Straszenie rodzicielstwem. Dziś dzieci częściej postrzegane są jako kara czy balast, a rzadziej jako źródło radości

Expander policzył właśnie, że wychowanie dziecka może kosztować ok. 190 tys. złotych. Faktycznie niemało. Ale przecież miłości nie da się zamknąć w pieniądzach, a takie kalkulacje tylko ludzi odstraszają od najpiękniejszej przygody w życiu jaką jest rodzicielstwo.

Nasze życiowe plany, cele i jakość naszego życia związane są także z pieniędzmi. Dobrze jest być pragmatycznym, starać się planować, na ile jest to możliwe

– skomentowała psycholożka Maria Rotkiel. Dorzuciła także coś o tzw. utraconych korzyściach, czyli na przykład braku możliwości podejmowania dodatkowych zleceń, czy pracy w nadgodzinach.

Tym sposobem pani Rotkiel wpisała się w modny ostatnio trend straszenia macierzyństwem czy szerzej rodzicielstwem. Niestrudzoną przodowniczką tego trendu jest Magdalena Środa, która twierdzi przecież, że:

Macierzyństwo równa się ubóstwo, ograniczenie niezależności, ubezwłasnowolnienie.

Siły postępu, zwalczające rodzinę aktywnie wspiera także Maria Czubaszek, która stwierdziła kiedyś:

Ja nie wierzę w te mamy, które mówią, że są najszczęśliwsze przy tych dzieciach. Ja rozumiem, że rodzice kochają swoje dziecko i że się kocha dzieci, ale nie można żyć tylko dla dziecka. Trzeba mieć swoje życie […]. Nie można się spełnić tylko przy pieluchach, zupkach, puciu puciu puciu i przy opiekowaniu się dzieckiem.

Szkoda, że dziś dzieci częściej postrzegane są jako kara czy balast utrudniający rozwój, a rzadziej jako źródło radości.

Gdy ostatnio obchodziłam urodziny, po moim powrocie z pracy gromadka roześmianych dzieciaków tubalnie huknęła: „Sto lat!” Maluchy zasypały mnie laurkami. To było piękne święto. Podobnie radośnie jest każdego dnia, gdy słyszę „mamusiu kocham Cię”, gdy wszyscy śmiejemy się w głos z głupawych dowcipów, gdy wspólnie wieczorami czytamy. Czy któryś mądry ekspert może mi oszacować ile to jest warte?