Nawet homoseksualista zostaje uznany za homofoba, jeśli wygłosi niepoprawną politycznie opinię. Projektanci Dolce i Gabbana, bojkotowani przez lobby LGBT za krytykę „tęczowej ” rodziny, nie mają zamiaru skapitulować. Swym przeciwnikom zarzucają tłumienie wolności słowa, a nawet faszyzm.
Jestem oburzona tą wypowiedzią
— oświadczyła premier Ewa Kopacz, odnosząc się do słów włoskich projektantów, którzy powiedzieli w wywiadzie prasowym, że prokreacja powinna być aktem miłości kobiety i mężczyzny, a nie chemiczną produkcją syntetycznych dzieci urodzonych przez surogatki. Premier RP wyznała też, że nie dziwi się ludziom, którzy w proteście będą bojkotować produkty marki Dolce&Gabbana.
Do bojkotu tej marki wzywa brytyjski muzyk Elton John, dotknięty krytyką „tęczowej” rodziny. Potraktował ją bardzo osobiście — ma bowiem zaślubionego zgodnie z brytyjskim prawem męża i dwóch synów, które urodziła surogatka. Ale włoscy projektanci — też zdeklarowani geje — nie chcą się ugiąć pod presją. Stefano Gabbana uznał, że groźba finansowego zniszczenia firmy to przejaw skrajnej nietolerancji i próba wprowadzenia cenzury. Napisał w mediach społecznościowych, że usiłuje się zniszczyć swobodę wypowiedzi oraz zamknąć usta tym, którzy ośmielają się otwarcie głosić swe poglądy i bronić tradycyjnej rodziny.
Gabbana zaproponował hashtag „Je suis D&G” — co oczywiście stanowi nawiązanie do hasła „Je suis Charlie”, które powstało po ataku islamistów na redakcję „Charlie Hebdo”.
Trudno na razie przewidzieć, jak skandal związany z wypowiedziami włoskich projektantów wpłynie na ich interesy.
Raczej nie należy się spodziewać, że oburzona krytyką in vitro pani premier Kopacz wraz ze swymi przyjaciółkami przestaną kupować ubrania tej marki. Bo zapewne nigdy nie były jej klientkami.
Tak samo trudno oczekiwać, że ci spośród internautów, którzy na forach zachodnich gazet zachwycają się wypowiedzią projektantów, wezmą kredyt i popędzą do ich salonów.
Być może za swą odwagę Dolce i Gabbana jednak zapłacą w sensie dosłownym. Wielu celebrytów popierających LGBT przyłączyło się już bowiem do bojkotu. Włoscy projektanci to nie jedyni geje, którzy otwarcie krytykują „tęczowe rodziny ” i adopcję dzieci przez homoseksualistów.
Brytyjski aktor Rupert Everett z pewną melancholią wyznał, że jego matka przez wiele lat czekała na wnuka. Nie miała pojęcia, że aktor jest gejem. Ale kiedy to do niej dotarło, uznała, iż sprawa jest przegrana — dziecko przecież powinno mieć matkę i ojca.
Everett zgodził się z jej opinią i oświadczył publicznie, że „nie umie sobie wyobrazić gorszej rzeczy niż to, że dziecko ma dwóch ojców — gejów ”. Stwierdził też, że gej, który wynajmuje surogatkę, by urodziła mu dziecko, daje wyraz swemu narcyzmowi i próżności.
Jak należało się spodziewać, znalazł się natychmiast pod ostrzałem krytyki ze strony środowisk LGBT.
Tradycyjnej rodziny bronili też francuscy geje z organizacji „ Plus Gay sans marriage” („Bardziej gejowski bez małżeństwa ”), którzy przyłączali się do wielkich manifestacji protestu przeciwko wprowadzanej przez rządzącą lewicę ustawie „małżeństwo dla wszystkich”.
Mimo że są gejami, zostali uznani przez aktywistów LGBT za homofobów, a nawet grożono im śmiercią. Najwyraźniej sama orientacja seksualna nie wystarcza, by uniknąć podejrzenia o homofobię, trzeba mieć jeszcze jedynie słuszne poglądy.
Czy in vitro leczy bezpłodność?Jak wygląda procedura in vitro i jaka jest jej skuteczność?Ile dzieci umiera w trakcie procedury in vitro?Jakie są skutki fizyczne i psychiczne procedury in vitro dla poczętych nią dzieci?
Jeśli chcesz poznać odpowiedzi na te pytania, przeczytaj książkę Tomasza Terlikowskiego pt.„Robienie dzieci. Terlikowski śmiało o in vitro”!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/237615-sama-orientacja-seksualna-nie-wystarcza-by-uniknac-podejrzenia-o-homofobie-trzeba-miec-jeszcze-jedynie-sluszne-poglady