Tyrmand: "Za czasów mojego ojca zastraszano wszystkich, teraz represje są bardziej ukierunkowane"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
facebook.com
facebook.com

Dziś represje wyglądają inaczej niż wtedy. Za czasów mojego ojca zastraszano wszystkich, teraz represje są bardziej ukierunkowane

— mówi w rozmowie z „Polską the Times” Matthew Tyrmand, syn Leopolda, którego komuniści zmusili do opuszczenia Polski. Ekonomista urodzony w Stanach Zjednoczonych, po emigracji tam jego ojca, mówi o specyficznym systemie panującym w Polsce.

Owszem, dziś rząd w Polsce nie jest zmilitaryzowany – a taki był w czasach mojego ojca. Ale jednocześnie są wielcy medialni monopoliści jak Agora, którzy ciężko pracują nad utrzymaniem kontroli nad informacjami w kraju. Gdy pojawiła się informacja, że Marek Belka zawiera układy z rządem (w rozmowie z Bartłomiejem Sienkiewiczem – przyp. red.), to dyskusja nie poszła w kierunku, czy on miał takie prawo, tylko w kierunku naruszania jego prawa do prywatności. A przecież żadnemu funkcjonariuszowi publicznemu nie należy się prawo do prywatności w sytuacji, gdy rozmawia o sprawach państwowych, a jego rozmowa z Bartłomiejejm Sienkiewiczem niewątpliwie tego dotyczyła

— tłumaczy Tyrmand i dodaje, że czasami ma w Warszawie wciąż żyją ludzie, którzy żyli tu w czasach jego ojca.

Władza nadużywa pozycji, którą posiada, jak bardzo zatruci są ludzie, którzy tę władzę sprawują. Ale ja nie pozwolę się uciszyć – nawet jeśli ludzie władzy zaczną robić wszystko, by utrudnić mi życie. Już teraz „Gazeta Wyborcza” całkowicie mnie pomija, moje nazwisko nie ma szans, by pojawić się na jej łamach.

Slaw/ „Polska the Times”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych