6-letni Radek ma zespół Downa. Od trzeciego miesiąca życia jest rehabilitowany, a jego mama dba, by chłopiec jak najlepiej się rozwijał i uczył się samodzielności. Niestety zdarza się, że dziecko jest dyskryminowane.
Mieszkanka Piotrkowa wybrała się z dzieckiem do sali zabaw.
Wszędzie go zabieram i wszystko pokazuję właśnie po to, żeby mógł sobie poradzić
—mówi mama Radka, Martyna Lasota-Kulbat w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim”.
Kobieta poszła z chłopcem, swoją siostra i jej dziećmi do figloraju.
Radek już zdjął buty, zaczął tam biec, bo bardzo lubi takie miejsca, zresztą był tu wiele razy wcześniej
—dodała.
Niestety, tuż przy wejściu chłopiec został zatrzymany przez pracownicę sali zabaw. Kobieta powiedziała, że:
chore dzieci nie mogą tu wejść.
Matka chłopca usłyszała też, że w sali zabaw zdarzył się już przypadek, że niepełnosprawne dziecko zagroziło w trakcie zabawy innym maluchom. Rozżalona kobieta z dzieckiem wyszła z figloraju. Z rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim” przyznała, że poczuła się dyskryminowana.
Nie sortujemy dzieci
—zapewnia Krzysztof Kupper, właściciel placu zabaw w piotrkowskim Focusie.
Mężczyzna twierdzi jednak, że jego pracownica zachowała się prawidłowo, bo najważniejsze było zapewnienie bezpieczeństwa innym bawiącym się dzieciom.
Dzieci z zespołem Downa nie są agresywne, częściej to one są bite przez rówieśników. Od innych dzieci różnią się tylko tym, że wolniej się rozwijają i wolniej zdobywają nowe umiejętności. Pracownicy sali zabaw powinni poczytać o dzieciach z zespołem Downa i o innych, jakie mogą się u nich pojawić
—zwraca uwagę Aleksandra Szymczak ze Stowarzyszenia Rodziców i Opiekunów Dzieci z Zespołem Downa w Łodzi.
Właściciel sali zabaw po złożonej skardze przeprosił mamę niepełnosprawnego chłopca.
ann/dzienniklodzki.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/262516-zakaz-wstepu-dla-chorych-dzieci-chlopiec-z-zespolem-dawna-nie-wpuszczony-do-sali-zabaw