Były burmistrz Kłodzka zastawił domy powodzian, by ratować dziurawy budżet miasta

Były burmistrz Kłodzka obciążył bankowymi kredytami hipoteki budynków, w których mieszkają ludzie poszkodowani przez powódź w 1997 roku. W ten kontrowersyjny sposób postanowił ratować budżet gminy.

Przekręt straszny, można powiedzieć. My nie mamy prawa wykupu tego mieszkania, a osiedle całe pod hipotekę poszło. Jesteśmy w kropce. Boje się, każdy z mieszkańców teraz się boi. Tu mieszkają biedni ludzie. To było ukryte, nikt nie wiedział

—opowiadali w Radiu Wrocław mieszkańcy osiedla.

Jest koniec października 2014 roku. W Kłodzku kampania wyborcza wkracza w decydującą fazę. Tymczasem w miejskiej kasie pusto. Co robi Bogusław Szpytma? Korzysta z leasingu finansowego i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki na koncie bankowym magistratu pojawia się 7,5 mln zł. Zabezpieczeniem umowy leasingowej jest jednak ustanowienie hipoteki na kilku należących do miasta działkach, między innymi tej przy ul. Korytowskiej, na której stoją domy z mieszkaniami dla powodzian. Drugi mankament tej operacji, to konieczność oddania aż 10 mln zł. Po listopadowych wyborach, to już jednak nie kłopot Szpytmy, tylko nowego burmistrza Michała Piszki

—opisuje działania byłego burmistrza portal klodzko24.eu.

Lokatorzy o pożyczce wziętej pod hipotekę ich domów dowiedzieli się kilka miesięcy po fakcie. Boją się, że zadłużona gmina przestanie spłacać raty, a wtedy bank będzie mógł wyrzucić ich na bruk. Jeśli gmina nie spłaci leasingu, to nieruchomość może przejąć bank i  nic nie będzie stało na przeszkodzie by działkę sprzedać prywatnemu deweloperowi. Ale to już byłego burmistrza nie obchodzi…

Bogusław Szpytma - burmistrz, który zastawił domy, unika kontaktów z mediami.

ann/prw.pl/klodzko24.eu