Staram się unikać ostrych porównań i czarno białego pojmowania rzeczywistości, co dawniej było znakiem szczególnym moich tekstów. W erze internetowej publicystyki, gdy każdy młodzieniec aspirujący do miana publicysty może w przestrzeni publicznej rzucać najmocniejszymi tezami, potrzeba czasu by nabrać mądrego dystansu do opisywanej rzeczywistości. Jednak są momenty, gdy trudno nie podkreślać zero-jedynkowej sytuacji z właśnie jednoznacznym językiem.
To co dzieje się wokół prof. Bogdana Chazana ma wszelkie znamiona mentalności nazistowskiej. I piszę to z całą odpowiedzialnością za słowa. Nie jest to nic odkrywczego rzecz jasna. Sama idea dopuszczalności aborcji z uwagi na stan zdrowia człowieka z jego prenatalnej fazie rozwoju jest czystą eugeniką, która tak świetnie rozwijała skrzydła zarówno w USA jak i w krajach Skandynawskich na długo przed Holokaustem ( notabene „zacofani i zatruci katolicyzmem polscy katolicy odrzucili ją stanowczo jako nieliczni w Europie), będącym pokłosiem eutanazyjnej mentalności. W ostatnich dniach upiory eutanazizmu dają o sobie znać całkiem dobitnie. I choć pragnę podkreślić, że rozumiem dramat kobiet i mężczyzn, którzy zderzają się z nieuleczalnymi chorobami swoich nienarodzonych dzieci. Może nie tyle nawet rozumiem, co potrafię chyba pojąć ogrom ich cierpienia. Jestem też jak najdalszy od oceniania i potępiania ich decyzji. Jednak trudno mi milczeć w przypadku niesprawiedliwości dotykającej wybitnego lekarza, który korzysta z fundamentalnego prawa do zachowania czystego sumienia.
Trudno mi zaakceptować fakt, że nagonka dotyka człowieka, który nie chciał wskazać miejsca, gdzie można zabić człowieka w jego prenatalnej fazie rozwoju. Nawet jeżeli prawo polskie dopuszcza zabijanie ludzi nienarodzonych z powodu przestępstwa popełnionego przez człowieka, których ich spłodził, albo ich choroby, to nie można wymagać od kogokolwiek by wskazywał, gdzie taką osobę można unicestwić. Czyż nie jest to logiczne? Nie w popapranym moralnie świecie. Szczytem makabreski jest pokazywanie w mediach zdjęć chorego dziecka z wyrzutem, że urodziło się ono przez decyzję lekarza, który przecież został powołany do ratowania KAŻDEGO ŻYCIA. Czy można wyobrazić sobie mroczniejsze działanie? Czy entuzjaści tych, którzy polemizują z Chazanem tak niegodnymi metodami, nie dostrzegają, że na naszych oczach odradza się eugenika, gdzie decyduje się arbitralnie, które życie nadaje się do podtrzymania, a które nie? Które życie jest użyteczne, a które można zakończyć chemikaliami albo odkurzaczem? To jest proste pytanie, które kieruje do wszystkich, którzy tak łatwo potępiają prof. Chazana, wielbionego przez tak wiele rodziców, którym uratował on dzieci. Czy naprawdę uważacie, że mamy być jak barbarzyńskie Chiny (masowe abortowanie dziewczynek i nadliczbowych dzieci) czy kraje europejskie (lekarze chwalą się już, że pokonano chorobę Downa przez systematyczne eliminowanie dzieci z tą przypadłością) gdzie analiza USG powoduje czy dziecko ma prawo się urodzić, czy też może być usunięte?
Zakończę tekst tekstem, który powinni znać wszyscy lekarze, a który dziś jest zmieniany na studiach medycznych. Wiadomo, w którym momencie…
Przysięgam na Apollina, lekarza, na Asklepiosa, Hygieę i Pahaceę, oraz na wszystkich bogów i boginie, biorąc ich za świadków, że wedle mej możności i zdolności będę dochowywał tej przysięgi i tego zobowiązania.
Mistrza mego w tej sztuce będę szanował na równi z rodzicami, będę się dzielił z nim swem mieniem i na żądanie zaspokajał jego potrzeby; synów jego będę uważał za swych braci i będę uczył ich swej sztuki, gdyby zapragnęli się w niej kształcić, bez wynagrodzenia i żadnego zobowiązania z ich strony; prawideł, wykładów i całej pozostałej nauki będę udzielał swym synom, synom swego mistrza oraz uczniom, wpisanym i związanym prawem lekarskim, poza tym nikomu innemu.
Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i zdolności ku pożytkowi chorych, broniąc ich od uszczerbku i krzywdy.
Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją.
Do jakiegokolwiek wejdę domu, wejdę doń dla pożytku chorych, wolny od wszelkiej chęci krzywdzenia i szkodzenia, jako też wolny od pożądań zmysłowych, tak względem niewiast jak mężczyzn, względem wolnych i niewolników.
Cokolwiek bym podczas leczenia czy poza nim w życiu ludzkim ujrzał czy usłyszał, czego nie należy rozgłaszać, będę milczał, zachowując to w tajemnicy.
Jeżeli dochowam tej przysięgi i nie złamię jej, obym osiągnął pomyślność w życiu i pełnieniu swej sztuki, ciesząc się uznaniem ludzi po wszystkie czasy; w razie jej przekroczenia i złamania niech mię los przeciwny dotknie.
Tłumaczenie z języka greckiego według G. Piankówny
Mam wrażenie, że zanim zaczęto masowo abortować chorych ludzi, wyabortowano sumienia tych, którzy są powołani do ratowania życia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/203797-wyabortowane-sumienia-to-naprawde-jest-nagonka-w-duchu-nazistowskim
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.