Władza ma się troszczyć o rodzinę normatywną, a nie babrać w perwersjach

fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Kłammedia rzuciły się na prezesa Kaczyńskiego po jego wezwaniu do dymisji pełnomocniczki rządu do spraw równego traktowania Małgorzaty Fuszary za jej aprobatę dla związków kazirodczych.

Pani prof. Fuszara prowadziła seminaria, których przesłanie było następujące: trzeba podjąć dyskusję nad dopuszczalnością kazirodztwa. Ta pani jest w rządzie i za to odpowiada obecna pani premier – chociaż to była jeszcze decyzja poprzedniego premiera. Za to odpowiada wicepremier Piechociński, minister Sawicki. Niech się nie wykręcają – odpowiadają za ten niebywały skandal. Jeżeli ta pani nie zostanie usunięta z rządu, to oni będą za to odpowiadać. Niszczenie obyczaju niszczy naród, młodzież. Musimy się temu przeciwstawić

— wzywał prezes PiS (za Radiem Maryja).

Trudno nie przyznać racji, chociaż problem jest dużo głębszy. Mamy do czynienia z ciągłym atakiem na rodzinę w jej normalnej wersji i na promocje zboczeń jako czegoś nowoczesnego.

Wypowiedź pani Małgorzaty Fuszary jest całkiem jednoznaczna i o czym tu dyskutować.

Przede wszystkim podważa się sens utrzymywania zakazu kazirodztwa w kontekście rodzicielstwa. I pytanie o to, czy w dzisiejszych czasach jest rzeczywiście sens utrzymywania zakazu małżeństw pomiędzy rodzeństwem.

Czy tu jest w ogóle miejsce na interpretacje. Pani profesor uważa, że nie ma sensu zakazywać związków kazirodczych i szlus.

Teraz pani pełnomocnik, oczywiście wyparła się swoich własnych słów, zbagatelizowała je, a o podaniu się do dymisji oczywiście ani myśli. Co więcej cała sprawa dostała otoczki naukowej.

Wypowiedź jest bowiem zaczerpnięta z ogólnopolskiej interdyscyplinarnej Konferencji „Nienormatywne praktyki rodzinne”, organizowanej w Ośrodku Studiów Amerykańskich przez Doktoranckie Koło Naukowe Gender i Queer przy Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW.

Już sam udział w czymś takim jak „Nienormatywne praktyki rodzinne”, powinien być sygnałem, że taka osoba nie nadaje się na publiczne stanowisko.

Co to w ogóle mają być „Nienormatywne praktyki rodzinne”?

Państwo powinno się troszczyć o normatywną rodzinę. A jak wygląda normatywna rodzina, to nie trzeba do tego organizować żadnych pseudonaukowych bełkotów, bo jej model jest znany od zarania ludzkości.

Doszliśmy do tego, że wszelkie babranie się w perwersjach seksualnych, jakieś LGBT, jakieś związki partnerskie z wyboru, powoli stają czymś zdecydowanie bardziej godnym poparcia przez rządzącą Platformę, niż normalne formy współżycia.

A nad wszystkim króluje monitorowana tęcza fundowana przez prezydent Warszawy z naszych pieniędzy.

Po co w ogóle jest w rządzie pełnomocnik do spraw równego traktowania. Czym ta pani się tak naprawdę zajmuje? Jakie ma osiągnięcia? Na co są trwonione społeczne fundusze?

Może lepiej byłoby powołać pełnomocnika rządu do spraw głodnych dzieci. Bo podobno pod rządami PO mamy ich około 160 tys.

————————————————————————————

Gender - groźna kulturowa inwazja!

Polecamy wSklepiku.pl książkę naszej dziennikarki Marzeny Nykiel „Pułapka Gender. Karły kontra orły. Wojna cywilizacji”.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych