Przedwyborczy taniec Platformy na pomnikach smoleńskich

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP Tomasz Koryszko/Facebook/profil HGW
fot. PAP Tomasz Koryszko/Facebook/profil HGW

Wyrachowane wykorzystywanie pamięci ofiar zamachu w Smoleńsku, do kampanii wyborczej to objaw kompletnego zdziczenia obyczajów.

Doszliśmy do zadziwiających wydarzeń. PiS jak to ostatnio w kampaniach schował Smoleńsk, za to Platforma wprost przeciwnie. Postanowiła zagrać smoleńskimi pomnikami.

Nagłe uaktywnienie się kancelarii prezydenta i prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz – Waltz, by stawiać pomniki czczące pamięć ofiar Smoleńskich nie mogą być przypadkowe. Stara dobra sowiecka szkoła propagandy nakazywała, przejmować symbole i hasła przeciwnika, a także podszywać się pod wszelkie ruchy narodowe podbijanych krajów.

W sytuacji, gdy PiS w partyjnym okresie godowym do sprawy Smoleńska podchodzi bojaźliwie i z dystansem, żeby przypadkiem nie uchodzić za sektę smoleńską, manewr Platformy może okazać się niezwykle skuteczny.

Jest to oczywiście proceder wzbudzający odrazę, jeśli ci, którzy do tej pory ostentacyjnie, a co najgorsze skutecznie blokowali jakąkolwiek próbę upamiętnienia zamachu z 10.04.2010 r. nagle stanęli w pierwszym szeregu orędowników postawienia pomnika ofiarom, a być może nawet i Lechowi Kaczyńskiemu.

Posłużono się sprawdzoną metodą. Zainscenizowano teatrzyk - „Troskliwa władza przychylnie reaguje na prośbę obywateli”.

Do tej pory nadzorowana przez panią prezydent Hannę Gronkiewicz- Waltz, Straż Miejska nadgorliwie sprzątała znicze sprzed Pałacu Namiestnikowskiego. Nie zdążyły się nawet wypalić. Podobny los spotykał tulipany składane by upamiętnić Marię Kaczyńską. Medialnymi metodami wywołano nienawiść do osób oddającym hołd poległym. Rożni troglodyci mający wsparcie w stróżach prawa pastwili się często nad starszymi osobami modlącymi się na Krakowskim Przedmieściu.

Jedno jest pewne, że jeśli za pomnik wezmą się obecne władze Warszawy, będzie to najdroższy obelisk świata. W Stolicy wszystko mamy najdroższe: obwodnice, metro, bilety komunikacji. Oj, mają te nasze władze rozmach.

I niech nikt się nie zdziwi, że być może 10 listopada z okazji miesięcznicy pan prezydent Komorowski i pani prezydent Warszawy pomaszerują na czele pochodu i będą się modlić żarliwie. To jest bardzo prawdopodobne. Dla utrzymania władzy zrobią wszystko.

Na monumencie, jeśli oczywiście powstanie, bo po wyborach wygranych przez Platformę, mogą się pojawić znowu nieoczekiwane trudności, wzorem tego co widnieje na Powązkach, obecna władza umieści słowo „katastrofa”.

Nie może być na to zgody, żeby zakłamywać do reszty naszą rzeczywistość. Nie przedstawiono żadnych dowodów na to, że to była katastrofa, a mataczenie trwa nieustannie przez pięć lat i nawet zatrudnionego rządowego herolda Macieja Laska, żeby obwieszczał jedynie słuszną wersję wydarzeń.

Nie życzę sobie by następne pokolenia przechodząc obok tego pomnika, uważały mnie za durnia, który dał sobie wmówić, że brzoza urwała skrzydło samolotu.

Miejmy nadzieję, że chociaż historia wystawi rachunek tym, którzy stoją za tym zamachem.

Bo my niestety nie potrafimy.

Co najwyżej pomnik możemy dostać, bo akurat jakiś piarowiec wydumał, że to się władzy zwyczajnie opłaci.

Z pewnością kiedyś trzeba będzie postawić jakiś monument sławiący cynizm Platformy.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych