Rząd zawodzi w sprawie Polonii? Na szczęście mamy jeszcze ofiarnych obywateli!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Polski rząd zdaje się lekceważyć problemy Polonii (czy, jak woli mówić minister Radosław Sikorski – „diaspory polskiej”). Zamiast realnego wsparcia dla rodaków za granicą mamy kolejne tyrady szefa dyplomacji, wytykane przez NIK nieprawidłowości w dofinansowywaniu instytucji polonijnych i skandale związane z co najmniej kontrowersyjnymi pomysłami na „promocję” Polski za granicą. Skoro nie można liczyć na rząd, sprawy biorą w swoje ręce obywatele, którzy wiedzą, co znaczy prawdziwa wspólnota i obowiązek wobec rodaków na obczyźnie.

Na ostatnim posiedzeniu Senatu, podczas którego parlamentarzyści wysłuchiwali informacji Radosława Sikorskiego dotyczącej działań na rzecz Polonii pojawił się temat dotacji dla organizacji polonijnych oraz tych, które Polonię wspierają. Senator Grzegorz Bierecki dowodził, że od kiedy budżet polonijny przeniesiono z Senatu do MSZ pieniądze te są źle rozdysponowywane, służą celom politycznym, a nie faktycznej opiece nad Polonusami. Podał m.in. przykład prężnie działającej Fundacji na rzecz pomocy dzieciom z Grodzieńszczyzny, która w jednym z ostatnich ministerialnych konkursów dostała zaledwie 10 tys. złotych dofinansowania. Przy coraz mniejszym wsparciu państwa coraz większą rolę muszą więc odgrywać społecznicy, własnymi pieniędzmi i własnym zaangażowaniem wyręczający rząd.

O jednym z przykładów takiego bezinteresownego zaangażowania na rzecz Polonii na Kresach informuje portal tygodnikpodlaski.pl, przedstawiający postać ks. dziekana Mariana Daniluka, proboszcza parafii pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Białej Podlaskiej. Kapłan od dwóch dekad wspomaga rodaków zza wschodniej granicy.

Pomoc bialskiej parafii dla rodaków mieszkających na Białorusi, w szczególności w Grodnie i okolicach, rozpoczęła się na początku lat dziewięćdziesiątych i trwa nieprzerwanie do dzisiaj – czytamy na www.tygodnikpodlaski.pl.

Moje kontakty z Polakami zamieszkałymi za wschodnia granicą to wyraz więzi między rodakami, to miłość do Kresów i mieszkających tam ludzi

-– mówi ks. Marian Daniluk.

Wszystko zaczęło się od zbiórek leków dla Polaków mieszkających na terenie Białorusi. Potem ksiądz Daniluk i współpracujący z nim parafianie zaczęli zapraszać rodaków do Ojczyzny, organizując naukę języka polskiego, wypoczynek, wycieczki do Częstochowy czy Krakowa. W ubiegłym roku w takim wyjeździe uczestniczyła 40-osobowa grupa Polaków z Grodna, w tym roku – na zaproszenie księdza – na wakacje przyjeżdża 30-osobowa grupa dzieci z Baranowicz.

Koszt pobytu dzieci pokryję z własnych funduszy

— podsumowuje ks. dziekan Marian Daniluk.

Źródło: Tygodnik Podlaski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych