Po raz pierwszy od upadku komunizmu nie odbędzie się w Warszawie pochód pierwszomajowy. Zamiast niego, postkomuniści zorganizują piknik europejski.
Te uroczystości będą zdecentralizowane, we wszystkich województwach będą te obchody, pewnie nieco większe niż w latach ubiegłych
— powiedział Polskiemu Radiu Dariusz Joński z SLD.
Decyzja o niezorganizowaniu corocznego pochodu pierwszomajowego została podjęta przez działaczy OPZZ.
Stosunek Polaków do robotniczego święta skomentował w rozmowie z PAP dr Piotr Osęka z PAN.
W 2015 r. 1 maja ma bardzo niejasne znaczenia. Dla części osób Święto Pracy jest trwale skażone PRL, komunizmem i przeszłością. Jest traktowane jako święto postkomunistów, wyświechtany, wytarty relikt polskiej lewicy. Dla zdecydowanej większości Polaków 1 maja to „święto grilla”
— powiedział naukowiec.
Tzw. Święto Pracy nie zawsze było świętem komunistycznym. To właśnie komuniści przywłaszczyli sobie 1 maja i obrzydzili Polakom ten dzień.
Święto Pracy jest nierozerwalnie związane z ruchem robotniczym. W drugiej połowie XIX wieku trwała silna industrializacja. W miastach powstały fabryki, pojawiło się pojęcie „siły roboczej”. Niskowykwalifikowany robotnik mógł być bez trudu zastąpiony innym. Święto Pracy było miarą frustracji społeczeństwa
— komentuje Osęka.
W pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości Święto Pracy miało charakter państwotwórczy. Wznoszono np. okrzyki na cześć Piłsudskiego. Około połowy lat 20. coraz częściej dochodziło do organizowania kilku pochodów. Osobno szli pepeesowcy, osobno Bund, a osobno komuniści. Choć władze wyznaczały odrębne trasy przemarszu, dochodziło do krwawych starć. Każdy pochód miał swoją bojówkę uzbrojoną w noże, pałki i pistolety. Do starć włączali się bezrobotni, czasem kontrmanifestację urządzał ONR. Wbrew propagowanej w PRL wersji, do największych konfliktów dochodziło między PPS a komunistami. Bywało, że na pochodzie padali zabici i ranni
— dodaje.
W czasach PRL, 1 maja był jednym z najważniejszych dni w roku. Komuniści traktowali go ze specjalną atencją i wykorzystywali jako narzędzie do umocnienia swojej władzy. Opozycja demokratyczna nie uznawała państwowych obchodów.
Pierwsze objawy niezadowolenia, buntu wobec komunizmu pojawiły się już w maju 1946 r. W latach 50. i 60. zdarzało się, że na pochodzie pojawiały się osoby z szyderczymi transparentami, wyłapywane zresztą przez bezpiekę. Do kontestacji 1 maja dochodziło coraz częściej po studenckich protestach 1968 r. Od 1982 r. opozycja, głównie związana z Solidarnością, organizowała własne pochody, przełamując monopol władzy na Święto Pracy. W Gdańsku opozycjoniści wmieszali się do oficjalnego pochodu. Skończyło się to wielkim pałowaniem przez zomowców i zamknięciem tego oficjalnego pochodu. Milicjanci pobili nie tylko opozycjonistów, ale i osoby popierające władzę. Dla nich była to bolesna lekcja.
mly/PAP/PolskieRadio.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/242903-warszawa-bez-marszu-postkomunistow-po-raz-pierwszy-nie-odbedzie-sie-pochod-pierwszomajowy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.