Gdzie nie spojrzysz skandale. Nie dość, że w Warszawie to i na Mundialu

W „aferze taśmowej” najbliższy tydzień niewątpliwie przyniesie kilka ważnych rozstrzygnięć. Czekają nas też zapewne niespodzianki, związane z opublikowaniem nowych nagrań. Całkiem jak na Mundialu. Rozstrzygnięcia i niespodzianki. Choć innego gatunku.

W wyniku skandalicznej pomyłki sędziego rozstrzygnięty został los drużyny Bośni i Hercegowiny, która rozegra w środę ostatni mecz z Iranem. Wiadomo już jednak, że po tym spotkaniu wraca do domu.

Spora niespodzianką była postawa ekipy Iranu w meczu z Argentyną. Na tle bardzo przeciętnej w tym meczu Argentyny, Iran wypadł świetnie. Bohaterem był argentyński bramkarz Sergio Romero, który obronił cztery świetne strzały przeciwników. Drugą pozytywną postacią południowoamerykańskiej drużyny, już po raz drugi na tym Mundialu był Lionel Messi. Strzelił jedynego w tym spotkania zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry. W tej sytuacji całkiem zrozumiałe przed meczem z Iranem stały się wezwania kibiców i ekspertów argentyńskich z prośbą o zwycięstwo, wyrażone hasłem: „Módlcie się do Messiego”.

Hitem wieczoru w Brazylii, podobnie jak w Polsce rozmowa Marka Belki z ministrem Sienkiewiczem, było spotkanie Ghany z Niemcami. Jeśli przyjąć, że szef Narodowego Banku Polskiego i Minister Spraw Wewnętrznych zawarli porozumienie, to podobnym zdaniem można skwitować spotkanie Ghany i Niemców. To drugie było jednak oficjalne i rozgrywane przy otwartej kurtynie, a konszachty dwóch polskich dostojników, które doprowadziły ich do zawarcia porozumienia przedwyborczego, były tajne.

Znawcy i kibice piłkarscy przed meczem gotowi byli trzymać duże zakłady, że Niemcy połkną Ghanę na przystawkę. Szczęśliwie tak się nie stało. Przez cały pojedynek, a szczególnie drugą jego połowę, toczyła się wzajemna wymiana ciosów, która doprowadziła do końcowego remisu 2:2. Obydwie drużyny miały ogromne szanse na zdobycie trzeciej, decydującej bramki. Każde zwycięstwo jednej z drużyn, w tym jednym z najlepszych meczów tegorocznego Mundialu, krzywdziłoby drugą.

Trochę odwrotnie jest w aferze taśmowej. Ujawnione rozmowy nie krzywdzą nikogo z bohaterów. Mówią o nich prawdę.