Złe wychowanie. "Jadę ulicą Towarową w Warszawie i znowu widzę na bilbordzie wielkie zdjęcie „róbta co chceta”. Otóż nie!"

Polskie atlasy samochodowe uczą pirackiej jazdy. Na okładce << MOTO: Polska 1:500 000>> widać, że samochód z którego przez przednią szybę zrobione jest w czasie jazdy zdjęcie – wyraźnie jedzie biorąc okrakiem ciągłą linię na jezdni.

I tak to oficjalnie uczy się łamać przepisy. Nic dziwnego, bo złe wychowanie u nas jest od dziecka. Słuchając obecnie – podsłuchiwanego zresztą – wykładu byłego ministra Oświaty i Wychowania przekonujemy się o tym aż nadto. Ustępowanie miejsca w tramwaju lub autobusie kobietom lub osobom starszym to też przeżytek. Słownictwo rynsztokowe, obyczaje też.

O dziwo jednak kultywujemy niezrozumiały szacunek dla durni i hucpiarzy. Kolejne wybory o tym przekonują. Oto na intratną posadę zagraniczną wybraliśmy dwumetrowego osobnika, który bije teraz osobnika malutkiego. Wstyd. Podbipięta tak by nie postąpił. Bene. Oto jeden ważny poseł … pokazuje. Na szczęście jest to sztuczny erzatz. Natomiast drugi ważny poseł przechwala się – ale czyni to tylko werbalnie. Złe zachowanie posła N. zostało najwyraźniej ukrócone. Zostawmy więc tego Pana. Natomiast bratnia wobec PO partia SLD nie wysłała dotychczas na podstawowy kurs historii swojego rzecznika. Mimo, że ten niewiedzą ich ośmiesza.

„Złe wychowanie” Pedro Almodóvara to film zdecydowanie dla dorosłych. Choć teraz genderowcy zupełnie zwariowali i proponują seksualną edukację dzieci nie do przyjęcia. Ich to właśnie naprawdę trzeba będzie pogonić. Pal licho rzeczników partyjnych i polityków w ogóle, ale wara od dzieci i młodzieży. Nawet Papież zapowiedział ostatnio, że pogoni kijem pedofilów. Najwyższy czas. Rozbeszczelniło się to całe towarzystwo niebywale. Nie ma się co cackać. Granice zostały już przekroczone.

Jadę ulicą Towarową w Warszawie i znowu widzę na bilbordzie wielkie zdjęcie „róbta co chceta”. Otóż nie! Niech Miller flirtuje sobie z Palikotem do woli. Dzieci z tego nie będzie. Szkoda jednak tego byłego premiera. „Prawdziwy mężczyzna” mógł jeszcze czasami liczyć na społeczne poparcie, bo potrafił postawić się np. pijaczkowi profanującemu groby. Teraz traci. I po co to Panu, Panie Leszku?

Byli Lech, Rus i Czech. Prawdziwi bohaterowie zamierzchłych czasów. Teraz z takimi cieniutko. Rozum wrócił na szczęście Jackowi K. Oby za nim podążyli inni. Trudno wprawdzie liczyć, że stare (o przepraszam) starsze konie da się jeszcze czegoś nauczyć. Ale próbować trzeba. Tyle jest w kraju do zrobienia.

To główne „to do” to REINDUSTRALIZACJA. Dlatego postawmy choć raz mądrze na ludzi, którzy rzeczywiście coś potrafią zrobić. Ta cala banda wałkoni tytułująca się „politykami zawodowymi” jest zupełnie Polsce niepotrzebna. Uważają się za niezbędnych. Powinni zostać po prostu odesłani na emeryturę. Uzbierali już kupkę pieniędzy. Wyżywią się. W wielu polskich miastach i miasteczkach pojawili się młodzi prezydenci i radzą sobie. Celebryci, trzepiące rzęsami panienki na czele z panią, której wepchnięto kilka resortów na raz – pora się zwijać.

Ludu pracujący miast i wsi – moherowe babcie wszystkiego za was nie załatwią. Górnicy! Poczekajcie do zakończenia żniw. Ale nie dłużej. Władza znowu ogrodzi się metalowymi płotkami. Ale to już przetrenowane. Wystarczy te płotki kłódeczkami spiąć. Dokładnie tak zrobił przewodniczący „Solidarności” ze Śląska pan Dominik Kolorz. Wówczas „wybrańcy” sami zamkną się w potrzasku.

Już pora. Nie ma co liczyć, że grzecznie ustąpią. Oni oglądają tylko „Wiadomości” i TVN. Wierzą w to co tam się pokazuje. To ludzie tacy dziwnie wierzący. Może po cichu jest im nawet straszno i wstydno. Ale z drugiej strony panicznie boją się PiS-u i „Kaczorów”. Choć sami mają za przewodnika główną amerykańska kaczkę. To przecież Donald – w kreskówkach był nawet śmieszny. Teraz jednak został zapędzony w kozi róg. Sam sobie wybrał naganiaczy. Idzie jesień, bociany odlatują do ciepłych krajów. Może z nimi by odfrunął.

TEKST UKAZAŁ SIĘ NA STRONIE SDP.