Fotoplastikon Markiewicza: Nasi kochani debile. Gdybyż byli oni wychowankami Kaczyńskiego...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
lo1milicz.pl
lo1milicz.pl

Są wśród nas. Będzie tego z dziesięć dywizji. Są na plażach, nierozpoznawalni na ulicach, z wyglądu nie odróżniają się od reszty w swym wieku, szczególnie na meczach.

Już od dwóch miesięcy wiemy, że są. Pan Premier też wie albo wiedzieć powinien. Nie zebrał się sztab, rząd nie obradował. Sejm nie wydał uchwały, media milczą. Gdybyż oni byli z PIS, ale nie są, za dużo ich też  na ofiary księży-pedofilów - stąd chyba to milczenie.

Tymczasem sześćdziesiąt pięć tysięcy maturzystów, którzy nie zdali egzaminu, błąka się po ulicach. Dwie trzecie nie zdało tylko z jednego przedmiotu, głównie matematyki, reszta oblała więcej, więc tułać się będzie do przyszłego roku. Gdybyż jeszcze byli wychowankami faszystowskich nauczycieli matematyki spod znaku Jarosława Kaczyńskiego, to by się tę nędzną resztkę zwolniło. Widać nie są, to i tematu nie ma.

Zmiany ministra od dawna już są niezauważalne, choć pisowski rodowód obecnej szefowej jest oczywisty. Ministra Wallenrodzica? E, tam. Służby tradycyjnie nie działają i to lepiej, bo jakby się sprawą zajęły, to by werbowały, a tylko to potrafią, lecz kelnerów jest już nadmiar, więc próżny byłby trud i niepotrzebne koszty.

Pan Premier stracił szansę. Gdyby ich zatrudnić przy bramkach na autostradach - niech pobiegają na świeżym powietrzu. Można by przecież oszczędzić tych dwadzieścia milionów przy małych kosztach (chleb, woda i jabłka, bo tylko na to zasługują) Ale i tego Pan Premier nie potrafił albo nie chciał zrobić, boć to przecież dziesięć dywizji elektoratu, więc lepiej przyjąć na studia, a potem się zobaczy. Pomysł taki padł, a redaktor Żakowski nie zagrzmiał, więc może i nie taki to zły pomysł. Może więc podnieść poprzeczkę i wprowadzić obowiązkowe i powszechne studia, oszczędzając na maturach?

To problem większy niż system opłat na autostradach, bo oni nie obcy, oni nasi. Nasi kochani debile, dzieci nasze i wnuki babć swoich, nasi drodzy lenie dziedziczni, kość z kości, w końcu też nasi widzowie kochani i słuchacze, a i rodzice - teraz lub niebawem.

Mieli jedno zadanie - na koszt rodziców i nas, pozostałych podatników, uczyć się, a się nie uczyli. Żeby to tylko matematyka, ale w polskim też z dziesięć procent odpadło, zaś w dodatkowej ” wiedzy o świecie współczesnym” współczynnik był niższy niż połowa. Test nie był trudny. Co by było gdyby w maju zapytano - jaki organ Państwa decyduje o opłatach za autostrady, to nikt by premiera nie wskazał i byłoby jeszcze gorzej,  a pytań o afery nie było, bo afer przecież nie ma. Może nie czytają? Ale czego nie czytają - Wyborczej? Jak by czytali, to by zdali. Albo odwrotnie.

Nakazać czytać. Wyborczą. Jest ich jednak o dziesięć procent więcej niż w ubiegłym roku. Za rok będzie gorzej, bo luzik wokół, palcem nikt nie wytknie, Kuba Wojewódzki raczej na kujonów cięty jest, redaktor Kuźniar też lansu nauki nie uprawia, bo nie po to on redaktorem jest.

Jedna trzecia to sporo. Może po prostu się nie nadają i  do szewca ich wysłać, tyle że już szewcy wymarli, wojska nie ma, poczta upada,  a w administracji biorą tylko partyjnych. Co z nimi zrobić? Na bramki jest już za późno, w Legii będą tylko cztery wakaty, a i to niepewne, mafia potrzebuje mądrzejszych, dobrze chociaż, że z autostrad Chińczyków pogonili.

Zostaje tylko przeczekanie albo kariera miliardera, lecz przecież nie dla dziesięciu dywizji ona, bo miliardów by nie starczyło. Martwi milczenie redaktor Paradowskiej, która wie przecież wszystko najlepiej i z pewnością winnych by wskazała, a przynajmniej jednego, widać jednak, że pomysłu nie ma, więc milczy znacząco. Na marginesie można by już stworzyć listę tematów, na jakie milczy redaktor Paradowska  i byłaby ona znaczącym przyczynkiem do odpowiedzi  na pytanie o naszych kochanych niedouków.

Z poruszanych tematów mieliśmy tylko lekcje religii, oceny z tejże na świadectwie, bajońskie wynagrodzenia katechetów. O lekcjach etyki było ciszej, resztę przykryło nieszlachetne milczenie.

A wydawało się, że wszystko jest już wyjaśnione. Z polskiego, że mówi się „ministra”, z matematyki, że na leki dla najbiedniejszych emerytów nie ma kasy, więc nie mają na co liczyć, z biologii było o roli brzozy i że Hartman to profesor, a z historii, że Powstanie było głupie. To drugie, bo o pierwszym, tym o rok wcześniej, nikt nie mówił, że było niepotrzebną tragedią.

Ktoś gdzieś powiedział, że takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie, ale raz, że nie wiadomo, czy autor żyje, podobnie jak Dmowski, którego jedna pani redaktor rekomendowała Panu Mikkemu do partii, dwa, że choć to ksiądz, to się zheretyczył, ale nie tak, jak ksiądz Lemański, więc chyba i głupio gadał, bo Lemański mądrze (podobno za Franciszkiem),  a trzy - nikt nam dzieci chował nie będzie.

Sami wychowamy. Oni swoje też wychowają, jak umieją. Żeby choć wiedzieć - ilu przeczołgało się na dawne trzy z minusem. Byłby chociaż promyk nadziei.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych