Nie będę ukrywał – piszę ten tekst na prośbę. Na prośbę krakowskich znajomych, którzy nie mogą się pogodzić z absurdem. Michał Sroka, bliski współpracownik Jarosława Gowina, musiał zrezygnować ze startu na listach PiS do rady miasta Krakowa.
Odchodzi, zanim wystartował, uznany za kogoś, kto parał się pornografią. Niby wszystko się zgadza: został kiedyś skazany na więzienie z zawieszeniem za jej rozpowszechnianie.
Przy bliższym rozpoznaniu całej historii pojawia się pytanie, czy to nie bzdura, skądinąd bardzo typowa dla naszych czasów. Znajomym nie chodzi o cofnięcie politycznej decyzji, zwłaszcza, że sam bohater się z nią pogodził, a o oczyszczenie człowieka z czegoś, co może się przykleić na całe życie.
Ich rozgoryczenie rozumiem. Zwłaszcza, że akcja szeroko rozumianego obozu postępu może liczyć na wsparcie części prawicy. Niezależna.pl czy Fronda natychmiast podchwyciły ton potępienia wyzierający z lokalnego portalu Love (który sprawę nagłośnił) czy z krakowskiej strony Wyborczej. Wystarczy, że 24-letni dziś bohater był kiedyś działaczem Młodzieży Wszechpolskiej i pracuje dla Gowina.
Sroka rozwieszał podobno plakaty z twardą pornografią. Jak miały one wyglądać. Naga kobieta pokazana do pasa i, podkreślmy, oddzielnie pies. Do tego tytuł: „Ja i mój Puszek też chcielibyśmy wziąć udział w Paradzie Równości”. Plakaty były rozwieszane w 2007 roku, właśnie przy okazji tej parady. Młodzież Wszechpolska lubiła taką ostrą jazdę.
Jazda była może i ostra, ale czy to rzeczywiście przeraźliwy przykład pornografii? Najtwardszej z możliwych. Media internetowe zdążyły opisać plakat jako „kobietę spółkującą z psem”.
W kraju gdzie walka z prawdziwą pornografią jawi się jako walka z wiatrakami, jej sądową, bodaj jedyną znaną z ostatnich lat ofiarą pada ktoś, kto próbuje zawrócić koło historii. Kto się nie godzi z tym, że musimy wszyscy podążać w cielęcym marszu ku bezwzględnej dowolności i braku zasad. To ciąg dalszy stawianego nieustannie pytania o kondycję polskiego sądownictwa.
Inną sprawą jest ocena polityczno-moralna zdarzenia. Żart nie był pornografią, ale był obsceniczny. Nie przepadam za takim językiem dyskursu ze skądinąd coraz bardziej skądinąd rozwielmożnionymi środowiskami homoseksualnymi. Granicą mojego smaku jest sławny żart Andrzeja Krauzego z człowiekiem chcącym brać ślub z kozą, za który nota bene znakomitego rysownika też próbowano włóczyć po sądach, na szczęście bez skutku. Co uchodzi jeszcze na rysunku, przy użyciu zdjęcia staje się ordynarne.
I ten dylemat już jednak znamy. Ostatnio choćby na przykładzie prezesa browaru Marka Jakubiaka, którego za wulgarny żart w Internecie dotyczący oddawania dzieci homoseksualistom uznano za symbol brutalności, choć takich symboli można w przestrzeni publicznej znaleźć setki. Można znaleźć, ale padło na niego.
Jak chcesz komuś przygrzać, wywołać bezmyślny rechot, możesz liczyć na uznanie, przynajmniej na tolerancję. Jeśli próbujesz użyć popkulturowej prowokacji po to aby wstrząsnąć, zawstydzić, kończysz na ławie oskarżonych. Czasem tylko medialnej, czasem – prawdziwej.
Przestrzegam: prawico wszelkich odcieni, nie dawaj się wciągać w taką pułapkę. My chrześcijanie niekoniecznie musimy zaczynać od obrażania kogokolwiek. A jeśli ten argument nie trafi wam do przekonania (czasem bowiem warto kimś potrząsnąć), zauważmy, że na tej drodze ludzie przekonań konserwatywnych mają największą szansę aby polec od miecza, którym wojują.
Taki już po prostu urok naszej cywilizacji. Chcemy być skuteczni, bądźmy ostrożni. Co nie znaczy, że Michał Sroka jest pornografem. Padł ofiarą młodzieńczej lekkomyślności, za którą teraz płaci. Ciężej niż inni.
Skądinąd w PiS wciąż obowiązuje uchwała z początku lat 2000. o niewystawianiu na listy osób karanych. Zapis powstał w zbożnej intencji – miał być symbolem walki tej partii ze złem tego świata. Kto walczy o oczyszczenie, powinien być czysty.
Ciekawe jednak, czy zwłaszcza na poziomie najniższym, lokalnym, będzie do utrzymania, kiedy obecne władze mają niejedną okazję aby niewygodnych im aktywistów wplątywać w rozmaite, często porządkowe incydenty kończące się przed sądami. To także urok polskiej rzeczywistości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/217712-kto-w-polsce-rozpowszechnia-pornografie-jak-to-kto-prawica
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.