Dalej, idąc tropem zapisów ustawy podpisanej przez Prezydenta RP: czy sprawiedliwe jest pozbawianie dziecka prawa do poznania jego biologicznych i genetycznych rodziców? Przecież jest to podstawowe prawo człowieka! W ubiegłym roku Sąd Najwyższy w Niemczech uznał prawo dwudziestokilkuletniej kobiety do poznania jej biologicznego ojca, stawiając je ponad prawem do anonimowości dawcy nasienia. Dlaczego w polskiej ustawie prawo to jest negowane?
Czy możemy odbierać drugiemu człowiekowi prawo do urodzenia i wychowania w pełnej rodzinie, złożonej w ojca i matki? Bo uchwalona właśnie ustawa nie dba o stabilność związków, w których mają przychodzić na świat dzieci z in vitro. Przed skutkami wychowania dzieci w niepełnych rodzinach przestrzegał niedawno na łamach „Gazety Wyborczej” (sic!) światowej sławy ekspert prof. Philip Zimbardo. Czy aby poddać się procedurze in vitro – jak to precyzuje uchwalona właśnie ustawa – wystarczy deklaracja jakiejś pary, że od roku pozostaje we wspólnym pożyciu? Może to być nawet homoseksualna para! Czy naprawdę wszystkim można powierzać dziecko, jego miłość i przyszłość? Przecież więcej ostrożności towarzyszy powierzaniu ludziom bezdomnych zwierząt ze schroniska.
Czy wreszcie uważamy, że to nie jest wbrew prawom dziecka, jeśli sztucznemu zapłodnieniu mogą się mogły się u nas poddawać kobiety bez żadnych ograniczeń wiekowych? Dotąd europejski rekord wieku matki z in vitro należy do 67-latki. Czy „babciom”, których materiał genetyczny jest słabszy niż młodych kobiet i które mają mniejsze od młodych szanse na dochowanie swego potomstwa do dorosłości, naprawdę trzeba fundować dziecko? Czemu nie pomyśleć o innym lekarstwie na ich samotność?
Na te pytania muszą sobie odpowiedzieć również ludzie niewierzący i ci, których stosunek do Bożych przykazań jest ambiwalentny. Bo tu nie chodzi tylko o prawa Boże, ale także o prawa człowieka. Potrzeba więc jakieś nowej solidarności i wspólnego języka w społeczeństwie, żeby się o te prawa skutecznie w Polsce upomnieć.
Tekst pochodzi z tygodnika „Idziemy”
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dalej, idąc tropem zapisów ustawy podpisanej przez Prezydenta RP: czy sprawiedliwe jest pozbawianie dziecka prawa do poznania jego biologicznych i genetycznych rodziców? Przecież jest to podstawowe prawo człowieka! W ubiegłym roku Sąd Najwyższy w Niemczech uznał prawo dwudziestokilkuletniej kobiety do poznania jej biologicznego ojca, stawiając je ponad prawem do anonimowości dawcy nasienia. Dlaczego w polskiej ustawie prawo to jest negowane?
Czy możemy odbierać drugiemu człowiekowi prawo do urodzenia i wychowania w pełnej rodzinie, złożonej w ojca i matki? Bo uchwalona właśnie ustawa nie dba o stabilność związków, w których mają przychodzić na świat dzieci z in vitro. Przed skutkami wychowania dzieci w niepełnych rodzinach przestrzegał niedawno na łamach „Gazety Wyborczej” (sic!) światowej sławy ekspert prof. Philip Zimbardo. Czy aby poddać się procedurze in vitro – jak to precyzuje uchwalona właśnie ustawa – wystarczy deklaracja jakiejś pary, że od roku pozostaje we wspólnym pożyciu? Może to być nawet homoseksualna para! Czy naprawdę wszystkim można powierzać dziecko, jego miłość i przyszłość? Przecież więcej ostrożności towarzyszy powierzaniu ludziom bezdomnych zwierząt ze schroniska.
Czy wreszcie uważamy, że to nie jest wbrew prawom dziecka, jeśli sztucznemu zapłodnieniu mogą się mogły się u nas poddawać kobiety bez żadnych ograniczeń wiekowych? Dotąd europejski rekord wieku matki z in vitro należy do 67-latki. Czy „babciom”, których materiał genetyczny jest słabszy niż młodych kobiet i które mają mniejsze od młodych szanse na dochowanie swego potomstwa do dorosłości, naprawdę trzeba fundować dziecko? Czemu nie pomyśleć o innym lekarstwie na ich samotność?
Na te pytania muszą sobie odpowiedzieć również ludzie niewierzący i ci, których stosunek do Bożych przykazań jest ambiwalentny. Bo tu nie chodzi tylko o prawa Boże, ale także o prawa człowieka. Potrzeba więc jakieś nowej solidarności i wspólnego języka w społeczeństwie, żeby się o te prawa skutecznie w Polsce upomnieć.
Tekst pochodzi z tygodnika „Idziemy”
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/262030-prawo-boskie-i-ludzkie-kosciol-ma-prawo-i-obowiazek-nauczac-swoich-wiernych-ze-procedura-in-vitro-jest-niedopuszczalna?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.