Wschodnie standardy? Bo jadła "nielegalną" polską gęś. Mieszkaniec Rosji doniósł miejscowej policji na sąsiadkę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.Creatorspages/ Creative Commons Attribution 3.0 Unported
fot.Creatorspages/ Creative Commons Attribution 3.0 Unported

Popierający politykę Putina mieszkaniec Władywostoku doniósł miejscowej policji, że jego sąsiadka z rodziną je zakazaną w Rosji importowaną żywność. Chodziło o gęś, która najprawdopodobniej pochodziła z Polski.

Rosyjskie media zachęcają obywateli, by natychmiast informowali policję o wwożeniu objętych sankcjami produktów spożywczych i podają numery infolinii Prokuratury Generalnej.

Mężczyzna zastosował się w 100% do zalecań władz, bo nie tylko zgłosił się z donosem na posterunek miejscowej policji, ale też kopię swojego zgłoszenia przesłał do portalu vr.ru.

Jak informuje tvn24.pl:

Mężczyzna popiera politykę Władimira Putina i niszczenie zakazanych produktów, dlatego zachęca wszystkich, by informowali o nielegalnie przywożonych do Rosji produktach z UE i państw, które nałożyły na Rosję sankcje po aneksji Krymu.

Mieszkaniec Władywostoku daje przykład jak powinien zachowywać się przykładny poddany Putina i doniósł również na sąsiadów z drugiej strony korytarza, którzy palą papierosy „prawdopodobnie pochodzenia holenderskiego”.

Od 6 sierpnia w Rosji obowiązuje dekret prezydenta Władimira Putina. Zatrzymana na granicy żywność objęta embargiem ma być niszczona.

Czytaj też:

Putin żąda niszczenia żywności objętej embargiem. „Domagam się, by rząd zaproponował podjęcie stosownych kroków”

Sawicki do Putina: „Niszczenie żywności to grzech. Rosja wypowiada wojnę swoim własnym konsumentom”

ann/tvn24.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych