Są jeszcze sądy w Warszawie! TYLKO U NAS. Przełomowy wyrok ws. napisu na "Czterech śpiących": sąd sugeruje likwidację pomników gloryfikujących komunizm!

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
fot. wPolityce.pl/Fratria
fot. wPolityce.pl/Fratria

Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi Płn wydał wyrok, w którym umorzył postępowanie w sprawie „znieważenia” pomnika Czterech Śpiących. Sprawa ciągnęła się od 2011 roku.

Sąd podkreślił również że pomnik Czterech Śpiących i wdzięczności armii radzieckiej gloryfikują komunizm i tym samym powinny być usunięte!

— pisze na Twitterze mec. Krzysztof Wąsowski, który bronił oskarżonych.

17 września 2011 roku dwóch chłopaków Wojtek i Daniel spotkali się ze znajomymi, grali w karty i dyskutowali o zbliżającej się maturze. Co ważne, byli to harcerze z ZHR, dlatego też nie pili alkoholu. Zastanawiali się co zrobić z okazji rocznicy radzieckiej inwazji na Polskę. Postanowili, że tak tego dnia nie zostawią. Wzięli farbę, pojechali na Pragę Północ i na tzw. Pomniku Czterech Śpiących napisali „czerwona zaraza”. Zanim jednak tam dotarli, odwiedzili Park Skaryszewski i na Pomniku Wdzięczności Żołnierzom Armii Radzieckiej zostawili taki sam napis.

O sprawie rozmawiamy z mec. Krzysztofem Wąsowskim, który bronił oskarżonych chłopaków.

Niestety dała o sobie znać „obywatelska” postawa szpicli osiedlowych z ulicy Cyryla i Metodego. Ok. 1 w nocy jeden z „towarzyszy” zauważył ten akt wandalizmu i zawiadomił policję, która niezwłocznie przyjechała i po wzorowej akcji dogoniła sprawców i ich zaaresztowała. Zawieźli ich na dołek i wezwali „Gazetę Wyborczą”, która zrobiła chłopakom zdjęcia, gdy wychodzili rano z komendy

— mówi w rozmowie z wPolityce.pl obrońca chłopaków mec. Krzysztof Wąsowski.

Prokurator postanowiła wnieść oskarżenie, nie z Kodeksu Wykroczeń o zniszczenie mienia, a z Kodeksu Karnego o znieważenie pomnika. W pierwszej instancji Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi Północ z miejsca umorzył postępowanie twierdząc, że nie są to pomniki, ponieważ nie oddają żadnej czci, tylko gloryfikują ustrój. Prokurator uwzięła się jednak na tę sprawę i napisała zażalenie na postanowienie sądu. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego dla Warszawy Pragi i sąd to postanowienie uchylił twierdząc, że były ono przedwczesne. Należało sprawdzić czy to na pewno nie są pomniki ku czci kogoś. Sprawa ponownie wróciła do rozpoznania przed sądem pierwszej instancji

— dodaje Wąsowski.

Wszystko jednak dobrze się skończyło, a decyzję jaką podjął sąd można uznać za przełomową. Postępowanie zostało umorzone z powodu małej szkodliwości czynu. Sędzia prowadzący rozprawę stwierdził, że utożsamia się z popełnionym czynem i uznał go za patriotyczny.

Sąd wydał salomonowy wyrok. Nie zgodził się z linią obrony i stwierdził, że są to pomniki i że doszło do znieważenia tych pomników przez oskarżonych. Sąd oceniał trzy aspekty. Pierwszy - czy czyn miał miejsce? Tak, wszyscy się przyznali. Drugi - analiza prawna co do tego, czy jest to pomnik. Sąd stanął na stanowisku, że rzeczywiście jest to pomnik. Trzeci - Społeczna szkodliwość czynu. I to jest element najważniejszy. Otóż sędzia stwierdził wprost, że identyfikuje się z tym czynem, który uważa za patriotyczny. Te pomniki są jego zdaniem hańbą dla narodu polskiego i polskich władz. Stwierdził, że musiał orzekać na podstawie przepisów, które są niezgodne z Konstytucją. Ochrona tego pomnika jest też niezgodna z ustawą zasadniczą. Sąd wskazał art. 5 o ochronie niepodległości państwa polskiego, art. 13 mówiący o zakazie promocji komunizmu i wreszcie art. 19, czyli ochrona weteranów. Dodał do tego art. 256 Kodeksu Karnego o przestępstwie promowania komunizmu. Sąd stwierdził wprost, że te pomniki promują komunizm, więc same w sobie są przestępcze i powinny zostać rozebrane. Sąd uznał, że co prawda czyn przestępczy zaistniał, ale szkodliwość społeczna czynu jest znikoma i dlatego umorzono postępowanie.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych