Wystarczy chwila, by stracić oszczędności życia. Kradzieże z kont internetowych zdarzają się częściej niż myślimy. To temat tabu, a banki starają się udowodnić, że zawinił klient.
Kiedy dziennikarka Krystyna Pytlakowska dostała sms– a z saldem swego konta w Citi Handlowym, pomyślała, że to jakaś pomyłka, która szybko się wyjaśni. Telefon na infolinię pozbawił ją złudzeń, jej konto zostało wyczyszczone.
Straciłam nie tylko pieniądze odkładane na emeryturę, ale także poczucie bezpieczeństwa. Prześladuje mnie myśl, ze lepiej bym wyszła na tym, gdybym oszczędności trzymała w skarpecie
— mówi Krystyna Pytlakowska.
Bank uznał natychmiast, że wina jest po stronie klientki, ma komputer zainfekowany wirusem, co umożliwiło atak cyberprzestępców. Co prawda ekspertyzy komputera jeszcze nie ma, ale bank opinię już sobie wyrobił, Taka błyskawiczna reakcja i przerzucenia winy na klienta stało się standardem. Jeśli w grę wchodzą nieduże sumy — można zwykle liczyć, że bank dżentelmeńsko straty wyrówna, bo zależy mu na dyskrecji. Problem zaczyna się, gdy chodzi o kwoty znacznie większe.
Toczą się procesy, ale obawiam się, że szanse klientów są nikłe. Na razie zbieram dane okradzionych osób
—opowiada adwokat Mirosław Woroniecki.
Sam także padł ofiarą przestępców. Z konta podczepionego do jego platynowej karty w Citi Handlowym dokonano dwóch przelewów, każdy na sumę dwudziestu tysięcy złotych. Zdumiewa go, że bank nie zadzwonił do niego, by potwierdzić transakcję. Te przelewy były absurdalne — za każdy musiał zapłacić 1,5 tysięcy złotych. A mógł przelać pieniądze bezpłatnie, z otwartej w tym samym banku linii kredytowej.
Monitorujemy wszystkie transakcje, 24 godziny na dobę
— mówili mi rzecznicy banków, z którymi rozmawiałam, pisząc tekst „Napadnięci w banku ”, zamieszczony w ostatnim numerze„ wSieci”.
To świetnie, ale taka odpowiedź nie wydaje się satysfakcjonująca. Bo przypadki kradzieży, do których dotarłam, zawsze miały podobny schemat — na rachunku klienta nagle zaczęło dochodzić do transakcji nietypowych i dziwnych. Zwykle nocą dokonywano kolejnych przelewów, w maksymalnej wysokości nie wymagającej dodatkowego potwierdzenia. Tak czyszczono także konta oszczędnościowe, na których zazwyczaj nie było żadnego ruchu. A wystarczyłoby wprowadzenie przez bank algorytmu, który by wychwytywał tak nietypowe operacje na rachunkach.
W wypadku Krystyny Pytlakowskiej pieniądze ukradziono jej 9 czerwca, przesyłając je przez ekspresowe płatności Dialcom24 na konta kolejnych „słupów ”. Podobne przypadki zdarzały się kilka dni wcześniej, ale także potem, w końcu czerwca.
Sprawa Krystyny Pytlakowskiej, znanej dziennikarki „Vivy ” budzi nadzieję innych okradzionych, że wreszcie zacznie się głośno mówić o tym problemie, który jest rodzajem tabu.
Banki raczej nie chcą , by zbyt dużo mówiono o zagrożeniach związanych z bankowością internetową. To usługa masowa, liczba kont szybko rośnie. Jeśli sprawę ataków cyberprzestępców się nagłaśnia, może to podziałać jak czarny PR.
—przyznaje Mirosław Maj, szef Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń.
Jest wybitnym ekspertem bezpieczeństwa teleinformatycznego, pracuje dla agencji rządowych.
To fundamentalny problem. Bez trudu podpisujemy umowę o otwarciu konta internetowego.Uprzejmy bankowiec nie pyta nas, jakie mamy oprogramowanie i ruter, nie docieka, czy logujemy się zawsze w domu czy też mamy niedobry zwyczaj, by czasem robić to w centrum handlowym lub kawiarni. Ale kiedy dojdzie do przestępstwa, usłyszymy, że nasze oprogramowanie jest przestarzałe, nie mamy właściwego zabezpieczenia przed wirusami, a ruter jest „dziurawy”. I w sumie sami ściągnęliśmy na siebie nieszczęście i sami za nie odpowiadamy.
Jeśli klient wyjdzie z banku i bandyta wyrwie mu wypłacone w oddziale pieniądze, to czy to wina banku ? Podobnie jest w wirtualnym świecie. Bank nie ma kontroli nad tym kiedy i z jakich urządzeń korzysta klient
—tłumaczył mi rzecznik jednego z banków.
Klienci, którym wyczyszczono konta internetowe, widzą to zupełnie inaczej. Uważają, że nawet jak siedzą w domu zalogowani przy komputerze, to i tak przecież są w internetowym banku i na nim musi spoczywać przynajmniej część odpowiedzialności.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/258944-kradzieze-z-kont-internetowych-zdarzaja-sie-coraz-czesciej-banki-staraja-sie-udowodnic-ze-zawinil-klient
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.