Jak sobie poradzić z tremą? Sprawdź, jak to robią artyści

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Do tremy trzeba podejść pozytywnie i racjonalnie; artysta powinien sobie uświadomić, co go stresuje – przekonuje w rozmowie z PAP muzyk i psycholog muzyki ks. dr hab. Paweł Sobierajski z Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach.

Ks. Sobierajski - wokalista, tenor, laureat nagród w międzynarodowych konkursach wokalnych - podkreśla, iż na tremę decydujący wpływ ma świadomość tego, że jesteśmy oceniani.

Trema - rodzaj wewnętrznego podniecenia, napięcia i zdenerwowania odczuwanego przez osobę występującą publicznie, najczęściej tuż przed lub podczas występu, ujawnia się szczególnie wówczas, gdy dana osoba ma świadomość, że będzie lub już jest przez kogoś istotnego oceniana

— powiedział.

Obawa, lęk, niekiedy nawet paraliż myśli i zachowań są także wyznacznikami stresu, ale tutaj ważne jest hasło wywoławcze: będziesz lub właśnie jesteś oceniany

— podkreślił ks. Sobierajski.

Wyróżnia się tremę egzaminacyjną (m.in. konkursową) oraz sceniczną. Według muzyka bez wątpienia większa trema towarzyszy artyście podczas egzaminu czy konkursu niż podczas występu scenicznego, występuje bowiem przed egzaminatorami lub jurorami, którzy są specjalistami w danej dziedzinie.

Podczas występu scenicznego artysta wchodzi w pewną konkretną rolę, mając wokół całą scenografię, wyreżyserowany image sceniczny, włącznie ze strojem oraz charakterem kreowanej postaci. Jest więc za czym skutecznie ukryć swój stres

— powiedział ks. Sobierajski.

Dodał, że na wielkość tremy u muzyków wpływa ich osobowość oraz poziom optymizmu i lękliwości.

Optymista, człowiek o radosnym, pozytywnym usposobieniu, owszem, będzie pamiętał o tym, że występuje, że jest oceniany, ale będzie odczuwał przede wszystkim wewnętrzną potrzebę, żeby podzielić się z odbiorcą swoim talentem. Dla pesymisty każdy publiczny występ to prawdziwy horror; to za każdym razem zmienne nastroje, koszmarne wyobrażenia, nieprzespane noce, palpitacje serca, ból brzucha, drżenie rąk, przyspieszony oddech, suchość w ustach, łamiący się głos i jedna prześladująca myśl, aby zapaść się pod ziemię, uciec jak najszybciej

— mówił.

Sposobów na zredukowanie paraliżującej tremy jest wiele, jednak – według ks. Sobierajskiego – należy podejść do niej w sposób racjonalny.

Trzeba najpierw uświadomić sobie, co się dzieje, co mnie stresuje, co wywołuje mój wewnętrzny niepokój. Następnie warto odpowiedzieć na pytania: co ja sam jako osoba występująca mogę w danej sytuacji zrobić i kto może mi w tym pomóc

– wyjaśnił.

Muzycy powinni także pamiętać, że ich występ oraz ewentualny sukces czy porażka nie zależą wyłącznie od nich.

Podczas występu niekiedy może wydarzyć się coś trudnego do przewidzenia: może zabraknąć światła, zepsuje się instrument, ktoś na widowni zacznie głośno chrapać, ktoś będzie notorycznie rozmawiał ze swoim sąsiadem; artysta działa w całej sieci rozmaitych zależności i okoliczności, stąd trzeba się przygotować na nieprzewidziane zdarzenia, żeby szybko i optymalnie na nie zareagować

— powiedział ks. Sobierajski.

Dodał, że panowanie na scenie nad emocjami jest okolicznością „niezwykle trudną i wymagającą”, dlatego artyści uczą się tej sztuki przez długie lata.

Częste, pozytywne występy łagodzą pewne odczucia, choć niektórzy artyści twierdzą, że po latach ich trema i stres narastają. Ludzie estrady i sceny przez całe lata pielęgnują w sobie przekonanie, iż każdego dnia i za każdym razem, występując publicznie, odpowiadają za cały swój artystyczny dorobek i wszystkie swoje życiowe dokonania

— zaznaczył.

Ks. Sobierajski uważa, że każdy wykonawca powinien odkryć swoje sposoby radzenia sobie ze stresem i tremą. Niektóre sposoby jednak odradza.

Oczywiście podaje się wiele negatywnych sposobów m.in. przyjmowanie leków uspokajających, stosowanie rozmaitych używek, ucieczka w fikcję, zaklinanie rzeczywistości poprzez noszenie różnych talizmanów czy odpowiednio kolorowych części garderoby „na szczęście”; to są zachowania nieracjonalne

— powiedział.

Co poleca artystom na tremę ks. Sobierajski?

Jest wiele pozytywnych zachowań: zmień swoje negatywne nastawienie, zapanuj nad swoimi złymi emocjami, odwróć od nich uwagę, myśl pozytywnie; nie wmawiaj sobie: „nie będę się bał”. Mów: jestem odważny, dobrze przygotowany; cieszę się, że mogę wystąpić; kocham to i chcę to robić

— powiedział muzyk.

Ks. Sobierajski urodził się w 1966. Jest absolwentem Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach, Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (doktor nauk teologicznych), Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach (doktor habilitowany wokalistyki) oraz Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie (psycholog muzyki).

Śpiewu uczył się w klasie prof. Anny Kościelniak, uczennicy legendarnej Ady Sari.

Jest laureatem głównych nagród międzynarodowych konkursów wokalnych w Karlowych Varach i Trnawie. Nagrywał dla Polskiego Radia i Telewizji. Koncertował m.in. na Litwie, na Słowacji, w Czechach, Austrii, Niemczech, Francji i Belgii.

bzm/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych