-wracajace-ze-szkoly-dzieci