Popierający politykę Putina mieszkaniec Władywostoku doniósł miejscowej policji, że jego sąsiadka z rodziną je zakazaną w Rosji importowaną żywność. Chodziło o gęś, która najprawdopodobniej pochodziła z Polski.
Rosyjskie media zachęcają obywateli, by natychmiast informowali policję o wwożeniu objętych sankcjami produktów spożywczych i podają numery infolinii Prokuratury Generalnej.
Mężczyzna zastosował się w 100% do zalecań władz, bo nie tylko zgłosił się z donosem na posterunek miejscowej policji, ale też kopię swojego zgłoszenia przesłał do portalu vr.ru.
Jak informuje tvn24.pl:
Mężczyzna popiera politykę Władimira Putina i niszczenie zakazanych produktów, dlatego zachęca wszystkich, by informowali o nielegalnie przywożonych do Rosji produktach z UE i państw, które nałożyły na Rosję sankcje po aneksji Krymu.
Mieszkaniec Władywostoku daje przykład jak powinien zachowywać się przykładny poddany Putina i doniósł również na sąsiadów z drugiej strony korytarza, którzy palą papierosy „prawdopodobnie pochodzenia holenderskiego”.
Od 6 sierpnia w Rosji obowiązuje dekret prezydenta Władimira Putina. Zatrzymana na granicy żywność objęta embargiem ma być niszczona.
Czytaj też:
Sawicki do Putina: „Niszczenie żywności to grzech. Rosja wypowiada wojnę swoim własnym konsumentom”
ann/tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/263104-wschodnie-standardy-bo-jadla-nielegalna-polska-ges-mieszkaniec-rosji-doniosl-miejscowej-policji-na-sasiadke