Czy Bronisław Komorowski z gnuśnego prezydenta przeistoczył się w politycznego lobbystę jednej z europejskich stolic?

youtube.pl
youtube.pl

Były prezydent Bronisław Komorowski raczył zrecenzować zapowiedzi podróży swojego następcy.

Najwyższą formą uznania jest zawsze naśladownictwo

— powiedział z typową dla siebie pewnością siebie ex-prezydent.

CZYTAJ WIĘCEJ: Komorowski o decyzjach Andrzeja Dudy: „Z satysfakcją obserwuję, że - mimo zapowiedzi rewolucji w zakresie polityki zagranicznej - nic takiego nie następuje”

Jakie „naśladownictwo” pan Komorowski ma na myśli? Czy Andrzej Duda zamierza wskakiwać na jakieś meble? A może wybiera się do jakieś stolicy opowiadać dowcipy o zdradzających żonach, czy tłumaczyć tajniki bigosu?

A teraz poważniej. Występ Komorowskiego recenzującego plany Andrzeja Dudy doskonale pasuje do przysłowia: „konia kują, a żaba nogę podstawia”.

Były strażnik żyrandola sknocił wszystko, co da się sknocić. To co robił na arenie międzynarodowej tego… nikt nie wie. Po miesiącach widać, że wszystko działo się poza Polską.

Dziś jeszcze nie potrafi ex-prezydent sensownego zdania sklecić na temat prawdziwego aspektu podróży prezydenta Dudy do Estonii zagrożonej inwazją Rosji jeszcze bardziej niż Polska. No bo co to jest, co powiedział Komorowski:

Ja pojechałem z wizytą do Paryża, do Berlina i do Brukseli (…). Rozumiem, że pan prezydent Duda wybrał sobie jako element symboliczny Tallin - ładne miasto, miłe miasto, niewątpliwie istotne z punktu widzenia sąsiedztwa w obszarze krajów nadbałtyckich, ważnych jako nasz partner w NATO i Unii Europejskiej. Ale myślę, że mimo wszystko warto by było uzupełnić to o akcent europejski zdecydowanie

To przecież jakiś bełkot! Bo o co chodzi z tym „akcentem europejskim”, o który warto uzupełnić podróż? Czy Estonia jest gorszym „akcentem europejskim” od jakiegoś innego państwa? Nie dosyć mu obrażania całych środowisk w Polsce. Jeszcze musi dokładać innym krajom?

Jednak łatwo się domyśleć o co mu chodzi. Komorowski najprawdopodobniej jest dziś lobbystą politycznym takiej jednej stolicy. Być może zawsze nim był, ale wcześniej nie wypadało mu tego otwarcie przyznać. Pod koniec swej – pożal się Boże prezydentury - odkrył karty, gdy zrównał żołnierzy Armii Krajowej z czynem Clausa von Stauffenberga, dając potężny impuls rozwojowy polityce historycznej współczesnym tego antypolskiego rasisty. Raczej nie zrobił tego bezinteresownie. Przyjrzyjmy się skąd popłyną granty do instytutu, który chce powołać Komorowski.


Prawdziwe oblicze Bronisława Komorowskiego w najnowszej książce Wojciecha Sumlińskiego „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Przeczytaj koniecznie!

Pozycja dostępna wSklepiku.pl.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.