Nie podoba mi się ujeżdżanie Olbrychskiego w „sprawie alkoholowej”. Nie podoba mi się i już. I to nie w kwestii naruszenia przepisów prawa o ruchu drogowym, bo tu wina jest bezsprzeczna. Zabranie prawa jazdy, kara grzywny – jasne, oczywiste i słuszne. Ale jak długo można ten temat podgrzewać? I po co? Olbrychski to wybitny aktor, kompletnie pogubiony i nieco ogłupiony komentator polityczny, celebryta w swej naiwności (i infantylnych przemowach) wykorzystany przez środowisko polityczne. Ja oczekuję od niego dobrze zagranych ról. I niczego więcej.
Natomiast na nogi mnie postawiły daleko idące interpretacje tego zdarzenia sprowadzone na grunt jeździecki. Takiego przestępstwa aktor nie popełnił. Nie dojechał do stajni, nie wsiadł na konia. Zatem gdybanie „co by było” jest właśnie ujeżdżaniem Olbrychskiego. Paskudnym i małym, płazim.
Mam za sobą niemal trzy dekady czynnej jazdy. I znam ten sport, głównie w wymiarze rekreacji zaawansowanej, od samej podszewki. Od bodaj ćwierćwiecza posiadam uprawnienia instruktorskie. Nauczyłem jeździć konno legion młodzieży szkolnej i spory regiment osób, które już w „pełnej dorosłości” rozpoczynały przygodę z koniem. Widziałem wiele. I pytam – gdzie są ci dzisiejsi sprawiedliwi gdy w trakcie niemal wszystkich dorosłych (w odróżnieniu od młodzieżowych) biegach św. Huberta idą w trakcie jazdy w ruch piersiówki, sznapsy i podawane na srebrnej tacy kieliszki z wódą (przed biegiem, po biegu, ale przed powrotem do stajni, etc.)? Widziałem też jak zawodników przed biegiem w sposób uroczysty raczył procentami wysoki przedstawiciel państwowej władzy. A dlaczego przed zawodami w skokach nikt nie bada trzeźwości zawodników? Zwłaszcza przed crossem w WKKW. Oj, zdarzyłyby się promile! A gdyby tak jeszcze niektórych sędziów przebadać… Dlaczego nie wspomina się, że jeden z naszych mistrzów przed poważnym konkursem strzelał setę?
Rozbawiło mnie zdanie eksperta, że podpity zawodnik może spowodować nieobliczalne zachowania konia. Tak, jeśli będzie cwałował środkiem drogi, jeśli wjedzie na Plac Piłsudskiego w Warszawie. Nowy Pawłow stwierdza, że od pijanego jeźdźca upije się także koń. Przyznam, większego humbuga dawno nie czytałem.
Moja tolerancja dla Daniela Olbrychskiego kończy się na jego rolach. W przestrzeni pozaekranowej go nie akceptuję. Ale też pozwalam sobie w imię równego traktowania wszystkich obywateli Rzeczpospolitej wyrazić akceptację dla podjętych działań wobec nietrzeźwego kierowcy. Ale też w imię tej samej równości nie zgadzam się na prostackie ujeżdżanie aktora z powodu wykroczenia, którego nie popełnił. Nie zatrzymano go w siodle lecz za kierownicą. A wszystkich łowców „nietrzeźwej hippiki” odsyłam na liczne zawody regionalne, okręgowe i ogólnopolskie. Sezon trwa, a prawo równe dla wszystkich-cały sezon.
Zwyczajowo nie reaguję na komentarze. Najczęściej są to zwykłe hejty i bluzgi z wykorzystaniem anonimowości piszącego. Tym razem sprawę potraktuję indywidualnie. I odpowiem na te komentarze, które ukazały się pod moim tekstem 24 czerwca do 15:45. Zachowałem oryginalną formę wpisów. Na kolejne już nie odpowiem.
Jaroslaw 80.55.41. 30 minut temu
Panie Aleksandrze, Pan przeciez dobrze wie o co chodzi - kto nie za PiSem ten gnida i kanalia. To jest problem plazow a nie fakt ze akurat teraz nie jezdzil konno na gazie tylko samochodem.
Aleksander Nalaskowski: Tego nie wiem. Podobnie jak nie wiem skąd w Pańskiej retoryce taka fraternizacja „Panie Aleksandrze”. Dotąd była to forma stosowana wyłącznie przez policjantów udających „równiachy” wobec upolowanych kierowców. Uczulam też, że zwroty „powszechnie wiadomo”, „jak wiemy”, „nie jest żadną tajemnicą, że….”, „jak się orientujemy” są podstawą, a nawet elementarzem wszelkich oracji demagogicznych.
To jakieś kfi pro kfo, 89.229.31. 38 minut temu
że se tak pojadę bulem. Tać w tych wypominkach o koniach chodziło o wykazanie, że Olbrychski za kołnierz nie wylewa, co chciał wraz z żoną wbić lemingom do łebków. Kiedy stoi, to łyka, i tyle.
AN: Wyraziłem swój stosunek do wypowiedzi i racji pozaekranowych Daniela Olbrychskiego. Nie zajmuję się jego codziennym menu. Wypowiedziałem się natomiast bardzo jednoznacznie za nie osądzaniem człowieka, który nie popełnił przestępstwa. Olbrychski nie wsiadł po pijaku na konia. I tyle. I można (ale ile można?) dworować sobie z jego jazdy autem na podwójnym gazie, ale nie można poniewierać i smagać za przestępstwo, którego nie popełnił.
profesorek HIPOKRYTA 109.95.144. 42 minuty temu
Profesorku, coś ci się przestawiły wektory ! Daniel jeździł po narodzie jak po pijaku swoim autkiem ! Dlaczego mamy mu więc cokolwiek darować jQuery110207003633354604063_1435158295271? Czy „spożycie” zwalnia od odpowiedzialności jQuery1102017069179543168156_1435206049553?
AN: Ze względu na nieuprawnione i zaczerpnięte najpewniej z własnych kompleksów nazwanie profesora zwyczajnego „profesorkiem” tego komentarza (żałosnego w swej stylistyce) nie będę komentował. Poza wszystkim widzę tu prastare, prapolskie problemy z zakresu czytania ze zrozumieniem. Może lepiej sobie na głos przeczytać, przesylabizować, próbować zrozumieć co zostało napisane. Polecam taką terapię.
stanko 87.205.160. godzinę temu
Panie profesorze, z wielkim dla Pana uznaniem i szacunkiem, ale nie wmówi mi Pan, że bydle i komediant, to znakomity aktor i przyzwoity człowiek…cham, to zawsze chamem jest …
AN: Niczego nie wmawiam. Proszę pozostawać przy swoich racjach wyrażanych językiem stalinowskiej propagandy. Czuję tu lekturę wczesnego Żołnierza Wolności.
Gość 95.41.146. godzinę temu
Ten człowiek nie zasługuje na prostackie ujeżdżanie. Jego należy walić w pysk gdy tylko pojawi się publicznie za czynne wspieranie szajki rządzącej Polską.
AN: Jak w przypadku wyżej. Proszę pobrać nauki u Feliksa Edmundowicza. Wybitny specjalista. Olbrychski na tyle czynnie wspierał szajkę (tu się z określeniem zgadzam), że szajka przegrała. Szkoda, że w nieboszczce PZPR nie było takich wspieraczy. Szybciej byśmy zaczęli.
z Wielkopolski 5.172.247. godzinę temu
Autor żąda równego traktowania dla pijackich wyczynów Olbrychskiego. Rzecz w tym, że on sam ma się za osobę niezwykłą, autorytet, nie tylko w roli aktora. D.O. jest osobą publiczną, zasłużył na krytykę
AN: Znów problem czytania ze zrozumieniem. Proszę pomału przeczytać tekst, a nawet przeliterować. Może coś jednak da się zeń poprawnie zrozumieć… Jest też problem z jasnym wyrażaniem myśli(?). Pierwsze zdanie nie sugeruje nawet z czyimi wyczynami pijackimi miałyby być porównane przewiny aktora. Autor wpisu mógłby być po ukończeniu specjalistycznych studiów guru polskiej psychoanalizy.
piko 84.57.160. godzinę temu
O. jest osobą publiczną, o co się także „pozaekranowo” stara. Nic dziwnego, że oceniamy go nie tylko jako aktora.
AN: Olbrychski został ukarany zgodnie z prawem. Nie słyszałem o ulgach. „Końskiego wykroczenia” nie popełnił i nie można go za to ukarać (konia też nie). Ale Państwo tego nie chcecie dostrzec. Próbuję sobie przypomnieć ogrom sankcji jakie spadły na b. prezydenta RP za upojenie alkoholowe w trakcie uroczystość w Charkowie. Ale pamięć widać u mnie kiepska. Znów problem równości obywateli wobec prawa. Już wiem, Kwaśniewski nie siedział za kierownicą!
ed 31.61.138. godzinę temu
no ok. panie psorze , ale ile w końcu może ten koń wypić?
AN: Sensowne pytanie. W przypadku konia kolkującego (niebezpieczna przypadłość!) weterynarz wprowadza sondę (przez nos do żołądka) i przez nią wlewa niekiedy nawet pół litra czystej wódy. Działa to rozkurczowo i rozgrzewająco. Byłem świadkiem uratowania zwierzęcia w ten sposób. Niestety, mimo sporej dawki alkoholu koń nie przemówił jak i nie zrobił aplikacji adwokackiej.
Nie zapomnij kupić aktualnego numeru tygodnika „wSieci”!
Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce w sprzedaży od 22 czerwca br., teraz także w formie e-wydania. Szczegóły na:http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/257128-konie-i-promile
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.
