Te obrazki na ilustracji załączonej do tego tekstu to tzw. „naklejki”, które oferuje tzw. sklep Facebooka. Użytkownik Facebooka może taką „naklejkę” wysłać znajomemu w wiadomości prywatnej.

Ta seria „naklejek” zatytułowana jest „Miłość nie zna granic”. „Naklejka” faceta z pieskiem jak się wydaje to czysta promocja zoofilii, chyba, że jest to sado-masochista, bo ja już gubię się w tym postępie i tym ich kodzie multikulturowym.

Kolejne granice zostały przekroczone. Facebook, który dzięki zorganizowanym środowiskom homoseksualistów i lewaków z automatu banuje niepoprawnych ideologicznie za wszelkie treści tzw. homofobiczne, jednocześnie propaguje różnego rodzaju zboczenia.

Dostęp do tych „naklejek” mają również dzieci. Nie zauważyłem, aby dostęp był jakoś ograniczony wiekowo. Tak się niszczy wrażliwość najmłodszych, wydaje w łapy różnych dewiantów, wypacza pojęcie miłości. Miłością nazywa się upodobanie do jakiejś dewiacji. Walka o normalność jest przegrywana na każdym froncie. Dziś sąd zakazuje mówić, że facet jest facetem, a nie babą jak mu się wydaje. Jutro sądy nie będą pozwalały nazwać zboczeńca zboczeńcem, nawet jeżeli będzie uprawiał „miłość” z kozą.

Zresztą jeszcze nie tak dawno środowiska homoseksualne, ci aktywiści „tolerancji”, ścigali za rysunek satyryczny Andrzeja Krauze starając się wpłynąć na różne redakcje w kraju i zagranicą, aby nie publikowały jego rysunków, zaniechały z nim współpracę, a wszystko przez rysunek z kozą opublikowany w „Rzeczpospolitej”, na którym przypomnę, że para dwóch panów brała „ślub”, a na pierwszym planie pan do kozy mówił: „Jeszcze tylko ci panowie wezmą ślub i zaraz potem my”. Oczywiście była to ze strony tych aktywistów szopka, hucpa, działanie na zastraszenie, a nie o oburzenie, że jedno zboczenie zrównane zostało z drugim co miało być przejawem nietolerancji.

W obecnej serii „naklejek” facebooka mamy nie tylko propagowanie samego homoseksualizmu i zoofili, ale również propagowanie „małżeństw” homoseksualnych i również jak widać „rodzin” homoseksualnych

Wszystko wymieszane, wszystko pod hasłem miłości. Wszystko na opak. I wszystko przy coraz bardziej biernej postawie, a nawet cichym przyzwoleniu wielu rzekomo prawicowych środowisk czy to społecznych, czy to politycznych.

Jerzy Wasiukiewicz