Brittany Maynard ma 29 lat. Na początku roku lekarze zdiagnozowali u niej glejaka wielopostaciowego. Z chorobą miała żyć od 3 do 10 lat.
Niestety 70 dni później badanie tomografem wykazało, że guz mózgu się powiększył. 29-latce, która rok wcześniej wyszła za mąż dano już tylko pół roku życia.
Brittany Maynard zaplanowała wówczas, że umrze 1 listopada zanim będzie czuła cierpienie i ogromny ból. Razem z rodziną przeniosła się z Kalifornii do stanu Oregon, gdzie mogła otrzymać legalnie środki przyśpieszające śmierć.
O swojej walce o „godną śmierć” opowiedziała w filmiku wrzuconym na YouTube. 29-latka założyła fundację The Brittany Maynard Fund, która zbiera fundusze na „godną śmierć” innych chorych osób.
Maynard opowiada w nagraniu jak umrze.
Chcę być wtedy otoczona najbliższą rodziną - mężem, mamą i ojczymem, a także najlepszą przyjaciółką, która jest lekarzem. Umrę tutaj, na górze, w sypialni. Odejdę spokojnie, z bliskimi u boku, z ulubioną muzyką w tle. Brak mi słów, żeby opowiedzieć o uldze, jaką odczuwam, wiedząc, że nie będę musiała umierać w sposób, o jakim opowiedzieli mi lekarze. Że rak nie zrobi ze mnie niewolnicy
— mówi Amerykanka.
Wzruszająca historia ma pokazać „dobrą stronę” eutanazji. To zupełnie inaczej niż w przypadku Anny Przybylskiej, która ze swoją chorobą się nie afiszowała i odeszła kiedy Pan Bóg wezwał ją do siebie.
MG/tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/217634-promocja-eutanazji-kobieta-chora-na-raka-mozgu-chce-umrzec-1-listopada