Pan Bóg dal jej tyle piękna, że postanowiła podzielić się nim. Mowa oczywiście o Annie Dymnej. Kobiecie prawdziwej, mądrej i dobrej. Warto jej dawać, choć ona i tak da to innym. Zresztą nie chodzi tylko o pieniądze (… ale nie tłumaczcie tym swojego skąpstwa chytrusy!), ale o wielką serdeczność, o czas poświęcony i bycie dla pokrzywdzonych i oczekujących.
Coraz więcej jest ludzi bogatych – u nas i na świecie. Ale większość z nich prędzej na odejście załaduje to co ma w trumnę, niż się podzieli. Tak to już jest.
Alina Janowska, która od lat marznie na Powązkach w czasie waldorffowej kwesty powiedziała kiedyś, że gdy widzi „w futrze” – to w ogóle nie podchodzi ze skarbonką. Natomiast biedne babcie zawsze coś tam wysupłają. Bogacze z Ukrainy wysyłają na front młodych chłopaków bez odpowiedniej broni, a sami czerpią zyski z własnych fabryk i kopalń pracujących u wroga. Coś się porąbało w tym świecie. Ukraina czeka na naszą pomoc – a nie chce kupować świń naszych. Zdaje się, że Jaceniuk kocha tak Poroszenkę jak Tymoszenko – Juszczenkę. Wzajemne oskarżenia, korupcja. A z drugiej strony najdzielniejsi ochotnicy. Bandyci strzelali do nich na Majdanie i rozpłynęli się bezkarnie we mgle nieodpowiedzialności. Putin z Poroszenko rozmawiają na boku jak starzy koledzy. Są „na ty”.
Irańczycy kokietują wszystkich i mają coraz więcej wirówek niezbędnych do atomowej produkcji. Mały Izrael ginie w arabskim morzu, więc uzbroił się po zęby w broń atomową. O wszystkim zadecyduje wysoko ustawiony szpieg, który pierwszy da znak alarmowy. Żydzi po doświadczeniach holokaustu nigdy już nikomu nie uwierzą i nie będą ryzykować.
Biedni i bogaci. Ofiary i cwaniacy. Menażeria ludzka. Wszystko to minie jak „zielone ludziki” na Ukrainie. Nie warto tylko ginąć. „Nie bądź głupi – nie daj się zabić”. No, chyba że chodzi o …
Właśnie. Za chwilę będzie pięć lat od śmierci „96-ciu” .Pięć długich lat i dalej trwa kpina z naszego wielkiego narodu. Tym łatwiej tak może postępować wschodni sąsiad ponieważ również w naszym kraju nie brak kłamców, tchórzy i pętaków. Redaktor D. – że nazwiska nie wymienię – poklepał ponoć po pupie panienkę X, lub nawet kilka. I z tego zrobiono wielkie aj-waj! Tymczasem tenże napisał w prasie po katastrofie smoleńskiej obrzydliwy komentarz sprowadzający się do tego, że Anodina ma rację i czym prędzej to pojmiemy tym lepiej. I za to wredne k ……. nikt go nie ukarał. Więc piszę, co piszę.
Ludzie bądźcie dobrzy ale nie dla wszystkich. Oliwa jest sprawiedliwa. Gówno zawsze na wierzch wypływa.
P.S. Poproszono mnie o komentarz w sprawie D. Więc napisałem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/237093-odwaga-i-tchorzostwo-o-annie-dymnej-i-redaktorze-d