W filmie Rafała Wieczyńskiego „Popiełuszko. Wolność jest w nas” jest taka scena pełna napięcia i emocji. Z pokoju ks. Jerzego wybiega wzorowana na postaci Romy Szczepkowskiej kobieta (w tę rolę wcieliła się Joanna Szczepkowska), która krzyczy, że nienawidzi ich (a więc tych, którzy sprawili, że ostatnie lata życia ks. Jerzego były piekłem), bo właśnie przeczytała kolejne anonimy z pogróżkami. Przychodzi także małżeństwo. Mąż opowiada, że żona została pobita, jak składała kwiaty na grobie Grzegorza Przemyka, a teraz została zwolniona z pracy. Informuje też, że jeden ze znajomych ks. Jerzego najwyraźniej podpisał współpracę z SB. Żegnając się, życzą, „żebyśmy doczekali wolności”, na co ks. Jerzy odpowiada: „Ale ja jestem wolny”.
W końcówce tej sceny ks. Popiełuszko opada z sił i zaczyna głośno płakać.
Wiele osób pyta: Co dziś powiedziałby ks. Jerzy powiedziały o nas? Obawiam się, że zareagowałby podobnie, jak w wyżej opisanej scenie. Polacy do tej pory nie odrobili lekcji, które pozostawił ks. Popiełuszko. Przyznajmy z ręką na sercu, kto dziś czyta kazania ks. Jerzego, które są naprawdę doskonałe, jakby pisane tu i teraz? czy ks. Jerzy nie miałby powodów, żeby znowu zapłakać?
Ksiądz Jerzy pokazał nam wyraźnie: idźcie, ale najpierw spójrzcie na siebie, policzcie w sobie wszystkie ciernie, których trzeba się pozbyć i zło dobrem zwyciężajcie. Myślę, że dziś powiedziałby to samo. Jeśli nie powrócimy do pierwotnej gorliwości, uczciwości wobec siebie nawzajem, nie uznamy określonego porządku, to do niczego nie dojdziemy. Minęło 30 lat, ale problemy pozostają te same, narzekania, niestety, te same, wzajemna nieufność, obrzucanie się inwektywami, nie docenianie dobra wspólnego… To ciągle jest grzechem, który przed nami stoi
—mówił w czasie jednej z homilii bp Jan Kopiec.
Co ks. Jerzy powiedziałby o rządzących, o moralności w przestrzeni publicznej? Kiedyś zastanawiał się nad tym o. Gabriel Bartoszewski.
Co powiedziałby dziś ksiądz Jerzy Popiełuszko, gdyby był wśród nas, patrzył na niszczące społeczeństwo bezrobocie, na nędzę setek tysięcy ludzi i niedożywionych dzieci, na korupcję, krętactwa i spiski przeciw Kościołowi tych, którym naród oddał naiwnie władzę nad sobą? Co by powiedział, gdyby czytał czy słuchał pełne nienawiści do religii katolickiej i nasycone pogardą do patriotyzmu, pełne przy tym wszelkiego moralnego plugastwa, jak chociażby te spektakle, którymi nasi rządzący kulturą i oświatą nas karmią – świadczą o tym ostatnie przypadki
— wyliczał o. Bartoszewski.
Co ks. Popiełuszko powiedziałby o swoich dawnych znajomych, którzy kiedyś słuchali jego kazań i zgadzali się z zawartymi w nich treściami a potem stali się zażartymi wrogami Kościoła? Którzy dziś są skompromitowani, niekompetentni?
Ks. Jerzy tak, jak to czynił przed ponad 30 lat temu, upominałby się o godność dla każdego człowieka, godność dla polskich rodzin. Sprzeciwiałby się bezideowości, wykorzenieniu wartości chrześcijańskiej, co w Polsce następuje niestety coraz bardziej. Apelowały o ochronę życia- od poczęcia do naturalnej śmierci.
Pytający zawsze idą o krok dalej i zastanawiają się, którą z partii poparłby ks. Popiełuszko? Nigdy nie poparłby tych, którzy chcą dojść do władzy jedynie dla swoich korzyści a nie dla dobra Polski.
służyć Bogu to szukać dróg do ludzkich serc. Służyć Bogu to mówić o złu jak o chorobie, którą trzeba ujawnić, aby móc leczyć. Służyć Bogu to piętnować zło i wszelkie jego przejawy
—mówił.
Nie poparłby tych, którzy są hipokrytami i z jednej strony zapalają Panu Bogu świeczkę, ale też przygotowują diabłu ogarek. Zawsze przypominał, że nie można mieć w jednej kieszeni różaniec, a w drugiej książeczkę partyjną.
Kogo poparłby? na to pytanie niech odpowie swoimi słowami nasz wielki bł. ks. Jerzy, którego beatyfikacja odbyła się dokładnie 5 lat temu.
Rozważając prawdę, że powołanie do wolności jest prawem każdego człowieka i narodu, wzywamy wszystkich, od których to zależy, do poszanowania wolności, szczególnie wolności sumienia i przekonań każdego człowieka, do wyjścia naprzeciw umiłowaniu wolności tak żywo odczuwanemu przez nasz naród.
A na innym miejscu przypominał:
Ojciec Święty Jan Paweł II w Orędziu na Dzień Pokoju, które było ogłoszone również i w naszej prasie, stwierdza między innymi: „Władza jest służbą. Władanie to znaczy służenie. Pierwsza miłość władcy to miłość ku tym, nad którymi władzę sprawuje. Gdyby tak było, gdyby ta wielka prawda chrześcijańska nareszcie weszła w życie, gdyby władza była moralna, gdyby zasady urzędowania kierowały się etyką chrześcijańską, jakże inaczej wyglądałoby życie i współżycie, praca i współpraca.”
Niech ks. Jerzy ma w opiece naszą Ojczyznę, byśmy potrafili zło zwyciężać dobrem i aby nastąpiła w niej pełna jedność, o której mówił:
W pojednaniu musi być jeden wspólny cel, dobro Ojczyzny i poszanowanie ludzkiej godności. Trzeba wyciągnąć ręce do pojednania w duchu miłości, ale i w duchu sprawiedliwości, bo jak mówił Ojciec Święty przed pięciu laty, nie może istnieć miłość bez sprawiedliwości. Miłość przerasta sprawiedliwość, a równocześnie znajduje potwierdzenie w sprawiedliwości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/255175-co-dzis-powiedzialby-ks-popieluszko-moze-zaplakalby-nad-polska-tylko-narod-ktory-ma-zdrowego-ducha-i-czule-sumienie-moze-tworzyc-smiala-przyszlosc