Logika dr. Pankowskiego: „Zapomnijmy, że istniał niejaki Adolf Hitler, ojcem nowoczesnego antysemityzmu jest oczywiście Roman Dmowski”

Można się wzruszyć troską, z jaką niemieckie media pochylają się nad problemem, z którym rzekomo boryka się Polska — czyli wzrostem nastrojów antysemickich i ksenofobicznych. Różnią się jedynie w szczegółach diagnozy: opiniotwórcza „FAZ” sugeruje, że istnieje cień nadziei, bo jednak nie wszyscy wspierają antysemityzm, zaś „Spiegel ” nadziei dla Polski raczej nie widzi.

Pesymizm „Spiegla ” wynika stąd, że sytuację w naszym kraju — na przykładzie oczywiście Marszu Niepodległości — dokładnie objaśnił mu socjolog dr Rafał Pankowski.

Zawsze fascynował mnie fenomen osób, które chętnie kreślą ponury obraz swej ojczyzny, wypowiadając się na ten temat w mediach niekoniecznie tej ojczyźnie przychylnych. Chyba się strasznie męczą tkwiąc w swoim kraju, ale z tajemniczych przyczyn – czyżby masochizm — nie decydują się na emigrację.

Pankowski idealnie się w taki schemat wpasowuje. Mówi chyba nawet więcej niż można było od niego oczekiwać. Zapomnijmy, że istniał niejaki Adolf Hitler. Pankowski bez wahania wskazuje, kto jest ojcem nowoczesnego antysemityzmu: oczywiście Roman Dmowski.

ZOBACZ TAKŻE: ZOBACZ jak naprawdę wyglądał Marsz Niepodległości. NASZA FOTOGALERIA

Piętnowanie polskiego antysemityzmu w niemieckiej prasie jest zdecydowanie nieprzyzwoite. Nie tylko dlatego, że trudno sobie wyobrazić, by Niemcy miały jakiekolwiek moralne prawo po II wojnie światowej zarzucać innym antysemityzm. Także dlatego, że właśnie teraz antysemityzm jest w Niemczech prawdziwym a nie wyimaginowanym problemem. Mówi o tym specjalny raport przygotowany dla Bundestagu a także statystyki niemieckiego MSW. Płoną synagogi, obrzucane koktajlami Mołotowa. antysemickie hasła otwarcie głoszą politycy lewicy i prawicy, a Żydzi porównują panujące w Niemczech nastroje do roku 1938.

Jak to się stało, że doktor habilitowany Rafał Pankowski nie ma o tym pojęcia, za to zawzięcie tropi polską ksenofobię i rasizm?

I jak to możliwe, że w haśle „Bóg, Honor, Ojczyzna ” zobaczył rasizm i wykluczanie mniejszości. o czym rzecz jasna poinformował Niemców? Trudno uznać, że rasistowskie i wykluczające jest pojęcie „Bóg ” czy też „honor ” lub „ojczyzna ”. Może każde z tych pojęć wydaje się Pankowskiemu obce czy odpychające, ale z pewnością nie są one rasistowskie. Oddzielone przecinkami połączenie tych pojęć też nie tworzy rasistowskiej i „wykluczającej ” konstrukcji. Logika — albo raczej brak logiki — doktora habilitowanego socjologii jest doprawdy zdumiewająca.

Ale Pankowski nie jest jedyny. Podobną interpretacją błysnęła kiedyś reporterka TVN, która na pytanie ze studia telewizyjnego, czy na Marszu Niepodległości pojawiają się ekstremistyczne hasła, bez wahania podała jako przykład właśnie tę dewizę.

Klucz do tajemnicy Pankowskiego tkwi zapewne w tym, że z tropienia rasizmu w Polsce uczynił fundament swej naukowej i zawodowej kariery. Napisał o polskim rasizmie doktorat i habilitację. Wydaje pismo „Nigdy Więcej ”, a także jest koordynatorem różnych międzynarodowych stowarzyszeń, które mają w nazwie „monitorowanie rasizmu ” w Europie Wschodniej.

Przyznam, że miałam ochotę na mały happening. Chciałam zatelefonować do doktora Pankowskiego, by wyjaśnił na czym polega rasizm hasła „Bóg, Honor, Ojczyzna”, które zresztą wzięło jna sztandary wojsko polskie. Obawiam się, jednak, że rozmowa by się nie powiodła. Podobnie jak kilka lat temu, gdy zadzwoniłam do niego w sprawie Simona Mola, Kameruńczyka, który w Polsce dostał azyl polityczny i zasłynął jako wzorowy „antyfaszysta ”, bojownik słusznej sprawy walki z rasizmem. Do czasu aż wybuch skandal, bo okazało się, że świadomie zarażał kobiety HIV-em.

Ale dlaczego pani mnie pyta o Mola? Co ja w ogóle mam z nim wspólnego?

— krzyczał, dość histerycznie Rafał Pankowski, który wyraźnie nie chciał pamiętać, że jego stowarzyszenie „Nigdy Więcej ” przyznało Molowi tytuł „Antyfaszysty Roku ”. Jak widać, nie tylko pamięć, ale i logika nie są jego najmocniejszą stroną.