Był okazem zdrowia. Gdy wieczorem rodzice kładli go spać miał tylko zaczerwienione oczy. Skarżył się także na problemy z oddychaniem.
4-letni Eli Waller z Nowego Jorku zmarł po tym jak jego organizm zaatakował bardzo groźny wirus. Chłopczyk mógł się nim zarazić od rówieśników, u których nie występowały objawy.
Położyliśmy go spać. Rano już nie żył
— opowiadają rodzice.
Enterowirus D68 w szczególności jest niebezpieczny dla niemowląt i dzieci z astmą.
Przedstawiciele z Departamentu Zdrowia USA przestrzegają, że może nas czekać epidemia. W sierpniu w szpitale w Denver zdiagnozowano aż 900 dzieci z trudnościami oddechowymi. 90 z nich wymagało długiej hospitalizacji na oddziale intensywnej terapii.
Eli Waller to pierwsza ofiara enterowirusa D68 w USA.
Wirus górnych dróg oddechowych powoduje tzw. letnią grypę. Pojawia się gorączka i bóle głowy.
Lekarzom trudno jednak zdiagnozować obecność enterowirusa. Objawy zaczynają leczyć antybiotykami, które zamiast zwalczyć chorobę osłabiają organizm.
MG/nydailynews.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/216972-nagla-smierc-4-latka-enterowirus-zabil-go-w-kilka-godzin?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.