Liczba kompromitujących wpadek Bronisława Komorowskiego każe postawić pytania co do stanu zdrowia głowy państwa

PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

Sprawa robi się naprawdę poważna. Duża liczba wpadek Bronisława Komorowskiego może świadczyć o poważnych problemach zdrowotnych głowy państwa.

Może i byłyby one śmieszne, gdyby nie dotyczyło urzędu Prezydenta RP. Nie ma w zasadzie dnia, aby Komorowski nie popełnił jakiejś gafy, nie powiedział czegoś, w czym trudno dostrzec prawidłową składnię dla języka ojczystego, czy nie zachował się jak aktor z Cyrku Monty Pythona.

Ostatni przykład dziwnego zachowania Bronisława Komorowskiego jest tak drastyczny, że zauważył to nawet portal Tomasza Lisa.

Chodzi o „występ” prezydenta w parlamencie japońskim, gdzie wszedł na fotel spikera izby, po czym wykonywał jakieś nieadekwatne ruchy naśladując Japończyka, który najwyraźniej tłumaczył mu zasadę podnoszenia mikrofonu. Na koniec krzyknął radośnie do gen. Kozieja, który robił zdjęcia: „Chodź szogunie!”

Niedawno podczas jakiegoś posiedzenia Komorowski zaglądał do dzbanka, jakby czegoś w nim szukał.

Gdzie nie pojedzie, tam wszystkich rozbawia. A może nie rozbawia, a jedynie wszyscy udają, że bawią ich dowcipy o bigosie czy niewiernej żonie?

Do tego wszystkiego należy doliczyć wypowiedzi, które trudno zrozumieć. No i zadziwiająco krótka pamięć, którą zaprezentował podczas zeznań przed sądem na procesie Wojciecha Sumlińskiego i Aleksandra L. w grudniu ub.r.

Czy nie warto więc powrócić do pomysłu… środowiska Bronisława Komorowskiego, które namawiało Lecha Kaczyńskiego do publicznego przedstawienia raportu z badań lekarskich? Bo z lapsusów i gaf można się śmiać. Ale gdy uzmysłowimy sobie, że taki człowiek, który nie ze swojej winy nie panuje nad sobą, jest sterowalny, to przestaje być to śmieszne.

Zbyt często zachowanie obecnego prezydenta wykracza poza normy właściwe dla człowieka w jego wieku. 63-latek, zwłaszcza wesołego usposobienia, na trzeźwo będzie tryskał humorem, ale raczej nie będzie zachowywał się jak rozbrykany nastolatek.

W polskiej praktyce politycznej nie ma tradycji prezentowania stanu zdrowia najwyższych dostojników. Obecna prezydentura prowokuje do poważnego zastanowienia się nad koniecznością stworzenia odpowiednich przepisów o chodzi przecież o bezpieczeństwo państwa, a nie o wizerunek piarowski tego czy innego polityka.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.