Nagła śmierć 4-latka. Enterowirus zabił go w kilka godzin!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Był okazem zdrowia. Gdy wieczorem rodzice kładli go spać miał tylko zaczerwienione oczy. Skarżył się także na problemy z oddychaniem.

4-letni Eli Waller z Nowego Jorku zmarł po tym jak jego organizm zaatakował bardzo groźny wirus. Chłopczyk mógł się nim zarazić od rówieśników, u których nie występowały objawy.

Położyliśmy go spać. Rano już nie żył

— opowiadają rodzice.

Enterowirus D68 w szczególności jest niebezpieczny dla niemowląt i dzieci z astmą.

Przedstawiciele z Departamentu Zdrowia USA przestrzegają, że może nas czekać epidemia. W sierpniu w szpitale w Denver zdiagnozowano aż 900 dzieci z trudnościami oddechowymi. 90 z nich wymagało długiej hospitalizacji na oddziale intensywnej terapii.

Eli Waller to pierwsza ofiara enterowirusa D68 w USA.

Wirus górnych dróg oddechowych powoduje tzw. letnią grypę. Pojawia się gorączka i bóle głowy.

Lekarzom trudno jednak zdiagnozować obecność enterowirusa. Objawy zaczynają leczyć antybiotykami, które zamiast zwalczyć chorobę osłabiają organizm.

MG/nydailynews.com

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych