Wiwat kelnerzy! Wiwat Robert Sowa! Zamiast szykan, zasłużyli na ordery. Dzięki nim znamy nazwiska zdrajców. Na razie nie wszystkich

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
rys. Andrzej Krauze
rys. Andrzej Krauze

Trzeba liczyć, że wkrótce stół szachrajów zostanie wywrócony, czyn kelnerów, pomysł zorganizowania restauracji pod nazwą Sowa i Przyjaciele doczeka się solidnej oceny, więc pełnej aprobaty społecznej. A podejrzani o nielegalne podsłuchy zostaną całkowicie uniewinnieni z uwagi nie tylko na nikłą szkodliwość operacji, ale także z uwagi na doniosłość odkryć, dokonanych może i przypadkowo, lecz jakże skutecznie.

W związku z powodzeniem akcji na tak wielką skalę aż prosi się o jej kontynuację. Wszędzie i pod każdym pozorem, a nawet bez żadnych pozorów. Gdziekolwiek przebywają zdrajcy Ojczyzny, zaczynają coś przeciwko niej knuć, wszędzie powinna ich dosięgnąć ręka sprawiedliwości. Niech nigdzie nie czują się bezpiecznie. Mają być podsłuchiwani w każdym miejscu i w każdym miejscu fotografowani. Bez jakiegokolwiek zmiłowania, ponieważ oni oszukują nas nie tylko niemiłosiernie, lecz także z pełnym wyrachowaniem, bezczelnie, a przy okazji szastają naszymi milionami, udając, że tego wymagają sprawy państwowe. Po ujawnieniu treści pierwszych kelnerskich taśm napisałem, że jedynym sposobem sprawowania kontroli nad szajką zwaną dziś władzą RP są właśnie nielegalne podsłuchy. Wszystkie legalne, nawet najmniejsze przyczółki społecznej kontroli nad tą władzą zostały przez nią całkowicie opanowane.

Rządzący wykolejeńcy zrobili sobie z demokracji szopkę, śmiem twierdzić, że wcale nie gorszą niż ci z PRL. Jeśli zatem wszystkie legalne sposoby kontroli zawodzą, musi się sięgać po inne. I dlatego właśnie uważam kelnerów od Roberta Sowy za bohaterów naszych czasów, a sam pan Robert wart jest pochwały choćby za to, że ich zatrudnił.

Cezary Gmyz ujawnił na razie tylko cząstkę wiadomości, które posiadł. Tak przypuszczam, ponieważ tak zwykle postępuje roztropny dziennikarz, a Cezary Gmyz jest z pewnością jedną z bardzo ważnych postaci w dzisiejszym dziennikarstwie. Gdy pokaże dalsze części swych zbiorów, niejednemu opadną ręce, a znacznej ilości łajdaków sprawujących władzę także portki. Na razie nie wiemy jeszcze co trzymają w zanadrzu inni dziennikarze śledczy, ale pewnie także nie próżnują. Zakołysze się wkrótce niejeden żyrandol, niejeden też spadnie wprost na głowy jego strażników.

Nie szukajmy innych słów niż prawdziwe. Przecież już treści przez nas, dzięki kelnerom, poznane obrazują skalę łajdactwa, które pleni się w najważniejszych polskich gabinetach. Podsłuchani oficjele zdradzają swych wyborców za każdym rogiem ulicy. Podobnie, jak … Dobrze Wiecie kto. Z najniższych powodów, bo karierowiczostwo i dostęp do naszych, a nie ich pieniędzy, trzeba właśnie zaliczyć do pobudek najpodlejszych. Przypominanie poszczególnych wypowiedzi zdrajców nie ma sensu, bo znamy je prawie na pamięć. Nie mielibyśmy o nich pojęcia, gdyby nie dziarscy kelnerzy. Maja swoje pomniki przedstawiciele różnych zawodów. Dopominam się o pomnik kelnerów. Przyłapali niezwykłą zgraję na gorącym uczynku i to warte jest piedestału.

I niech nikt nie próbuje insynuować, że namawiam do działalności przestępczej. Jest wręcz przeciwnie, bo proponuję właśnie przestępców ścigać. Na razie utajonym mikrofonem.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych