Kolego, ile razy mam tłumaczyć, że nie przystoi dorosłemu człowiekowi zgoda lemingizację?! A to co prezentujesz – rejestrowanie i buńczuczne obnoszenie li tylko fragmencików bieżączki – dowodzi poddawania się procesowi odkorowywania.
Już nie raz upraszałem, żeby w jakiejś wolnej od bieżączki chwili, zastanowić się nad ową podstawową, teoretycznie determinującą (a przynajmniej tak być powinno) wybór drogi kwestią: Kim jestem? Dokąd niosę swoje bagaże? Inaczej wychodzi się na – pardon - impotenta intelektualnego
— Realizacja życia, li tylko poprzez „dzianie się” w gąszczu bieżączki, w gonitwie za umowną pozycją, szmalem i seksem ma wystarczyć?
Można byłoby to jakoś tam zrozumieć i usprawiedliwić u nastolatków (ale gdzie byli rodzice?) i rozbuchanej w porywach łatwej emocji młodzieży. Ale później?… I dlaczego to dotyka przeważnie was? Lewackoskrętny aktyw - co to z niejednego pieca wybierał bułeczki?
Nie było i nie ma czasu na myślenie? Na wiedzę odleglejszą nad „chwytanie chwili” za… no, wiesz… A jeżeli nie – zapytaj tow. Iwińskiego…
Brak czasu na pogłębioną refleksję, na analizę, na sięgniecie do przyczyny i Praprzyczyny, nawet wtedy, kiedy skóra się pomarszczy, ząbki rozchwieją, kości zaatakuje osteoporoza, a wypróbowani towarzysze i towarzyszki odchodzą z tego padołu ?… Nadal wystarczy wam „genialność” wiary w ewolucję z niczego, a na koniec okazały pomnik nad mogiłą? Ewentualnie jakaś salwa, orkiestra i wieniec od aktywu?
Sam wiesz, że jednak nie. Chociażby ze względu na katolicki pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego.
— Czy to było na wszelki wypadek? Taka pragmatyczna asekuracja?… Czy może jednak bieżączka symbolicznie i uczciwie składała hołd transcendencji? Nie wiemy… W każdym razie ryzyko zaniechania jest ogromne.
Dlatego wracam wciąż i wciąż do prób uświadamiania, że impotencja intelektualna – szczególnie ta przybrana w samozachwyt i słowotok, którymi owija się istotę problemu - niesie tak wielkie zagrożenie nam i bliźnim, iż usprawiedliwia namolność w namawianiu do weryfikacji „życiorysu”. Do bólu. (Niechby nawet przez u.) I co z tego ma wynikać dla naszych analiz i decyzji na wszelkich polach i poletkach codzienności. Tu i teraz. Nawet jeśli sprytnie manipulują.
Nawet jeśli szydzą, mącą, grożą. Prowadzą dywersje przeciw rozumowi i woli. Przeciw ciału i duszy. I to blisko.
Zatem jeszcze raz:
-– Kim jesteśmy?
— Skąd się wzięliśmy?
— Dokąd idziemy?
— W jakim celu?
— Jakie mamy drogowskazy?
No i w końcu – najważniejsze: Co z tego ma wynikać dla naszych decyzji? Również – a może szczególnie - tych „politycznych”!
To trudne. Fakt. Ale możliwe. Chociaż w części. Chociaż sukcesywnie. Chociaż w niedzielę i święta. Na początek.
Chyba, że już jesteśmy totalnie zlemingowanymi i zgenderezowynymi - zagubieńcami różnego szczebla.
Jesteśmy?…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/235690-z-listow-do-przyjaciol-i-znajomych-impotencja-lemingow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.