Po sadzeniu dębów, prezydent ruszył w lud. Tym razem krzewi tęsknotę za polityką prorodzinną państwa

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/W. Pacewicz
Fot. PAP/W. Pacewicz

Prezydenckie tournée trwa w najlepsze. Bronisław Komorowski coraz wyraźniej rysuje niezależny od rządu profil polityczny, przygotowując się do wyborów. Po tym jak wczoraj posadził kolejną partię dębów, dziś udał się na spotkanie Dużych Rodzin, gdzie podkreślił potrzebę budowy „wspólnego frontu „wspierania rodzin.

Bieżące sprawy przykrywają wagę tego, co jest najważniejsze, istotne z punktu widzenia strategii państwa, przyszłości narodu

— powiedział Komorowski w Lublinie podczas inauguracji II Ogólnopolskiego Zjazdu Dużych Rodzin.

Problem rodziny ma strategiczne znaczenie dla Polski. Dzisiaj też przeżywamy różne wątpliwości, kłopoty, kryzysy, ale warto powiedzieć sobie, że kłopoty mijają, że problemy są czasami problemami jednego dnia, czasami jednego tygodnia, jednego miesiąca, a problem rodziny jest problemem strategicznie ważnym dla całej Polski i będzie problemem strategicznie ważnym przez wiele, wiele lat

— mówił Komorowski.

Prezydent podkreślił, że problemy rodziny będą ważne dla niejednego parlamentu czy prezydenta. Jego zdaniem potrzebne są działania sprzyjające rodzinom z dziećmi, m.in. korzystne rozwiązania w systemie podatkowym, pomagające „tym, którzy dźwigają więcej na plecach i dźwigają skutecznie, wkładając jeszcze sporo pieniędzy do wspólnej kasy budżetu państwa”.

Chciałem przypomnieć i prosić też o łaskawe wsparcie dla budowania mechanizmu podatkowego, który by zachęcał, czy stwarzał dodatkowe szanse, dla młodych małżeństw, które podejmują decyzje o posiadaniu dzieci

— powiedział Komorowski.

Prezydent dziękował tym, którzy „dobry klimat dla rodziny tworzą konsekwentnie i z dobrymi skutkami” - samorządom za samorządowe karty dużych rodzin, których jest już ponad 200, za karty regionalne, które są lub będą niebawem wprowadzone w ponad połowie województw i rządowi za Ogólnopolską Kartę Dużej Rodziny.

Jego zdaniem duże rodziny wymagają wsparcia na wiele sposobów, dlatego należy wspólnym wysiłkiem „budować front dobrych ludzi zaangażowanych w tworzenie klimatu na rzecz polskiej rodziny”.

Takich spraw jest wiele, dlatego potrzebnych jest wielu przyjaciół sprawy. Oni mogą pochodzić z różnych środowisk politycznych, społecznych. Trzeba ich szukać wszędzie. Przeciwnicy znajdą się zawsze sami, ale nam są potrzebni przyjaciele polskiej rodziny, przyjaciele do wspólnego działania

— podkreślił.

Komorowski powołał się też na słowa Winstona Churchilla, według którego „czasami łatwiej jest rządzić dużym narodem, niż wychować czwórkę dzieci”.

Ale jest też tak, że jeśli się już wychowa czwórkę albo więcej dzieci, trójkę, a nawet jedno dziecko - to więcej się wie o życiu i czasami więcej się umie. Ma się też więcej odwagi i determinacji

— powiedział.

Prezydent zaznaczył też, że wychowanie dzieci „na dobrych, mądrych, odważnych, radzących sobie w życiu obywateli” jest wkładem w siebie samego - „bo kształtuje się cechy, umiejętności brania odpowiedzialności za innych i za siebie również” - ale i „w rozwój całego społeczeństwa, narodu i w dobrą przyszłość państwa polskiego”.

Prezydent podziękował dużym rodzinom za to, że stanowią „istotne źródło nadziei Polski na przyszłość” i zadeklarował dalsze wsparcie „dla procesu tworzenia dobrego i bardzo dobrego klimatu dla polskich rodzin”.

Prezydent wraz z żoną Anną odebrali statuetkę Przyjaciela Dużej Rodziny, przyznaną przez Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus”, za zaangażowanie na rzecz wprowadzenia Ogólnopolskiej Karty Dużych Rodzin. Statuetkę otrzymał też minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Minister przypomniał, że wnioski o wydanie kart można składać w urzędach gmin od poniedziałku. Do środy takich wniosków w całej Polsce złożono około tysiąca.

Slaw/ PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych