Wytatuowany Justin Bieber i naćpana dziewczyna (?) Czy w Warszawie przejdzie każde obrzydlistwo? Możesz to zmienić!

Gwiazda próbuje wykorzystać półnagą dziewczynę, która prawdopodobnie, jest pod wpływem używek. I wbrew pozorom nie chodzi o propagowanie dewiacyjnych zachowań. Celem jest zareklamowanie marki CK Jean.

To, że autorzy wymyślili obrzydliwą, nieestetyczną reklamę, zapewne niewielu z nas obchodzi. Ale to, że zaśmieca stolicę Polski- na pewno już tak. Gigantycznych reklam nie tylko w Warszawie, ale w całym kraju jest tak wiele, że czasami zastanawiam się, czy obcokrajowcy zapamiętują u nas coś więcej, niż wielkie płachty, nie czarujmy się - miernej jakości.

Dlaczego tak się dzieje? W Polsce słabo działa prawo w tej materii. Jak podają inicjatorzy akcji: „Posprzątajmy Reklamy - wstawmy zęby ustawie krajobrazowej”

W obecnej sytuacji, skuteczne ukaranie właściciela nielegalnego nośnika reklamowego jest niemożliwe, a łamanie prawa po prostu się opłaca. Aktualne prawo jest skonstruowane w ten sposób, że udowodnienie nielegalności nośnika reklamowego może trwać wiele lat. Przez ten czas przynosi on regularne zyski swojemu właścicielowi.

Postulaty o zaprzestanie umieszczania podobnych reklam nie są wymysłem kilku czy kilkunastu ludzi. Według raportu TNS aż 72% Polaków chce ograniczenia reklam w przestrzeni publicznej, natomiast 65% uważa, że wielkoformatowe płachty są najgorszą formą reklamy.

Co my, zmęczeni nieciekawymi, ogromnymi planszami, możemy zrobić? Przekonać senatorów z naszych okręgów, że są potrzebne zmiany w ustawie krajobrazowej. Jeżeli instalatorzy nielegalnego nośnika reklamowego czy właściciele nieruchomości, którzy udostępniają ją firmie reklamowej, będą surowo ukarani,  to możemy być spokojni, że powrócą normalne krajobrazy miast. Chyba lepiej, żeby turysta z Włoch czy Wielkiej Brytanii zapamiętał Muzeum Powstania Warszawskiego czy Stare Miasto niż półnagą dziewczynę z Bieberem?

Wyślijmy list do naszego senatora

Warto udostępnić informacje o inicjatywie dalej. Mamy do tego święte prawo a nasi przedstawiciele obowiązek zareagować na nasze postulaty! Oby się udało!