Płocki kandydat na radnego z PSL skarży się na skandaliczne zachowanie policjantów, którzy brutalnie go pobili. Michał Sosnowski został zatrzymany nocą w centrum Płocka. Zdaniem policji zakłócał porządek. On sam twierdzi, że choć był pod wpływem alkoholu, to policja wykazywała się skrajną agresją, nie mając do tego żadnych podstaw.
Jeden policjant wkładał mi palce do ust, rozciągali policzki w stronę uszu, do granic możliwości. W tym czasie drugi psikał mi w gardło gazem
— relacjonuje Sosnowski. Rzecznik płockiej policji zapewnia, że komendant miejski wszczął już postępowanie wyjaśniające. Zdaniem policji Sosnowski był pijany, zakłócał ciszę nocną krzykiem i zaczepkami wobec przechodniów. Funkcjonariusze chcieli ukarać go mandatem. Jak twierdzą, mężczyzna stawiał opór, dlatego policjanci użyli wobec niego chwytów obezwładniających, z ręcznym miotaczem pieprzu włącznie. Następnie skutego w kajdanki przewieziono do na komendę.
Zupełnie inaczej relacjonuje wydarzenia Michał Sosnowski, były szef stowarzyszenia kibiców Wisły Płock, a dziś kandydat do sejmiku płockiego.
Byłem na ulicy, faktycznie pod wpływem. Ale nie krzyczałem i nie zakłócałem porządku. (…) Kiedy podjechał do nas radiowóz, policjanci opuścili szybę, podszedłem do nich i zapytałem, o co chodzi. Usłyszałem, żebym „spier…”, jeden z mundurowych otworzył gwałtownie drzwi, uderzył mnie. Wkurzyłem się i też coś tam odpowiedziałem. Wtedy zostałem skuty i zabrali mnie do komendy. Ludzie na Grodzkiej stawali w mojej obronie, zrobiło się zamieszanie…
— opowiada „Gazecie Wyborczej”.
Według świadków sytuacja wyglądała przerażająco. Na sygnale zjechało kilka radiowozów, nie bacząc czy chodzą po niej ludzie. Sosnowski twierdzi, że najgorsze spotkało go na komendzie, gdzie został brutalnie pobity.
Policjanci kopali mnie, także po głowie, na szczęście skuliłem się i najwięcej ciosów padło na moje barki. Zasłaniać się nie mogłem, cały czas miałem ręce skute z tyłu
— opowiada „Wyborczej”.
Wkładali mi palce do ust, rozciągali policzki w stronę uszu, tak szeroko, jak się dało. Ktoś psikał mi wtedy w gardło gazem. Zrzucano mnie z krzesła, ktoś wymierzał mi ciosy rękami ubranymi w skórzane rękawice
— dodaje.
Sosnowski twierdzi też, że funkcjonariusze nakazali mu podpisanie protokołu zatrzymania, w którym napisano, że nie odniósł żadnych obrażeń. Gdy odmówił, pobili go jeszcze dotkliwiej.
Cały czas policjanci psikali mi gazem także w oczy. Żelowa substancja oblepiała powieki, tak, że nic nie widziałem. Przeszedłem tam piekło
— wyznaje. Z opowieści wynika, że dyżurnego płockiej komendy nie chciał przyjąć jego skargi. Gdy został zawieziony do lekarza, ten stwierdził, że nie widzi żadnych obrażeń. Funkcjonariusze powiedzieli mu, że Sosnowski jest pijany i spadł ze schodów.
W sobotę Sosnowski przyjął mandat i wyszedł z komendy. Pojechał do szpitala i do wieczora udzielano mu lekarskiej pomocy.
Kandydat na radnego zapłacił mandat. Zapowiedział jednak, że zrobi obdukcję i złoży zawiadomienie do prokuratury. Jego zdaniem funkcjonariusze skojarzyli go ze środowiskiem kibiców, ponieważ zawsze ich reprezentował przy wszelkich starciach z policją. Podkreśla jednak, że nigdy dotąd nie był karany.
Rzecznik komendy zapewnia, że traktuje sprawę z całą powagą i nie czekając na skargę wszczął postępowanie wyjaśniające na podstawie doniesień medialnych. Na wyciągnięcie wniosków policja ma 30 dni.
mall / Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/217868-kandydat-na-radnego-brutalnie-pobity-przez-policjantow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.