Profesor Chazan roznosi w pył manipulacje medialne! "Czas pomiędzy złożeniem przez pacjentkę podania o aborcję a odebraniem odpowiedzi wynosił trzy dni"

Wielkie gratulacje należą się red. Dorocie Gawryluk za to, że zaprosiwszy do studia telewizji Polsat News prof. Bogdana Chazana, cenionego i szanowanego lekarza ginekologa, dyrektora szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie, z którego uczynił wzorcową placówkę, pozwoliła mu w pełni wypowiedzieć się i skonfrontować z wszelkimi zarzutami. Profesor spokojnie, punkt po punkcie, wykazał jak cyniczne i kłamliwe argumenty są w użyciu przeciw niemu, jak niecnie postąpiło pismo kierowane przez byłego gangstera.

Gość Polsat News przypomniał, że nagonka ruszyła po tym jak podpisał, wraz z tysiącami innych lekarzy, Deklarację Wiary.

Oświadczenie, że jest się katolikiem niczego nie zmienia, 80 procent Polaków jest katolikami, większość lekarzy też jest katolikami

  • podkreślił.

Poniżej przedstawiamy zapis najważniejszych fragmentów rozmowy prowadzonej przez red. Dorotę Gawryluk.

Red. Dorota Gawryluk: Sprawa wzięła się z tego, że pan odmówił aborcji kobiecie, która wiadomo, że urodzi dziecko, które umrze zaraz po porodzie, nie ma czaszki, tak czytamy w prasie…

Prof. Bogdan Chazan: To nie jest prawda.

Red. Dorota Gawryluk: To jak to było z tym konkretnym przypadkiem, od którego wszystko się zaczęło w mediach, to zamieszanie,

Prof. Bogdan Chazan: Zaczęło się od deklaracji wiary, to było następne.

Red. Dorota Gawryluk: To jak było?

Prof. Bogdan Chazan: Pacjentka rzeczywiście jest pod naszą opieką. W przeszłości przebyła dość trudne powikłania dotyczące poprzednich ciąż, nie chcę o tym mówić. Teraz zaszła w ciążę, ale rozpoznaliśmy nieprawidłowości rozwojowe dziecka. Zwróciła się do mnie z prośbą o wyrażenie zgody na dokonanie aborcji. Rozmawiałem z nią, przedstawiałem jej inne opcje, opcje utrzymania ciąży. Proponowałem skierowanie do hospicjum perinatalnego gdzie otrzymała by fachową pomoc, psychologiczną także. Proponowałem również, że będziemy się opiekować nią, jej dzieckiem, podczas porodu…

Red. Dorota Gawryluk: Panie profesorze, to trwało tak długo, jak piszą media, że ona nie mogła usunąć tej ciąży, że pan specjalnie to odwlekał? Jak długo to trwało?

Prof. Bogdan Chazan: Czas pomiędzy złożeniem przez panią podania, prośby, a odebraniem przez panią odpowiedzi wynosił trzy dni.

Red. Dorota Gawryluk: Czyli nie było specjalnej z pana strony zwłoki?

Prof. Bogdan Chazan: Ja myślę, że ten okres był nawet zbyt krótki, myślę, że tę rozmowę powinno się powtórzyć i być może pani wtedy zmieniłaby zamiar.

Red. Dorota Gawryluk: Minister były, też lekarz, Marek Balicki mówi, że to jest nieludzkie co pan zrobił, dlatego, że pan powinien ulżyć kobiecie, która jest w potwornie trudnej sytuacji, a pan jeszcze pogorszył jej sytuację. Że nie wyobraża sobie jak lekarz nie pomaga w tej sytuacji kobiecie. Więc dlaczego pan panie profesorze nie chciał pomóc tej kobiecie?

Prof. Bogdan Chazan: Pomaganie matce poprzez zabicie jej dziecka to rzeczywiście jest taki dość dziwny sposób pomocy… Aborcja nie jest tutaj środkiem, który by mógł pomóc czy dziecku, czy matce. Dziecku nie, ponieważ cierpienie jakie są związane z zabiegiem aborcji w 23 czy 24 tygodniu ciąży, kiedy dziecko już czuje ból, jak noworodek, które rodzi się w tym tygodniu ciąży, są ogromne.

Mówi się o cierpieniach jakie spotkałyby to dziecko po urodzeniu, ale nie bierze się pod uwagę straszliwych cierpień związanych z wyciąganiem tego dziecka, z jego rozkawałkowywaniem… Ktoś kto nie widział tego rodzaju procedury jaką jest aborcja w 23, 24 tygodniu ciąży, ten naprawdę niewiele wie. To jest atmosfera jak w pobliżu szafotu. Niewielu ludzi jest w stanie to znieść. Położne, które muszą asystować przy takich zabiegach często zmieniają pracę.

Natomiast jeżeli chodzi o matkę, to z punktu widzenia zdrowotnego, wywołanie aborcji w 23, 24 tygodniu jest co najmniej tak niebezpieczne jak poród w ciąży donoszonej. Trzeba tu jednakże wziąć pod uwagę następstwa psychiczne, jej życie później. Jestem zdania, że donoszenie ciąży w tym przypadku byłoby lepsze. Różnie to bywa potem z tymi wspomnieniami. Myślę, że osiąganie szczęścia przez matkę w ten sposób jest chybionym pomysłem.

Red. Dorota Gawryluk: Czy pana sprzeciw wobec aborcji wynika z wiary tylko i wyłącznie czy też jest to wynik pana doświadczenia zawodowego? Bo dziś wielu mówi: mamy XXI wiek, aborcja to jest taki sami zabieg medyczny jak każdy inny. I każda kobieta powinna mieć do niego prawo w sytuacjach w których prawo na to pozwala.

Prof. Bogdan Chazan: To jest specjalny zabieg medyczny, tak jak powiedziałem, wygląda dosyć makabrycznie. Poszanowanie dla życia innego człowieka jest to coś co jest wpisane w system naszego funkcjonowania (…). Każda cywilizacja wytwarza zestaw zasad postępowania, nie można zabijać, oszukiwać, szanować matkę. Jest to tak zwane prawo naturalne, które mówi, że zabicie dziecka jest czymś złym.

Red. Dorota Gawryluk: Pan mówi dziecka, a my słyszymy „płód”, „zabieg”? Czy dziecko w tym 23,24 tygodniu ciąży już czuje ból? Medycyna tego dowiodła?

Prof. Bogdan Chazan: Jeśli by w tej fazie ciąży urodziło się dziecko, noworodek chciany przez matkę, a są takie na oddziałach intensywnej opieki medycznej, to wówczas lekarze bardzo dbają o to aby to dziecko chronić przed bólem, podać odpowiednie znieczulające leki, oszczędzić nakłuć, metod inwazyjnych. Natomiast jeśli dziecko ma podlegać poronieniu, nagle jesteśmy nieczuli na jego cierpienie, na jego ból.

Red. Dorota Gawryluk: Minister zdrowia mówi dzisiaj tak: zastosować klauzulę sumienia można wobec siebie, wobec swojego postępowania lekarskiego. Ale profesor Chazan wypowiedział się w imieniu całego szpitala i tutaj jest bardzo dużo wątpliwości.

Prof. Bogdan Chazan: Ja bardzo poważnie podchodzę do tego co mówi pan minister, ale wydaje mi się, że można z tym dyskutować. Po pierwsze każdy szpital ma swoją misję, swoje tradycje, przyzwyczajenia. Pacjentki też na ogół wiedzą w jakiej sprawie do którego szpitala się udać, wiedzą w którym szpitalu wykonywane są zabiegi aborcji czy nie. Po drugie, liczba aborcji tych oficjalnie w Polsce rośnie i wynosi 700, 800, co daje dwie aborcje na szpital. Powstaje więc pytanie czy naszym celem, celem organizacji zdrowia jest to by każdy szpital tę aborcję ćwiczył? Żeby każdy lekarz „dla wprawy” chociaż jedną czy dwie aborcje w roku wykonał? (…) A gdybym ja miał tę pacjentkę skierować do lekarza, który wykonuje aborcję, też miałbym poważny problem, ponieważ takiej listy nie ma.

Chcę powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy wydało w 2010 roku dyrektywę, uchwałę, w której zaleca państwom członkowskim aby przestrzegały zasady, że zarówno szpitale jak i osoby, lekarze, nie byli zmuszani do tego by podejmować procedury, których efektem jest śmierć zarodka czy płodu. My jesteśmy bardzo otwarci na to co przychodzi z Zachodu, nie jestem zdania, że to zawsze jest akurat dobre, ale to akurat warto rozważyć.

gim, Polsat News

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.