Po raz kolejny sprawa zabójstwa gen. Marka Papały zostaje wykorzystywana dla celów politycznych. Tym razem w czasie kampanii wyborczej

fot. YouTube
fot. YouTube

Po raz kolejny sprawa zabójstwa gen. Marka Papały zostaje wykorzystywana dla celów politycznych. Tym razem w czasie kampanii wyborczej, chociaż to Platforma Obywatelska niejednokrotnie oskarżała PiS o wykorzystywanie organów ścigania dla osiągnięcia korzyści politycznych.

Przy czym z upodobaniem i zaciętością – w czym specjalizował się Donald Tusk – liderzy rządzącej obecnie partii wypominali katastrofę smoleńską jako narzędzie brutalnej walki z Platformą. Podobną rolę w ocenie polityków PO odgrywała sprawa zabójstwa gen. Marka Papały. Tym razem dla ekipy, stojącej u steru władzy, pośrednikiem reprezentującym jej interesy staje się prokuratura. Ni stąd, ni zowąd, po prawie rocznym milczeniu, w dzień ciszy wyborczej, przekazuje do mediów informację o najbardziej bulwersującym zabójstwie III RP. Wiadomość ta jest sygnałem dla opinii publicznej, że państwo i jego ważne organa działają sprawnie i skutecznie. Inaczej mówiąc – obecna władza gwarantuje obywatelom, że każda krzywda im wyrządzona zostanie ukarana nawet, jeśli nastąpi to po dłuższym czasie. Warto też sobie uświadomić, że ten niespodziewany gest aktywności politycznej, czy może lepiej powiedzieć wprost – aktywności wyborczej prokuratury, nie musi być wynikiem nacisków ze strony najwyższej władzy w państwie, ani też polecenia płynącego z centrum kierowania krajem, ani nawet sugestii odgórnych czynników. To może być całkowicie samodzielna inicjatywa prokuratury średniego szczebla, aby przyjść w sukurs obecnej władzy. Średni szczebel kadr dowodzący polską prokuraturą, a więc szefowie prokuratur apelacyjnych i okręgowych oraz ich zastępcy, sami doskonale wiedzą, w jakim momencie i jakie sprawy należy nagłośnić w mediach, aby zasłużyć na dodatkowe punkty, które mogą być rozstrzygające przy awansach, wyróżnieniach i nagrodach.

I oto właśnie prokuratura apelacyjna w Łodzi pokazała, że potrafi stanąć na wysokości zadania. Dosyć naturalną rzeczą jest przekazywanie mediom informacji o kluczowych momentach lub o ważnych zwrotach w prowadzonych śledztwach. Do takich kluczowych etapów należy sformułowanie aktu oskarżenia i przekazanie go sądowi.

Znając technologię pracy prokuratury, przypuszczam, że kilka miesięcy temu chcąc szczerze wykonać swą państwowotwórcze zadanie, zaplanowała napisanie aktu oskarżenia mniej więcej na środek kampanii wyborczej. Nasi na poły tylko profesjonalni prokuratorzy przeliczyli się ze swoimi siłami i nie zdążyli wykonać planu. Zabrakło dosłownie dwóch-trzech tygodni. Co im więc pozostało? W dzień ciszy wyborczej, a w przeddzień głosowania wystrzelić z rewelacyjną wiadomością, że jeszcze w maju akt oskarżenia będzie gotowy. Jest jeszcze jedna ważna kwestia, już dziś pokazująca słabość zapowiadanego aktu oskarżenia. Ileż to razy słyszałem z ust prokuratorów zdania podobne do tych, jakie znajdujemy w dzisiejszym komunikacie: - „ W pewnych elementach śledczy nie dysponują dowodami bezpośrednimi, ale pobocznymi. - Tych dowodów pobocznych jest na tyle dużo, że dość szczegółowo mimo wszystko byliśmy w stanie okoliczności tego zabójstwa odtworzyć. To prawie tak, jakby prokuratura twierdziła: - Dodatkowych przesłanek jest na tyle dużo, że układają się one w logiczny ciąg dowodowy.

W oparciu o takiej właśnie mocy dowodów procesy w najgłośniejszych w Polsce sprawach o zabójstwa, kończyły się skandalicznymi porażkami prokuratury. Czyżby i w tej sprawie miało być podobnie?

Na razie najważniejszy jest efekt propagandowy w dniu ciszy wyborczej.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych