Historia zbrodni w Rakowiskach ma niejedno drugie dno

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wSieci
wSieci

Pragnienie zbrodni to motyw szokującego morderstwa popełnionego przez dwójkę licealistów. Nie łączył ich związek inny niż wspólna fascynacja złem. Czy o przygotowywanej zbrodni wiedziały inne osoby? I czy w Białej Podlaskiej, mieście, z którym związany był proces sekty satanistów, satanizm odrodził się na nowo?

Pewien dziwny zbieg okoliczności umknął uwadze mediów, piszących o zbrodni popełnionej w grudniu przez Zuzannę M i Kamila N, którzy zamordowali rodziców chłopaka.

Na okładce tomiku wierszy ‚33” Zuzanny M., ekspresyjną czarną kreską narysowano coś, co wygląda jak plan miejsca zbrodni. Cyfry „3 ” ujęte są w kwadraciki, wyglądają jak znaczki, które stawia policja podczas wizji lokalnej. Obok znajduje kształt przypominający obrys sylwetki leżącego człowieka.

„Historia zapowiedzianej zbrodni ” - tak zatytułowałam swój reportaż, który można przeczytać w najnowszym numerze „wSieci”.

Uważam bowiem — i jest to przekonanie graniczące z pewnością — że o przygotowaniach do morderstwa mogły wiedzieć inne osoby.

Tak się też jakoś zdarzyło, że w mediach nie zauważono innego. istotnego dla tej historii faktu. W Białej Podlaskiej, gdzie do liceum chodzili Kamil i Zuzanna, kilkanaście lat temu działała sekta satanistów.

Zdaję sobie sprawę, że pisząc o sekcie satanistów, można narazić się na zarzut kolportowania legend miejskich.

A więc uściślę: istnienie sekty zostało potwierdzone w procesie sądowym. Zapadły wyroki dwóch lat więzienia dla członków sekty, którzy nakłaniali do rytualnych samobójstw.

To była końcówka lat dziewięćdziesiątych, w Parku Radziwiłlowskim w centrum miasta znaleziono powieszonego chłopaka. Dokładnie miesiąc później, także trzynastego, samobójstwo popełnił kolejny młody człowiek.

Kiedy zatrzymano członków sekty, okazało się, że następne samobójstwo miało wstrząsnąć Białą Podlaską: niedaleko figury patrona miasta, depczącego szatana Michała Archanioła, przed kościołem św. Anny miał na krzyżu powiesić się kolejny uczeń.

Od czasów, gdy sataniści w Białej Podlaskiej czytali szatańską biblię LaVeya, pili tanie wino zmieszane z krwią kota i profanowali groby wyciągając z nich czaszki, sporo się zmieniło.

Zbrodnia w Rakowiskach została popełniona w nocy z dwunastego na trzynastego grudnia, właściwie już trzynastego, tak jak samobójstwa sprzed lat. To niepokojący zbieg okoliczności, jeden z wielu.

Nie sądzę jednak, że ze zbrodnią związani są członkowie tamtej sekty. Podobno dawno nie istnieje, tak twierdzi policjant, który prowadził tamto dochodzenie. Jednak pewne zjawisko nie znikają, tylko ewoluują i przybierają inne formy, znacznie bardziej brutalne.

Kamil i Zuzanna byli związani z mroczną bialska subkulturą

— napisała enigmatycznie lokalna prasa.

Ta enigmatyczność wynika z lęku, przekonania, że wypowiedzenie pewnych rzeczy otwartym tekstem nie byłoby rozsądne ani bezpieczne.

Niepokojący znajomi młodocianych morderców żyją przecież nadal w mieście.

Zuzanna M. napisała na facebooku:

Przygotowanie do końca

nie naszego świata

nie zawsze jednak idzie dobrze,

ale już niedługo.

Wydaje mi się, że można postawić pewną szokującą tezę. To nie była wiadomość, którą mieli już po zbrodni przeczytać ci, którzy wtedy zajrzeli na facebook Zuzanny M. po raz pierwszy. Był to komunikat do grona wtajemniczonych, że projekt zbrodni zbliża się do finału.

Właśnie ten projekt, który precyzyjnie zapowiadała okładka tomiku poezji Zuzanny M., narysowana przez jej koleżankę z liceum.

Prawdziwy obraz zbrodni w Rakowiskach zaciemniony jest przez medialny przekaz, jaki zaraz po zbrodni zaserwowano.

Kamil i Zuzanna przedstawiani byli jak krwawi Romeo i Julia, pisano, że rodzice Kamila nie akceptowali ich związku. Ale romansu nie było. Zuzanna M. jest zdeklarowaną lesbijką i nikt z jej otoczenia nie ma co do tego wątpliwości. Kamil miał zaś dziewczynę. Parę morderców łączyła wyłącznie fascynacja złem. To był morderczy pakt, który wynikał z pragnienia krwawej zbrodni. Choć nie wykluczam, że Kamil N. miał też motyw finansowy.

Historia zbrodni w Rakowiskach ma niejedno drugie dno. Spekulacje są rzeczą naturalną. Przyznam jednak, że rozbawił mnie bloger salonu 24, który już kolejny blog poświęca nieudolności autorów wPolityce..pl. Nie potrafiliśmy skorzystać z jego inpiracji. A przecież on ,przeniknął kulisy zbrodni. Wie, że stoi za tym internetowy kanał Kraina Grzybów.

Powiedziało mu o nim jego dziecko. A on błyskotliwie połączył fakty. Tymczasem ani Piotr Zaremba, ani ja - gamonie - nic o jego odkryciu nie napisaliśmy. Bloger przeczytał nawet mój reportaż - dokładniej niż korekta, bo wyłowił, że zdarzyło mi się przekręcić imię bohatera, za co się w tym miejscu kajam - i nic w nim istotnego nie znalazł.

Nie mogę złożyć żadnych obietnic. Zapewne będzie jak dawniej. To znaczy my nie będziemy czytać jego blogu, a bloger Toyah nasze teksty - tak.

Może jednak powinien udostępnić mediom kontakt do swego think- tanku. Czyli telefon do dziecka. Z takim intelektualnym wsparciem można rozwiązać wszystkie zagadki.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych