Borys Akunin i Aleksandra Marynina - czyli dwa spojrzenia na Rosję

Ze współczesnej literatury rosyjskiej najchętniej czytuję kryminały. Ulubionych autorów mam dwoje: Borysa Akunina i Aleksandrę Maryninę.

To zdaje się zresztą dwójka najbardziej poczytnych rosyjskich pisarzy zarówno w kraju jak i za granicą.
Pierwszy jest autorem bestselerowego cyklu przygód Erasta Fandorina – którego bez cudzysłowia można uznać za rosyjskiego Scherlocka Holmesa. Druga – stworzyła postać współczesnej detektyw w spódnicy – Nastii Kamieńskiej.

Bohater Akunina to człowiek obdarzony niezwykłymi zdolnościami logicznego myślenia. Ale w ramach rozwoju postaci zdobywa też umiejętności walki, w tym zaczerpnięte ze stylów japońskich. Ma szeroką wiedzę o świecie, literaturze, sztuce oraz romantyczne usposobienie. Detektyw - erudyta.(W przeciwieństwie do swego angielskiego pierwowzoru, który szczycił się głęboka znajomością dziedzin przydatnych w kryminalistyce, ale z całkowitą pogardą odnosił się do zagadnień tak nieprzydatnych jak teoria kopernikańska…). Fandorin jest przystojny, ma za sobą niełatwą młodość, dramatyczne przeżycia osobiste, ale też szczęście. Nie tylko w grach losowych, o co postarał się jego literacki „ojciec”. Bo czasy, w których pozwolił mu żyć - przełom XIX i XX w. - pozwalają prześledzić ewolucję schyłku carskiej Rosji i jej stopniowe osuwanie się w paszczę rewolucji.

Bohater Akunina wchodzi w dorosłość, gdy życie toczy się między nowoczesnym St. Petersburgiem, a lekko prowincjonalną Moskwą. Gdy karierę wytycza ściśle określona hierarchia urzędnicza, gdy złotą młodzież nęka mania śmiertelnych pojedynków, gdy utracjusze w jedną noc przegrywają swoje fortuny, a ludzi biednych niemal się nie zauważa.

Gdy kończy karierę, coraz częściej na ulicach wybuchają bomby, organizowane są spiski i zamachy, nadchodzi czas rewolucji,  a dobro i zło przestają być wyraźnie przypisane do wyraźnie zdefiniowanych, przeciwstawnych biegunów.

Erast Pietrowicz Fandorin jest zawsze trochę outseiderem. Jako self-made-man nie należy do prawdziwej arystokracji, choć na jej salony bywa zapraszany. Jest Rosjaninem, patriotą ale nie ślepym na błędy i niesprawiedliwość otaczającego go świata. Także władzy, której przyszło mu służyć. Dlatego w odpowiednim momencie – nie waha się jej porzucić.

Nastia Kamieńska jest postacią  z zupełnie innej bajki. Żyje we współczesnej Moskwie. Jest intelektualistą, sztabowcem. Strzelanie i wszelkie ćwiczenia fizyczne uznaje w swojej pracy za zło konieczne. Boryka się z wiecznym brakiem pieniędzy. Do milicyjnej pensji dorabia tłumaczeniami. Boli ją kręgosłup. Mieszka w kawalerce. Niestrudzona w pracy, skrajnie leniwa we wszystkim, co pracy nie dotyczy. Ubiera się w swetry, jeansy i adidasy. Jest całkowicie niepodatna na pokusy materialne. Pozbawiona kobiecej kokieterii. Treścią jej życia jest praca, przy której życie osobiste schodzi na drugi plan. Choć – w tej dziedzinie ma sporo szczęścia – bo narzeczony, potem mąż – Losza Czestiakow toleruje i akceptuje zarówno jej system wartości, jak i styl życia. Jednym słowem idealna obywatelka postsowieckiej Rosji. Rosji, w której nawet mafiozi bywają szlachetni, pracownicy milicji to sympatyczni, choć nie pozbawieni słabostek ludzie, gdzie Zachód jawi się jako źródło luksusu,ale też zepsucia i dziwactw. Normalna jest Moskwa, z jej zatłoczonym metrem, wiecznymi korkami na ulicach, potwornym rozwarstwieniem społecznym, gdzie niewiarygodny luksus graniczy ze skrajną nędzą. Ale w tym postsowieckim krajobrazie, nawet gdy intryga dotyczy wysokich urzędników, źli mogą być co najwyżej poszczególni ludzie. Nigdy system. Ale generalnie państwo jest dobre. A ZSRR z całą jego propagandą, jakby nie istniało. Ludzi nie interesuje życie publiczne. Jedynie ich własne rodziny, kariery, biznesy. Czy to obraz prawdziwy? Mam wrażenie, że tak.

Borys Akunin - z pochodzenia Gruzin - nigdy nie ukrywał opozycyjnego nastawienia wobec rządów Władimira Putina. Konsekwentnie odmawia jakichkolwiek prób wciągnięcia go w prokremlowskie struktury. Jak jego bohater – jest erudytą, outseiderem. Ostatnio oświadczył, że wyjeżdża z Rosji. Że nie może znieść bezmyślności swoich rodaków, ślepo wierzących w to, co Kreml mówi o Ukrainie.

CZYTAJ: Borys Akunin ostro o rodakach zapatrzonych w Putina: „Oni nie widzą, nie chcą wiedzieć i myśleć”

Nie emigruje, ale wyjeżdża. Będzie się starał przebywać poza jej granicami tak długo jak to możliwe. Zapewne marząc o Rosji, której już nie ma.

Marynina - była milicjantka - deklaruje całkowitą apolityczność. Niestety jest to chyba taka apolityczność, która pozwala obojętnie przypatrywać się temu, co dzieje się na Krymie i w Doniecku. Taka, którą usłyszałam od pewnego Rosjanina w Smoleńsku, który przekonywał mnie, że nie warto zajmować się sprawą katastrofy tupolewa, bo to i tak tylko ci na górze decydują, co i jak, a nam maluczkim nic do tego.

To są dwa spojrzenia na Rosję. Od środka. Oczyma intelektualistów, którzy mają jakiś wpływ na kształtowanie się mentalności swoich rodaków. Może mniejszy niż serwisy informacyjne Rossiji 1 i publicystyka Komsomolskoj Prawdy. Ale jednak. Oba warto poznać by zrozumieć naszych sąsiadów. Tak podobnych i tak różnych od nas - jak cyrylica i alfabet łaciński.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych