Przemoc w dużej części bierze się z przekonania, że mężczyźni mają władzę nad kobietą. Należy to zmienić
-– mówi „Rzeczpospolitej” Małgorzata Fuszara, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania.
To wyjątkowy wywiad, zresztą, jak każdy, którego udziela minister Fuszara. Gazeta zatytułowała go: „Mężczyzna twój wróg kulturowy”. I nic dziwnego, że natychmiast kojarzy się czytelnikowi z legendarnym filmem Juliusza Machulskiego „Seksmisja”. Tam też padają „kultowe” słowa: „Samiec twój wróg!”
Czytając bowiem wywiad z Fuszarą, można odnieść wrażenie, że ideałem do którego ona dąży jest świat ukazany w „Seksmisji”.
Oczywiście, nie od razu, powoli, po kolei, najpierw zaczniemy od słownictwa.
Dopóki rzecz dotyczy niskich stanowisk, nie budzi to w odbiorcach sprzeciwu. Jeżeli używamy jedynie form męskoosobowych jako form poważnych, to jednocześnie to, co żeńskie sytuujemy jako podrzędne. To budzi mój sprzeciw
— tłumaczy pani minister (ministra?) swoje prywatne, „niedobre” skojarzenia. I w związku z tym twierdzi, że należy przepisać na nowo całe prawo, gdyż w obecnie funkcjonującym nie ma wystarczająco dużo form żeńskoosobowych. Że językoznawcy są przeciw i odrzucili podobne zakusy poprzedniczki Fuszary?
Ja oczywiście do tej sprawy wrócę
— zapowiada (grozi?) Fuszara, ale to raczej takie „strachy na Lachy” i chyba nie zdąży przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi… Najlepsze jednak dotyczy, a jakże, rozmowy na temat kontrowersyjnej konwencji o zwalczaniu przemocy wobec kobiet.
Przemoc w dużej części bierze się z przekonania sprawców, że mężczyźni mają władzę nad kobietą. Skoro żona ich nie słucha, wolno im zastosować siłę. To przecież nie wynika z biologii tych mężczyzn, ale z przekonań o roli kobiet i mężczyzn w społeczeństwie
— tak pani minister tłumaczy definicję „płci społeczno-kulturowej”, czyli gender. Ale idąc tym tokiem rozumowania, to według Fuszary, kiedy to kobieta leje swojego męża, to dlatego, że wydaje jej się, że żyje w matriarchacie?…
Ale słowa „ministry” wzbudzają sprzeciw nawet w prowadzącej rozmowę dziennikarce, która pyta:
Czy pani nie przesadza?
Ależ skąd! I na „dowód” wylicza:
**Często jest tak, że mężczyzna stosuje przemoc i wmawia kobiecie, że źle zajmuje się domem i ma za dużo kontaktów pozadomowych. Pewnie go w pracy zdradza.
— mówi Fuszara, dodając, że poddawana przemocy taka kobieta z tego właśnie powodu rezygnuje z pracy i wpada w pułapkę:
Nie dość, że kobieta nie ma kontaktów zewnętrznych, to jeszcze jest uzależniona finansowo od mężczyzn
— opisuje dramat polskich kobiet.
A problemy się nie kończą
— zaznacza Fuszara.
Bo przecież zdarza się, że zupa jest za słona. Oprawca zawsze znajdzie powód, by stosować przemoc
— stwierdza tym razem logicznie pani minister. Ale oczywiście mając zamknięte jedno oko. I czytając o Polsce, opisywanej przez Fuszarę, można zacytować jej własne słowa a rebours:
Trzeba mieć paranoję, żeby się tego obawiać.
CZYTAJ TEŻ: - Szczuka zakłamuje fakty! Przemoc w Szwecji jest 3 razy wyższa niż w Polsce. Kto chce nam zgotować piekło?
kim, „Rzeczpospolita”
————————————————————————————————
Bogata oferta tanich książek, audiobooków oraz unikatowych gadżetów portalu wPolityce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/221499-polska-wedlug-malgorzaty-fuszary-jak-z-seksmisji-mezczyzna-twoj-wrog-kulturowy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.