Tabletki "po" (czy tabletki PO?)

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
freeimages.com
freeimages.com

W kontekście dyskusji o „tabletkach po” (tabletkach PO?) postanowiłem przypomnieć mój stary felieton („W Sieci”). W natłoku jazgotu medialnych celebrytów chciałbym chociaż raz wysłuchać szczerej opinii lekarza-fachowca na temat: jakie spustoszenie w organizmach młodych dziewcząt wywołują pigułki antykoncepcyjne i wczesnoporonne?…

*TEN PIERWSZY RAZ

Medialni celebryci często muszą odpowiadać na „kłopotliwe” pytania dziennikarzy w stylu: „Czy wysyłając nastoletnie dziecko na ferie kupujesz mu prezerwatywy ?”

Zwykle indagowany – chcąc być „trendy” – odpowiada ze swadą: „Ależ tak, oczywiście! Ze córką/synem mam kumpelski kontakt i bez fałszywej pruderii rozmawiamy o tych sprawach…”

Zbliżają się wakacje, temat zapewne powróci na łamy kolorowych gazet. Niestety – żaden z naszych „postępowych” żurnalistów nie dostrzegł jeszcze, że w edukacji seksualnej naszych milusińskich teoria zupełnie mija się z praktyką. Niefrasobliwość, pośpiech, alkohol i brak zasad owocują coraz liczniejszymi „wpadkami” małolatów. Pomimo genderowo-modernistycznej ofensywy na szkoły:

„…Gdy skutków deprawacji w statystykach szukać –

Tym więcej dziewcząt w ciąży, im więcej „nauki”…”

Ciekaw jestem, ilu rodziców potrafi siąść ze swoją nieletnią pociechą i porozmawiać szczerze o … dojrzałości. Zamiast wciskać nastolatkowi kondomy do plecaka (co jest de facto przyzwoleniem na przedwczesny sex) zapytać go, czy naprawdę czuje się już zupełnie DOROSŁY i ODPOWIEDZIALNY?

Jeśli tak – to czy skłonny/skłonna jest (jeśli już coś się przydarzy) – ponieść konsekwencje swych czynów jak każdy ODPOWIEDZIALNY, DOROSŁY człowiek? Tzn. rzucić szkołę, pójść do pracy, wynająć mieszkanie, zająć się dzieckiem. Dyskoteki zamienić na nieprzespane noce z ząbkującym niemowlakiem. Zawiesić realizację życiowych planów i bez wykształcenia czy kwalifikacji zawodowych stanąć do przedwczesnej walki o byt. Wiadomo, że potencjalni dziadkowie w miarę swych możliwości pomogą, ale bez przesady! Każdy sam musi wypić piwo, jakiego nawarzył…

Przy okazji warto porozmawiać ze swoim prawie pełnoletnim dzieckiem o innych, równie ważnych sprawach. Że metoda „byle gdzie, z byle kim” – to brak szacunku dla samego siebie. Że łatwiej przejść wczesne macierzyństwo czy ojcostwo z kimś, kogo się kocha. Trzeba też uzmysłowić córce, że chłopcy nie szanują „łatwych” dziewczyn, na stałe wiążąc się raczej z „tymi porządnymi”… Że AIDS i choroby weneryczne nadal istnieją, mimo społecznego „oswojenia” tematu… Że brutalny  dla nastolatki zabieg aborcji, czy rozstrój zdrowia spowodowany chemiczną antykoncepcją zemści się w niedalekiej przyszłości na niej samej i na jej potomstwie. Gdy już naprawdę dojrzeje do macierzyństwa…

Jeśli niektórzy rodzice wyśmieją mnie teraz, że zgredzę, że nie znam współczesnej młodzieży, że nikt dziś nie powstrzyma rozbuchanych seksualnie małolatów przed ryzykownymi zachowaniami – znaczy to, że zupełnie nie dorośli do swej roli. W tym wypadku proponuję im przeczytać ze zrozumieniem wierszyk z tomiku „Pro Publico Bono”:

**ODA DO NOWOCZESNEGO RODZICA...**

Chciałbyś grzeczne mieć dzieci – cudne pacholęta,

Co starszych uszanują nie tylko od święta.

Co słów nie mówią brzydkich. Nie szkodzą nikomu.

Ze szkoły same szóstki przynoszą do domu.

Staruszkę przeprowadzą na pasach przez drogę.

Zimą ptaszki dokarmią. Fair play grają w nogę.

Pochylą się nad rannym pieskiem (albo kotkiem)

I łapkę mu opatrzą. Och! Jakież to słodkie…

Co nie zwędzą ukradkiem czegoś nie swojego,

Lecz z serca obdarują w potrzebie bliźniego,

Bo w praktyce stosują prawa Dekalogu…

(Wszak wszystko, co w nas dobre dane jest od Boga).


Tato! Mamo! Masz tutaj skarb jak szczere złoto;

Czemu go w łapy dajesz medialnym idiotom?!

Różnym błaznom i głupkom, celebryckim szujom,

Feministkom, trans-gejom, pokemonom w rui?


Zamiast z dziećmi rozmawiać – co dzień, rok po roku,

Fundujesz im play station. Sobie – święty spokój.

A potem – na Krakowskim – dziwisz się z ukrycia:

„Skąd tylu Hunów w mieście? Gdzie są ich rodzice?

Kto tak podle wychował dzieci internetu?”

Nikt! Jedno hasło winne. Brzmi: „Róbta, co chceta”…


Jak to wszystko odkręcić, gdy znikąd pomocy?

Trwa MEN-talna demolka, rozum wciąż w odwrocie…


Może banner wywiesić (w czerwieni i bieli):

Młodzieży! Zmądrzej sama! Na „starych” już nie licz…

P.S. Widziałem w TV film oparty na autentycznej historii. Pewien klasowy „Casanowa” zaraził syfilisem połowę dziewcząt w szkole. Kiedy „kumpelska” matka robiła córce wyrzuty, ta z płaczem rzuciła jej w twarz: „Nie prosiłam cię, żebyś była moją przyjaciółką… Potrzebowałam MATKI!…”

Z cyklu – znalezione w sieci – „Rozmowa z synem”, nagrana ćwierć wieku temu przez „Zayazd”.

[

)

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych