Podobno w Polsce jest dobrze, ciekawe tylko komu...

Zmiany na szczytach władzy dużej części z nas nie interesują szczególnie, chyba, że dotykają naszego codziennego życia. My szarzy obywatele wbrew pozorom jesteśmy bardzo pokornym narodem. Godzimy się na to, że władza żyje inaczej.

W oderwaniu od siermiężnej rzeczywistości większości narodu, dla którego ośmiorniczki na kolację, czy utrzymywanie z trudem 4-osobowej rodziny za 10 tyś. złotych można między bajki włożyć. Jakoś znosimy również i to, że Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym ludzie mający dochody na poziomie minimum egzystencji są zmuszeni płacić podatki.

Chodzi o wysokość kwoty wolnej od podatku dochodowego, która jest podstawowym czynnikiem wpływającym na ostateczną wysokość podatku. Podatek dochodowy naliczany jest dopiero od nadwyżki ponad tę kwotę.

Poniższe zestawienie pokazuje przybliżone porównanie kwot w różnych krajach UE.

Kwota wolna od podatku

• Niemcy 33 902 zł

• Wielka Brytania 50 600 zł

• Francja 25 066 zł

• Austria 45 870 zł

• Finlandia 67 137 zł

• Polska 3 091 zł

  Źródło: worldwide-tax.com

Jak wynika z powyższej tabeli wystarczy mieć dochód miesięczny w wysokości niecałych 300 złotych, by płacić podatki. I już wiadomo skąd nasi rządzący mają na ośmiorniczki.

Rzecznik Praw Obywatelskich złożyła ostatnio wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów ustalających tę kwotę. Niestety nie możemy liczyć na zbyt wiele, bo nawet jeśli Trybunał uzna niekonstytucyjność przepisów, to wcale nie oznacza, że nowe będą lepsze i że kwota wolna od podatku zostanie podwyższona. To znowu kosmetyka.

Zwłaszcza jeśli ciągle słyszymy, że Polska to „zielona wyspa Europy” a np. Grecja zbankrutowała. Jednak tam kwota wolna od podatku to 5000 euro czyli ok. 20 000 złotych.

Może my też zbankrutujemy?

Justyna Walczak