Weronika? Dobry łotr? A może Piłat? Do kogo jesteśmy najbardziej podobni?

fot.YouTube
fot.YouTube

Św. Piotr – skała i opoka, świadek największych wydarzeń z życia Mesjasza: na górze Tabor, w chwili wskrzeszenia córki Jaira.

Przecież Jezus nazwał go skałą i dał klucze Królestwa. A jednak - św. Piotr zaparł się trzykrotnie Jezusa. Z jednej strony wierzył a z drugiej bał się, gdy tylko miał otwarcie przyznać się do Jezusa.

W naszym życiu publicznym nie brakuje takiego zaparcia się, nawet największych wartości i świętości. Ile razy posłowie nie głosują zgodnie z własnym sumieniem tylko według dyscypliny partyjnej? Ile razy w pracy czy na uczelni lepiej nie przyznawać się do krzyża, bo powiedzą inni, że ktoś jest „katolem” i oszołomem? W różny sposób można zaprzeć się Boga.

Byli ważni i szanowani - Wysoka Rada, Arcykapłani. Zapewne ludzie kłaniali im się z daleka. Decydowali przecież o najważniejszych sprawach, o życiu, poglądach. Czy i dzisiaj nie brakuje najwyższych dostojników, którzy w ramach poprawności politycznej chcą małżeństwem nazwać nie związek kobiety i mężczyzny? Dzieci mają począć się w wyniku in vitro, bo przecież najważniejszym „wolno” ingerować w plany Boże, w naturę i we wszystko. Bo oni tak chcą.

Jest i Piłat. Był zwyczajnym, rzymskim urzędnikiem, prokuratorem w żydowskiej Judei.

Gdy w przeddzień Paschy został do niego przyprowadzony Jezus, miał trudne zadanie. Wydać na śmierć niewinnego człowieka czy zadowolić rozwścieczony tłum? Niezwykły jest dialog Jezusa z Piłatem.

Wszedł znów do pretorium i zapytał Jezusa: Skąd Ty jesteś? Jezus jednak nie dał mu odpowiedzi. Rzekł więc Piłat do Niego: Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzą Ciebie ukrzyżować? Jezus odpowiedział: Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry

— czytamy w Ewangelii św. Jana.

Ile razy ludzie chcą decydować o życiu innych, choć nie mają do tego prawa? Ile razy kobieta pozbawia życia niewinnego, bezbronnego dziecka? Ile razy wyroki sądów są niesprawiedliwe wobec niewinnych? Ile razy kaci stają się ofiarami a ofiary katami? Historia Polski takich przypadków może wyliczyć dziesiątki.

Pojawia się również Szymon z Cyreny.

Akurat wracał z pola. Na pewno nie był szczęśliwy, gdy musiał pomóc „zdrajcy” i „złoczyńcy” w niesieniu krzyża. Ciężko się domyślić, co wtedy przeżywał. Pewnie złość, irytację, żal. A jednak to, co wydarzyło się na tej drodze, okazało się czymś najważniejszym w jego życiu.

I  to znowu może przypominać sporą część społeczeństwa. Nie brakuje osób, które, tak jak Szymon z Cyreny wolą nie widzieć i nie słyszeć, co dzieje się wokół. Najważniejszy by był pełen talerz, pilot do telewizora i po co przejmować się problemami społecznymi? Po co zainteresować się nachalnie narzucanymi ideologiami, jak chociażby gender? Po co walczyć z konwencją (anty)przemocową? Wszystko, co dzieje się wokół nas, prędzej czy później będzie na nas wpływać, w mniejszym czy większym stopniu.

Jest również rozwścieczony tłum.

W tłumie każdy jest anonimowy. Można, ile się chce, rzucać na innych obelgi, krzyczeć. To ten sam tłum, który parę dni wcześniej wołał „Hosanna”.

Tak jest i dzisiaj. Każdy pewnie pamięta, jak od razu po katastrofie smoleńskiej tłum zebrał się pod Pałacem Prezydenckim, by za kilka dni znowu rozpocząć okrzyki pogardy wobec ofiar tragicznego lotu. Ile razy ludzie krzyczą, tak jak chce tego opinia publiczna? Chore paradoksy, stają się normalne, bo tak chce tłum, inaczej każdy zostanie ogłoszony homofonem, faszystą i Bóg wie, kim jeszcze.

Jest też dobry łotr. Nawrócił się w ostatnim momencie. Wspaniałe są świadectwa znanych osób, które opowiadają, jak wyglądało ich życie wcześniej, a jaka zmiana nastąpiła, gdy Chrystus wszedł na stałe do ich życia. a przecież nie tak łatwo przyznać się do błędu.

Ale na Drodze Krzyżowej są również bohaterowie.

Jest św. Weronika, niezwykle odważna kobieta. Nie jest przecież wcale łatwo pomagać komuś, kto jest znienawidzony przez oszalały tłum. Można wtedy narazić się na ostracyzm. Jest św. Jan ukochany uczeń Jezusa. Towarzyszy Mu do końca. Jest wreszcie Maryja, wyjątkowa matka. Ile razy walczymy, aby dobro zwyciężyło zło, ile razy walczymy o prawdę, otwarcie przyznajemy się do poglądów, bronimy słabszego, jesteśmy jak ci bohaterowie.

Oby w naszym życiu te ostatnie postawy były nam najbliższe.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych