To było wejście w stylu wschodnioeuropejskim. Prezydent III RP Bronisław Komorowski przez piętnaście minut, a może nawet dłużej witał się z uczestnikami swojej konwencji wyborczej. Spędzono z całej Polski pokaźny tłum jego zwolenników, spragnionych uścisków i całusów Bronka, który przybył do nich Bronkobusem. We własnej osobie. I było buzi, buzi i misie patysie. Hala Expo XXI aż drżała od tych objawów wzajemnej serdeczności.
Bronek obejmował i całował w swojej długiej drodze do pierwszego rzędu różne pańcie i różnych faciów, a uwagę zwracał wiek obcałowywanych. Wiek męski wiek klęski. Same styropiany ze sfer urzędniczych, samorządowych oraz artystycznych. Dopiero gdzieś w oddali majaczyła jakaś młodzież, ustawiona w charakterze tła. I tak się zaczęło.
Uszczęśliwiony i obśliniony prezydent dotarł wreszcie do celu,a wraz nim jego pokaźna małżonka, z trudem przepychająca się przez rozentuzjazmowany tłum. Zaczęło się od występów celebrytów, zwłaszcza zasłużonych dla kultury np. aktor Pszoniak i ojczyzny - Władysław Bartoszewski oraz dla sportu - Robert Korzeniowski. Wystąpiło jakieś dziewczę i wyczytało z kartki hołd na cześć prezydenta, z którego wynikało, że dziewczę go kocha, bo on uśmiecha się do dzieci. I wszystko potoczyłoby się gładko, gdyby nie Ewa Kopacz, premier techniczny, zdalnie sterowany z Brukseli przez Donalda Tuska, o czym wszyscy wiedzą. Zarzuciła kandydatowi PiS Andrzejowi Dudzie, że jest sterowany przez Jarosława Kaczyńskiego i brak mu cech, w które jest bogato wyposażony Bronisław Komorowski.I oczywiście ona sama.
Nasza wiejska lekarka nie ukrywała, że jest nowoczesną Europejką, w odróżnieniu od Polaków, z którymi jest jej nie po drodze, bo ona nie chce „by patriotyzm kojarzył się z zaściankiem, zacofaniem i kłótnią”. Złość nie schodziła z jej oblicza, czemu nie sposób się dziwić. Nie tylko nie ma pojęcia o rządzeniu państwem, ale na dodatek otaczają ją ludzie, którzy nawet nie udają, że się na czymś znają i interesuje ich los jakichś górników, rolników, dzieci niepełnosprawnych i staruszków, oni ją otaczają dla pieniędzy, przywilejów i władzy, a naród potrzebny jest wyłącznie do wykonywania nisko płatnej pracy, przynoszącej korzyści zagranicznym koncernom, rządzącej III RP elicie i jej poplecznikom.
W końcu nastąpiło długo oczekiwane przemówienie kandydata Komorowskiego. Na szczęście dla niego z kartki, dzięki czemu uniknął wpadek, z których jest znany i z tego powodu wyśmiewany i coraz bardziej lekceważony przez obywateli. Przez tych którzy go obcałowywali również, z tą jednak różnicą, że się do tego nie przyznają.
Wiadomo, oni są establishmentem, zgrają cwaniaków, którzy żyją z popierania takich prezydentów jak Komorowski, takich premierów jak Tusk i Kopacz i z takich polityków jak posłowie Platformy Obywatelskiej. Przemówienie było opatrzone hasłem wyborczym: ” Zgoda i bezpieczeństwo”. Brzmi ładnie ale nic nie znaczy. Banał powtarzany od lat w różnych konfiguracjach przez polityków Platformy Obywatelskiej i tzw. ludowców. I w tym stylu było całe wystąpienie Komorowskiego. Niektórzy znudzeni tą mową opuścili zebranie. W dużo lepszej sytuacji byli telewidzowie, zawsze mogli przełączyć się na bardziej rozrywkowy program. Niczego nie stracili, bo mowa Komorowskiego nie była adresowana do nich, do ich trosk i problemów, ona była przeznaczona dla anonimowego zbiorowiska ludzi nazywanych dla niepoznaki obywatelami. Zresztą prezydent zrezygnował z prezentowania siebie jako „kandydata obywatelskiego”, tym razem wystąpił w roli zbawiciela narodu, bo jest w stanie zapewnić mu bezpieczeństwo, pod warunkiem, że Polacy zgodnie zagłosują na niego. A to dlatego, że „dzisiaj decydujemy nie tylko o 25 kolejnych latach…”
Czy Platforma i PSL zamierzają grać razem z Owsiakiem ” do końca świata i o jeden dzień dłużej”? Czy zbliża się koniec świata? A może koniec świata korupcji, złodziejstwa, kłamstwa, głupoty i chamstwa? Pod warunkiem, że Polacy będą głosować na odpowiedzialnego kandydata, jakim jest Andrzej Duda, a nie na wesołego Bronka i jego szoguna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/236419-czy-zbliza-sie-koniec-swiata