Uroczysty wernisaż niezwykłej wystawy fotografii dokumentalnej poświęconej 70 rocznicy zakończenia II Wojny Światowej – „Pamiętamy 1939 – 1945” odbędzie się w środę, 20 maja w Miejskim i Gminnym Ośrodku Kultury w Łochowie.
Autorami wystawy są: Elżbieta Berus – Tomaszewska – historyk, ekspert w dziedzinie ikonografii II Wojny Światowej, autor wystaw dokumentalnych, filmów i książek oraz Jerzy Tomaszewski - fotograf podziemny zaangażowany w akcję zabezpieczania dzieł sztuki i przechwytywania dowodów zbrodni niemieckich, korespondent i fotoreporter Powstania Warszawskiego z ramienia Delegata Rządu i Komendanta Głównego Armii Krajowej.
Od wielu lat polska i zagraniczna opinia publiczna zaskakiwana jest sensacyjnymi informacjami na temat sytuacji w Polsce pod okupacją w latach 1939 – 1945. Do najbardziej nagłośnionych, fałszujących historię i przedstawiających Polskę i Polaków w negatywnym świetle należy m.in. film Claude’a Lanzmanna Shoah, seria publikacji Tomasza Grossa (do jednej z nich zainspirowała autora fotografia, błędnie opisana przez dziennikarzy „Gazety Wyborczej”), a będąca w wielu miejscach na świecie jedyną dostępną publikacją na temat okupacji i losów ludności żydowskiej w powojennej Polsce. Do tej niechlubnej listy dołączyła wypowiedź (sprzed trzech lat) Pełnomocnika Premiera ds. Dialogu Międzynarodowego, dla „Die Welt” (wysokonakładowego i opiniotwórczego dziennika niemieckiego, dostępnego w ponad 130 krajach), w której autor informował czytelników, że w czasie okupacji bardziej obawiał się Polaków niż Niemców.
Dobrze pamiętamy wypowiedź Baracka Obamy, Prezydenta Stanów Zjednoczonych podczas uroczystość przyznania amerykańskiego Medalu Wolności Janowi Karskiemu z długo oczekiwanej ceremonii międzynarodowa opinia publiczna zapamiętała „polskie obozy śmierci” i burzę wokół tego „przejęzyczenia”.
Produkcja filmowa „Pokłosie” w reżyserii Władysława Pasikowskiego współfinansowana m.in. przez rosyjską rządową Fundację Kina, a określana przez samych autorów „swoistą lekcją pedagogiki społecznej”- a Polacy odgrywają w niej rolę „Schwarz charakterów”. W tę narrację wpisuje się także film „Ida” Pawła Pawlikowskiego. Nagrodzona Oscarem opowieść o Holocauście, w której nie występują Niemcy. I wreszcie ostatnie stwierdzenie szefa FBI, Jamesa Comey’a, że Polacy współpracowali z Niemcami przy zagładzie ludności żydowskiej.
Jak to możliwe, że 70 lat po zakończeniu II wojny światowej jesteśmy świadkami takich wydarzeń?
Odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta. Przez 70 lat nie przykładano wystarczających starań do polityki historycznej Polski. Nawet po 1989 r. nie zadbano o stworzenie mechanizmów umożliwiających prowadzenie rzetelnych badań historycznych i publikowanie ich rezultatów przez niezależnych historyków i publicystów.
Na efekt wieloletnich zaniedbań nie trzeba długo czekać. Jesteśmy i będziemy nadal szokowani tzw. opracowaniami historycznymi, haniebnymi inicjatywami muzealnymi, a nawet fałszywymi wypowiedziami tzw. autorytetów. Na drugi plan schodzić zaczyna wina niemieckiego okupanta, który coraz częściej określany jest mianem Wypędzonych, a więc pokrzywdzonych przez wojnę, a o Polakach zaczyna się mówić jak o narodzie Sprawców.
Nie możemy zapobiec wszystkim inicjatywom uderzającym w prawdziwą historię Polski, ale możemy - a nawet jest to naszym obowiązkiem - upowszechniać wiedzę historyczną, przygotować jak najszersze kręgi społeczeństwa do „przyjęcia” faktów tworzonych na zamówienie określonych środowisk, którym przede wszystkim zależy na wywołaniu uczucia wstydu i zażenowania do własnej przeszłości i tradycji.
Potwierdzeniem tego przekonania niech będzie fakt, że do dnia dzisiejszego nie udało się autorom wystawy (pomimo wielu starań) opublikować nieznaną historię działalności Rządu RP w Londynie polegającą na szerokiej akcji informowania państw sprzymierzonych o sytuacji w Polsce pod okupacjami. Nie chodzi tu tylko o misję Karskiego, ale przede wszystkim o inicjatywę Rządu RP polegającą na stworzeniu siatki konspiracyjnej: przechwytującej ikonografię niemiecką, przesyłającej mikrofilmy do Londynu (uczestnikiem tych akcji był współautor wystawy – Jerzy Tomaszewski) i wreszcie o działaniach Rządu polegających na inspirowaniu publikacji: bogato ilustrowanych książek, których nakład dochodził do 10 000 egzemplarzy (np. w Australii), wystaw objazdowych, ulotek, not dyplomatycznych etc.
Pomimo zebranego unikatowego materiału i relacji osób bezpośrednio zaangażowanych w akcję, publikacja dotąd nie powstała.
Projekt „Pamiętamy 1939 – 1945” to nie tylko wystawa prezentująca zdjęcia i dokumenty z lat wojny i okupacji, to także inicjatywa zmierzająca do zainspirowania lokalnych środowisk do zainteresowania się historią najbliższą, w kontekście wydarzeń, które miały niebagatelny wpływ na losy całego naszego kraju.
Autorzy wystawy rozpoczęli już tworzenie Muzeum Miejskiego w Łochowie. Zakres tematyczny i cezura czasowa naszej inicjatywy jest bardzo szeroka, nie dotyczy jedynie okresu wojny i okupacji 1939 – 1945, choć jest on z oczywistych powodów niezwykle ważny. Autorów interesuje każdy element tworzący historię regionu lub dotyczący losów osób tu zamieszkujących. Niekiedy detal wydający się bez większego znaczenia w szerokim kontekście nabiera niebagatelnej wartości.
Zbieramy pamiątki (zdjęcia, dokumenty), relacje świadków, zabytki rzemiosła etc. Zapraszamy do współpracy wolontariuszy, przede wszystkim zależy nam na zaangażowaniu w sprawę młodego pokolenia oraz lokalnych mediów
-– mówią autorzy wystawy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/245171-pamietamy-1939-1945-wystawa-fotografii-dokumentalnej-w-70-rocznice-zakonczenia-ii-wojny-swiatowej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.