Tęcza z Placu Zbawiciela jako dźwignia lawinowego wzrostu PKB

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wpolityce
fot. wpolityce

Jesteśmy niepoprawnym narodem sprawców. „Tęcza na pl. Zbawiciela znów podpalona. Sprawca był pijany” – relacjonuje postępowy organ, wstrząśnięty tym aktem. Podpalanie tęczy powoli zyskuje rangę świeckiej tradycji. Każdy nawalony warszawiak, jeśli tylko zawieruszy się gdzieś w pobliżu, to za punkt honoru poczytuje sobie przynajmniej próbę sfajczenia wykwitu lewackiej obsesji. Tylko patrzeć, jak nowy zwyczaj podchwycą nowożeńcy i prosto ze ślubnego kobierca pobiegną podpalić tęczę, żeby zapewnić sobie pomyślność na nowej drodze życia.

W Nowy Rok bladym świtem do tęczy będą ciągnęły procesje sylwestrowych balowiczów, pragnących mocnym akcentem zakończyć szampańską zabawę. Służby miejskie już nie wystarczą, policja cierpiąca na chroniczny brak zwykłych posterunkowych także nie podoła. Przy specjalnych okazjach jak Sylwester miasto będzie musiało zwrócić się o pomoc do armii i postawić przy tęczy czołg albo skota, po jednym na każdym końcu. Jak raz przydadzą się te niemieckie Leonardy, które tak sobie upodobał poseł Niesiołowski, szef komisji obrony narodowej.

Żeby zapewnić tęczy całoroczne przetrwanie Straż Miejska będzie zmuszona utworzyć specjalny wydział ochrony tęczy i zatrudnić Strażników Tęczy. Brzmi jak tytuł powieści Tolkiena. A tęcza ma przecież dwa końce, więc strażników musi być dwa razy więcej. Z kolei wiadomo, że nie masz cwaniaka nad warszawiaka, zatem mieszkańcy stolicy na pewno wymyślą sposób, żeby podpalać od strony przestworzy. Wtedy trzeba się zastanowić nad Lotniczą Eskadrą Ochrony Tęczy. To znowu przypomina akcję żywcem wyjętą z Gwiezdnych Wojen.

Dobrze, że w pobliżu nie ma żadnego morza, bo trzeba byłoby na gwałt modernizować Marynarkę Wojenną, tworząc Tęczową Flotyllę. W związku z tym, że do tęczy będą ciągnęły gromady podchmielonych obywateli, w pobliżu warto zawczasu wybudować dużą i wygodną Izbę Wytrzeźwień, przynajmniej częściowo zwrócą się koszty ochrony tęczy. Ponieważ podpalanie tęczy jest bardzo widowiskowe, należy przypuszczać, iż będą się gromadziły tabuny zagranicznych turystów oraz zwyczajnych gapiów.

I tu powinien wkroczyć zmysł innowacyjny władz miasta, gdyż tęcza może stać się największą atrakcją Warszawy, a Polsce przysporzyć sławy na arenie międzynarodowej. Z drugiej strony należy spodziewać się zwiększonej aktywności przestępców na Placu Zbawiciela, gdyż tłumy zawsze przyciągają obwiesi, szczególnie kieszonkowców. Konieczny więc będzie Komisariat Policji z funkcjonariuszami wyszkolonymi w ochronie tęczy, a także jasny, przestronny areszt, żebyśmy nie najedli się wstydu jako cywilizowany naród. Na szczęście jest tuż obok Kościół, więc ten wydatek miastu odpadnie.

Tęcza może stać się przedmiotem nielegalnego handlu, mamy przecież precedens, gdy obrotni warszawiacy sprzedawali wieśniakom kolumnę Zygmunta, czy most Poniatowskiego. A tęcza tym bardziej narażona, gdyż jest klasycznym kiczem na podobieństwo jelenia na rykowisku. Wśród przyjezdnych znajdzie się zatem wielu chętnych i hochsztaplerzy będą mieli używanie. Trzeba pomyśleć o prewencji, żeby ustrzec naiwnych przybyszów z głębokiej prowincji.

Hanna Gronkiewicz-Waltz natomiast będzie się w końcu musiała nauczyć angielskiego, bo każda głowa państwa wizytująca Polskę będzie chciała wizytować także tęczę. Zwłaszcza, że mędrzec europejski z Gdańska już się zagranicznym mężom stanu setnie opatrzył. Niech więc pani Hanna już dzisiaj zaklepie sobie tych native speakerów, którzy w ciągu zaledwie dwóch miesięcy wywindowali angielszczyznę Tuska na światowy poziom. Przyda się oczywiście trybuna dla VIP-ów i punkt widokowy dla gawiedzi.

Takie tłumy wymagają starunku i pieczy. Powstanie więc przemysł pamiątkarski związany z tęczą, mała gastronomia, fast foody, starbucksy, kebaby. Także nieduża placówka Pogotowia Ratunkowego w najbliższym sąsiedztwie tęczy. Toalety! Nie zapomnieć o toaletach publicznych, tej naszej pięcie achillesowej! Warto zawczasu pomyśleć o estetycznych pawilonach handlowych, jeśli tęcza nie ma utonąć w blaszanych slumsach. Zakupić meleksy, busy, dorożki do obsługi rzeszy miłośników podpalania tęczy, ryksze dla egzotycznych przybyszów, wózki widłowe i palety do wywożenia naćpanych Anglików i pijanych Niemców.

Wydać foldery reklamowe, zatrudnić koncesjonowanych przewodników, zamówić serię artykułów w National Geographic, Financial Times i Wall Street Journal. W urzędzie miasta powinien natychmiast powstać Wydział Obsługi Tęczy. A gdy interes się rozwinie, na szczeblu państwowym należy powołać Pełnomocnika Rządu ds. Realizowania Polityki Rządu w Zakresie Wykorzystania Zasobów Tęczy. W skrócie PRds.RPRwZWZT.

A potem już tylko spokojnie siedzieć i patrzeć, jak lawinowo rośnie nam PKB na głowę członka PO.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych