O Tomku Kruszewskim powinienem pisać w Dniu Wszystkich Świętych. Bo pewnie jest wśród nich

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Miałby dziś 48 lat, ale jego zegar zatrzymał się 11 maja 2002 roku ok. godziny 23, gdy pijany maturzysta prowadzący samochód nie wyrobił się na zakręcie ulicy Powązkowskiej i uderzył Tomka wracającego ze spaceru z dziewczyną. Ania, mimo ciężkich obrażeń, przeżyła, Tomek zmarł po kilkudziesięciu minutach reanimacji. Pozostawił uwielbianą córeczkę.

Kim był Tomasz Kruszewski? Był najwspanialszym człowiekiem, jakiego dane mi było w życiu spotkać. Był wielką nadzieją na polską normalność – w polityce i w mediach.

W stanie wojennym jako nastolatek rzucał ulotki, na manifestacjach ganiał się z ZOMO, drukował na sicie i toczył niekończące dyskusje o wolną Polskę. Działał w Lidze Republikańskiej, był bliskim współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego. Wraz z Adamem Lipińskim współtworzył tygodnik „Nowe Państwo”. Potem, miałem honor pracować z nim w telewizjach RTL 7 i TV Puls, wówczas mającej ambicje być rozrywką „dla młodej rodziny”, nowoczesną w formie, konserwatywną i patriotyczną w treści. Tomasz Kruszewski był szefem działu opracowań filmów i seriali. Pisałem w tygodniku „Niedziela”: „Tomek był jednym z niewielu, który naprawdę rozumiał, po co taka telewizja. Jako człowiek był Instancją Odwoławczą Od Całego Zła Świata. Przychodziliśmy do niego z problemami. Tomek pomagał. Swą mądrością, dobrocią i wyczuciem faktycznie sterował telewizją w wielu ważnych i drobnych sprawach. Był jakby sercem telewizji, jej pulsem, choć czasem chronił się do mojego pokoju, mówiąc, że musi chwilę odpocząć, bo znów jest do niego kolejka.”

Bardzo przeżywał klęski prawicy, rządy cyników, zdrajców i agentów, deprawacje i dewastację wymarzonej Niepodległej. Wierzył, że w wyborach 2005 wreszcie uda. Myślał o kandydowaniu w wyborach samorządowych. Wierzył, że wreszcie powstanie po prawej stronie nowa jakość.

Bardzo go lubiłem i ceniłem

— powiedział o Tomku w „Wydarzeniach” TV Puls Lech Kaczyński.

A jednocześnie wygłupiał się Tomek przy lada okazji, rozśmieszał nas i uwielbiał być rozśmieszany. Na swój pogrzeb zaplanował „Knocking on the Heaven´s Door” Boba Dylana. Był kibicem Legii, po jego śmierci pełny stadion pożegnał Tomka minutą ciszy. Wojciech Tomczyk pisząc serial „Oficer” poświęcił go Tomkowi, bohater nosi ten sam pseudonim „Kruszon”, a Borys Szyc główną rolę zawdzięczał swemu podobieństwu do Tomka.

Był Tomek niebywale skromny, pozwalał innym dobrze się czuć w swoim towarzystwie. Ale tak naprawdę był mądrzejszy od nas wszystkich. Jego obecność dawała poczucie stabilności świata. Swą prostą dobrocią i niezłomnością zmieniał nas wszystkich na lepsze.

Może Opatrzności chciała oszczędzić Tomkowi widoku z bliska tego, co dzieje się z Polakami po 10 kwietnia. Myślę, że z oddalenia to widzi i jak umie łomocze w naszej sprawie do Niebieskich Bram. I łomocze do naszych serc.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych