Strzały przed siedzibą JSW, gdzie desperacko protestują górnicy! Policja znowu użyła broni!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Andrzej Grygiel
fot. PAP/Andrzej Grygiel

Policja znowu użyła broni podczas tłumienia demonstracji górników przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej!

Oficjalny komunikat policji potwierdza, że mundurowi użyli armatki wodnej, gazu obezwładniającego i oddali salwę z broni gładkolufowej.

CZYTAJ WIĘCEJ: A jednak prowokacja na Śląsku? „Szefowie oddziałów prewencji, które strzelały w Jastrzębiu do strajkujących to działacze Platformy!”

Cytowana przez „Dziennik Zachodni” Alicja Brocka, rzecznik szpitala wojewódzkiego nr 2, który znajduje się naprzeciwko siedziby JSW, przyznaje, że sytuacja jest trudna.

Nie możemy potwierdzić, czy trafili do nas ranni w demonstracjach. Wszyscy mają prawo do prywatności. (…) Dla nas sytuacja też jest trudna. Mamy pacjentów w różnych stanach, którym sytuacja na zewnątrz, krzyki, strzały i hałasy nie sprzyjają w powrocie do zdrowia

— mówi Brocka.

Protest przed JSW zaostrzył się. Związkowcy domagają się ustąpienia prezesa spółki. Pod siedzibą firmy w Jastrzębiu-Zdroju płoną opony i słychać wybuchy petard.

Górnicy z pięciu kopalń JSW docierali grupami po kilkadziesiąt, kilkaset osób i to zablokowało drogi w Jastrzębiu-Zdroju

— relacjonował wydarzenia pod siedzibą JSW reporter TVP Info Łukasz Miąsik.

Widać czarny dym, to palone opony, cały czas wybuchają tutaj petardy. Była nieśmiała próba wtargnięcia do środka, ale związkowcy zatrzymali górników

— dodał dziennikarz. Jak zauważył, choć protest odbywa się pod siedziba firmy, w środku prawdopodobnie nie ma już zarządu.

Po pewnym czasie policja ruszyła na protestujących z armatkami wodnymi, słychać było strzały z broni gładkolufowej. Górnicy domagają się dymisji prezesa spółki.

Wcześniej w poniedziałek zarząd JSW zapewniał, że nie chce likwidować miejsc pracy, nie zamierza też zmniejszać wydobycia. Dodatkowo szef JSW Jarosław Zagórowski, którego dymisji domagają się protestujący, podał, że „Jastrzębska Spółka Węglowa przez strajk poniosła duże straty produkcyjne i sprzedażowe, a także bardzo duże straty prestiżowe”.

Wstrzymanie wydobycia na czas strajku spowodowało wstrzymanie sprzedaży ok. 445 tys. ton węgla

— podał.

W poniedziałek rano rozpoczęła się trzynasta doba strajku w JSW. Od zeszłego poniedziałku do piątku trwały rozmowy związkowców i zarządu spółki – z udziałem mediatora, b. wicepremiera i b. ministra pracy Longina Komołowskiego. W piątek rano strony parafowały kierowany do rady nadzorczej JSW protokół uzgodnień i rozbieżności.

W weekend rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda sygnalizował, że zgodnie z decyzją załóg strajk trwa nadal, a jego uczestnicy czekają na decyzje rady nadzorczej.

Przede wszystkim punktem zapalnym jest prezes spółki. Jeśli zdecydujemy się na obniżenie wynagrodzeń, to chcemy wymienić ekipę zarządu, zwłaszcza prezesa. Jeśli (rada) tego nie zrobi, strajk zaostrzymy

— mówił Szereda, nawiązując do głównego postulatu strajkujących, odwołania prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego.

Strajk w JSW rozpoczął się 28 stycznia w następstwie ogłoszenia przez zarząd planu oszczędnościowego uzasadnianego potrzebą poprawy kondycji firmy. Parafowany w piątek protokół uzgodnień i rozbieżności zakłada m.in. czasowe zawieszenie niektórych postanowień porozumienia zawartego przed debiutem giełdowym spółki oraz innych dotychczas obowiązujących w JSW dokumentów (regulacji i porozumień).

Slaw/JKUB/dziennikzachodni.pl„tvp.info”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych