Zmarł 17-letni Kamil, którego wbrew woli matki i bliskich chciano odłączyć od respiratora

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Facebook/Wybudźmy Kamila
Fot. Facebook/Wybudźmy Kamila

Nad ranem we wrocławskim szpitalu zmarł 17-letni Kamil - podało TVP Info. Nastolatek był podłączony do aparatury podtrzymującej życie, po tym jak lekarze zdiagnozowali u niego śmierć mózgu. Serce Kamila samo przestało bić - dodała gazetawroclawska.pl

Dnia dzisiejszego o godz. 5:50 Kamilowi zatrzymało się serce. Kamil w dniu przyjazdu do szpitala był nieprzytomny, a jego mózg martwy. Wszystkie badania, leczenia i podawane leki były robione zgodnie z procedurą. Niestety nic się nie dało zrobić. Z przykrością żegnamy Kamila. Dziękujemy wszystkim za wsparcie i pomoc w tych trudnych chwilach. Będziemy dalej walczyć o zmianę prawa i procedur które wiążą ręce lekarzom w ratowaniu życia ludziom w podobnych sytuacjach jak powiedział prof. Jan Talar który jest za nami . Będziemy robić wszystko co się tylko da aby zmienić to prawo i procedury . Nadzieja umiera ostatnia jesteśmy młodzi i silni i my wiemy to że z waszą pomocą zmienimy Prawo. DZIĘKUJEMY Z CAŁYCH SERC

—piszą na Facebookowej stronie Wybudzimy - Kamila przyjaciele zmarłego chłopaka.

Kamil Wolański trafił do szpitala w środę - 9 lipca, po wypadku samochodowym. Jego stan był bardzo ciężki. W piątek lekarze stwierdzili u chłopaka „śmierć mózgową” i poprosili rodziców (są po rozwodzie) o zgodę na pobranie organów. Zgodził się na to tylko ojciec Kamila. 17-latek miał zostać odłączony od respiratora w poniedziałek o 14.25.

Po protestach matki i przyjaciół Kamila, którzy nie dali wiary decyzji lekarzy, odroczono odłączenie sprzętu. Do Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka przyjechał nawet profesor Jan Talar, ekspert od orzekania śmierci mózgu. Po zbadaniu chłopaka stwierdził, że 17-latek ma szansę na przeżycie.

Znajomi Kamila twierdzą, że lekarzom nie zależało na wyleczeniu rannego chłopaka. Liczyli na to, że szybko pobiorą od niego organy do przeszczepu.

Protestujący mieli ze sobą transparenty „Morderstwo w majestacie prawa” i „Handel organami zamiast ratowania życia”.

Lekarze z wrocławskiego szpitala twierdzą, że robili co w ich mocy.

Trafił do nas w bardzo ciężkim stanie. Tragicznym. Lekarze zrobili wszystko, co mogli, żeby uratować życie tego chłopca. Niestety, nie udało się

— mówi Marek Nikiel, dyrektor szpitala.

Pracownicy szpitala oskarżają teraz matkę chłopaka i jego znajomych o to, że podważają decyzję komisji lekarskiej, przez co spada zaufanie do lekarzy i zmniejsza się liczba przeszczepów.

Organy Kamila po jego śmierci nie nadają się już do przeszczepu. Na Facebooku powstała nawet grupa, „Oddajcie organy Kamila”, która atakowała przyjaciół 17-latka.

MG/tvp.info/gazetawroclawska.pl

—————————————————————————-

Wstrząsające świadectwa z pogranicza zbrodni i medycyny: „Zbrodnia i medycyna” autorstwa Grzegorza Górnego. Książka do nabycia wSklepiku.pl.Polecamy!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych